Szczepienia. Prezydent jest przeciwnikiem przymusu.

przez | 31 sierpnia 2021

W trudnych czasach społeczeństwo potrzebuje liderów, którzy potrafią powiedzieć rzeczy oczywiste i podjąć decyzje wbrew opinii publicznej by chronić obywateli i kraj przed skutkami ich własnej głupoty  i braku rozsądku. Mowa o szczepieniach.

Mamy koniec sierpnia i ledwo sięgamy 50% wyszczepienia społeczeństwa. To fatalny wynik, biorąc pod uwagę, że mamy wszelkie szanse na czwartą falę. Po prostu prosimy się o problemy. Nie będę już szerzej pisał o społecznych wątpliwościach dotyczących szczepień, maseczek, społecznych dystansów itd. Ja i moja rodzina jesteśmy zaszczepieni. Niestety wokół mnie (dalsza rodzina, znajomi z pracy itd.) mnóstwo jest ludzi przekornych, z wiedzą braną chyba z sufitu itd.

W takiej sytuacji to na barkach liderów opinii publicznej i najwyższych urzędnikach spoczywa przykry obowiązek dość ostrego zwrócenia się do społeczeństwa i podjęcia decyzji niepopularnych społecznie. Polscy politycy (w tym i opozycyjni) boją się zadzierać ze społeczeństwem. Boją się ulicznych protestów. Prezydent Duda niestety po raz kolejny zawiódł. Stwierdził, że jest przeciwnikiem zmuszania do szczepień i nie chce wywoływać ulicznych protestów. Czy mam przez to rozmieć, że nie ma nic przeciwko kolejnym tysiącom niepotrzebnych zgonów z powodu wirusa i utrudnieniu dostępu do służby zdrowia ludziom cierpiącym na inne schorzenia? Przepraszam, a gdzie chrześcijańska walka o życie, którą tak eksponował przy okazji niemal całkowitego zakazu aborcji.

Prezydent A.Duda to słaba osobowość. Nie ma nic do stracenia, a mimo to wciąż myśli w kategoriach PR-u macierzystej partii. Szkoda tylko, że znowu będą niepotrzebnie umierać ludzie.

Nikt nie oczekuje totalnego przymusu szczepień. Wystarczyło zachęcać rząd do uwarunkowania korzystania z niektórych usług itd. faktem szczepienia. Do tego posunęło się, lub lada moment to zrobi, kilka innych krajów rozwiniętych. Mam wśród znajomych panią manager w średnim wieku, która w wyniku ‘przemyśleń’ i analizy okazała się być przeciwniczką szczepień na covid. Kobieta wykształcona. Ostatecznie, kiedy ostatni raz widzieliśmy się przed wakacjami stwierdziła, że się zaszczepi. Bo? Co ją przekonało? Banał. Argumentem okazało się być to, ze bez szczepień nie wyjedzie na wymarzone zagraniczne wakacje. To swoją drogą wiele mówi o ‘przemyśleniach’ tejże pani manager. Straszak o odebranie ‘zabawki’ zadziałał. Przynajmniej w tym przypadku.

Uważam, że część grup zawodowych (m.in. służba zdrowia, nauczyciele) powinna być szczepiona przymusowo. Jeżeli ktoś nie chce, to musi zaakceptować prace zdalną lub inne niedogodności. Pracodawca powinien mieć dostęp do informacji o szczepieniu by móc ewentualnie delegować (izolować) pracownika do innych zadań. Dostęp do kin restauracji itd. powinien być warunkowany szczepieniami, nabytą odpornością. Możemy eksperymentować z ulgami dla zaszczepionych na niektóre usługi publiczne. Może te kroki dałyby szansę na osiągnięcie wyszczepialności społeczeństwa na poziomie 70%. Niestety do tego potrzeba ludzi odważnych, którzy wezmą na siebie moralny ciężar decyzji. Prezydent A.Duda temu nie podołał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.