Tusk rzuca rękawicę Kaczyńskiemu.

przez | 21 lipca 2021

Wydaje się, że to zagrywka nieco już zgrana w świecie politycznym i banalna w wykonaniu D.Tuska wobec J.Kaczyńskiego. Z jednej strony to taki trochę łatwy sukces na rozgrzewkę po powrocie na polską scenę polityczną, co może wręcz budzić rozczarowanie D.Tuskiem. Oczekiwania jego sympatyków wobec niego są spore. Z drugiej, dlaczegóżby liderzy zwaśnionych środowisk nie mieli publicznie porozmawiać o Polsce właśnie teraz. Być może nie ma co czekać na okres przedwyborczy. Być może też takie debaty powinny odbywać się cyklicznie. Dlaczego pozwalać J.Kaczyńskiemu na komfortowe chowanie się za plecami ochroniarzy, dziennikarzy z usłużnych mediów czy polityków własnej partii. Ten człowiek wypowiada szereg głupstw, absurdalnych manipulacji i kłamstw m.in. dlatego, że nie musi się z nich tłumaczyć.

Owszem, raczej nie ma co ukrywać, że zagrywka na cel polityczny. Ma to być rozpoczęcie z przytupem procesu kruszenia wizerunku Wielkiego Stratega i PiS jako partii. Dla Tuska sprawa jest prosta. Sprawnością intelektualną i inteligencją góruje nad Kaczyńskim. Tusk na ogół celnie ripostuje. Stąd wielu dziennikarzy sugeruje, że dyskusja momentalnie przerodzi się w słowną rywalizację, popisy, czy wręcz pyskówkę prowadzoną na zasadach D.Tuska.

Wcale tak być nie musi. By zniwelować wymienione wyżej przewagi Tuska, dyskusję można tak zorganizować by osoba/osoby prowadzące spotkanie, zaproszeni dziennikarzy, podejmowane tematy itp. zmusili D.Tuska i J.Kaczyńskiego do merytorycznej dyskusji przy jednoczesnym oddaniu kolorytu i zróżnicowaniu mediów w Polsce. Nadal jednak takie spotkanie nie jest atrakcyjne dla J.Kaczyńskiego. Skala win, świństw i czynów podlegających karze i napiętnowaniu, jeśli nie w rozumieniu wymiaru sprawiedliwości to przynajmniej moralnym, PiSu jest tak wielka, że o spotkaniu nie ma mowy. Kaczyński jest słabszy merytorycznie i ma świadomość win swojej partii i swoich. Stąd nie jest zaskoczeniem, że politycy PiS od razu wzięli w obronę swojego szefa, bo J.Kaczyński nie potrafi nawet samodzielnie i odważnie wytłumaczyć braku zainteresowania spotkaniem z Tuskiem przed kamerami. To zwykły brak politycznej odwagi.

Można mieć tylko nadzieję, że D.Tusk przewidział jakie mogą być warianty politycznej odpowiedzi (riposty) na jego prowokacyjną zaczepkę pod adresem J.Kaczyńskiego. A co jeśli rękawicę podniesie M.Morawiecki? Człowiek sprawnie i cynicznie operujący manipulacjami (czy wręcz kłamstwami), który w krótkim medialnym spięciu potrafi narzucić narrację przeciwnikowi i zamienić rozmowę w wymianę ciosów, zarzutów i bon motów. Sądzę, że i tu D.Tusk powinien dać sobie radę. Niemniej w takim wariancie, sztab Tuska kategorycznie powinien unikać walki 1 na 1 bez arbitrów, zasad i tylko z udziałem kamer.

Wątpię by M.Morawiecki podjął za J.Kaczyńskiego wyzwanie. Nie pomoże popisywanie się programem 500+, bo D.Tusk może zapytać o finansowanie programu oraz ogromny wzrost zadłużenia. W pierwszym wypadku M.Morawiecki notorycznie dopuszcza się szeregu manipulacji, a w drugim milczy i wie dlaczego. Jest jeszcze wariant podjęcia rękawicy i kluczenia z warunkami spotkania jak to robił A.Duda i jego sztab w ubiegłym roku. Ale to słaby wybieg.

Trzeba przyznać, że D.Tusk od chwili powrotu na scenę polityczną ostro zagrywa. Chyba grubo ostrzej niż PiS się spodziewał. Pytanie tylko, czy taką dynamikę i temperaturę D.Tusk utrzyma do wyborów parlamentarnych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.