R.Biedroń nie powinien kreować się na kogoś kim nie jest

przez | 21 lutego 2019

Jednym z atutów Roberta Biedronia jest niemal pozbawiony agresywnego języka medialny przekaz i pełen sympatii wizerunek. Oczywiście taki obraz miał i ma pewne małe skazy. R.Biedroniowi zdarzało się chlapnąć coś medialnie, ale była to rzadkość.

Z biegiem czasu daje się jednak zauważyć, że swój wizerunek R.Biedroń chce uzupełnić o pozę faceta z silną osobowością polityczną i z ostrym językiem. Naturalnie R.Biedroń nie jest
obdarzony tymi cechami i umiejętnościami i uzupełnianie nimi na siłę swojego wizerunku
jest nienaturalne, nietrafione i niesmaczne. Zwracałem na to uwagę po inauguracji Wiosny.

Wczoraj zgorszenie wywołał komentarz R.Biedronia do opublikowanej przez PiS listy polityków startujących do Parlamentu Europejskiego. Określanie polityków PiS mianem „leśne dziatki”
czy „PE to nie dom spokojnej starości” są nie na miejscu. Przede wszystkim mamy
tu odniesienie do przydatności do pracy i sprawności intelektualnej w kontekście wieku. Takie komentarze są niedopuszczalne. I nie chodzi tylko o to, że ‘nie wypada’. Po prostu ludzie w wieku 50+ i 60+ są w pełni sprawni intelektualnie. Często seniorzy w grupie 70+i wyżej potrafią się wykazywać sprawnością intelektualną zawstydzającą ludzi młodszych.

Podejrzewam, że R.Biedroń chciał przekazać coś zupełnie innego. Często partie polityczne traktują Parlament Europejski (PE) jako miejsce za zasługi na polu krajowym dla swoich działaczy. W efekcie trafiają do PE działacze dojrzali wiekowo, którzy zdobyli zaufanie swoich liderów i elektoratu wiernością, a nie wiedzą o doświadczeniem. Bywa, że PE jest formą
politycznej emerytury dla co bardziej zasłużonych lub polityków z wypalonym wizerunkiem w kraju lub sposobem na ‘przechowanie’ polityków, którzy mają jeszcze szanse na powrót do krajowej polityki.

R.Biedroń mógł i powinien był to powiedzieć inaczej.  PE to nie powinno być miejsce dla zasłużonych polityków czy sposób na budowę oszczędności na emeryturę, ale miejsce ciężkiej pracy dla kompetentnych ludzi znających języki.

Gorszące wypowiedzi odnoszące się do wieku kandydatów do PE nie powinny były paść. To błąd. Miała być ostra, cięta wypowiedź, a wyszło to co wyszło. R.Biedroń nie jest mistrzem ciętych
szybkich refleksji i komentarzy. Sztuczne uzupełnianie swojego politycznego wizerunku o ten element, to błąd jego i jego otoczenia. Przypomina to uporczywe udowadnianie przez panią Mazurek z PiS, że jest mistrzynią ciętych ripost i prowokacji. Efekt jest żałosny, bez względu na to, że ona sama w to wierzy.

Jakoś nie widzę R.Biedronia w pierwszym szeregu politycznych liderów. Mogę się mylić. Nie zmienia to jednak faktu, że R.Biedroń ma szansę odegrać pozytywną rolę w polskiej polityce, nawet jeśli jako polityk z drugiej linii. Musi się jednak pogodzić z tym, że jest jaki jest i sztuczne nadrabianie braków jest nienaturalne i w ostateczności politycznie
szkodliwe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.