To już jest tak nudne i żenujące, że aż kłuje w oczy i uszy. Politycy PIS znowu postanowili zaistnieć ostra krytyką naszego zachodniego sąsiada. Wpierw wiceminister Kownacki w Białymstoku, a teraz minister Macierewicz. B.Kownacki zwrócił uwagę, że z powodu swojej przeszłości, Niemcy nie powinni uczyć nas demokracji. Dosłownie miało to zabrzmieć tak: Dzieci i wnuki zwyrodnialców pouczają nas, co to jest demokracja. Dwa dni później swoje dołożył zwierzchnik B.Kownackiego, A.Macierewicz. Ten uderzył w temat odszkodowań za krzywdy wojenne: Niemcy w tej sprawie jedyne, co mogą zrobić, to próbować zadośćuczynić i spłacać straszliwy dług, jaki zaciągnęli wobec narodu polskiego i wobec ludzkości swoim zachowaniem i to jest jedyne, co mogą zrobić.
Powodów popisywania się pseudo odwagą wobec Niemców jest pewnie kilka. Wśród nich są zapewne: konflikt z UE, rocznica powstania warszawskiego czy artykuły w jednej z niemieckich gazet m.in. o niejasnych powiązaniach A.Macierewicza i B.Kownackiego ze środowiskami prorosyjskimi. Antyniemiecka nuta to też już standard w mobilizowaniu części elektoratu prawicowego i demonstrowania odwagi przed….no właśnie, przed kim?
Jak najbardziej możemy śmiało przyjąć, że rachunek krzywd z Niemcami wyrównany nie jest. Świat nie wypracował jednoznacznych, uczciwych zasad rekompensaty za straty materialne i osobowe w wojnach. To nie jest żadne odkrycie. Tylko, że zachowanie polityków PiS i koalicyjnych jest cokolwiek moralnie wątpliwe.
Przede wszystkim proponowałbym prawicowym politykom by w końcu powiedzieli Niemcom prosto w oczy: zapłaćcie za krzywdy, zaproponujcie uczciwą rekompensatę, nie będziecie uczyć nas demokracji. Niestety, politycy PiS mówią o rekompensatach i wskazują co im wolno lub nie, kiedy Niemców koło nich nie ma. Kiedy Niemcy są w pobliżu – np. wizyta A.Merkel – politycy PiS są nadzwyczaj grzeczni lub dziwnym trafem zapominają o swoich pogróżkach.
PiS mógł żądać rekompensat czy zakazać Niemcom komentarzy odnośnie o Polsce już od lat. Od dwóch lat PiS rządzi krajem. I też nic? Wystarczy pokazać reprymendy i żądania skierowane pod adresem Niemców. Prosimy o dowody, a nie popisy przed elektoratem. Chętnie poznam skuteczność tego typu akcji.
A dlaczego ograniczać się tylko do Niemców. Skrzywdzili nas również Rosjanie. Dlaczego ostrych słów i żądań nie skierowano oficjalnymi kanałami dyplomatycznymi lub za pośrednictwem mediów w tamtą stronę? Bo Niemcy dobrotliwie nasze fochy przemilczą lub coś grzecznie i dyplomatycznie odpowiedzą? Politycy PiS wiedzą, że Rosjanie raczej nie będą owijać w bawełnę. Mogę strzelić taki komentarz, że nam w pięty wejdzie.
No ale idźmy z tą pogardą i odwagą dalej. Z zapowiedzi inwestycji Mercedesa w Polsce rząd niedawno zrobił niezwykłe show. Min. Morawicki omal się nie rozpłynął od uprzejmości pod adresem Niemców z wdzięczności za ich pieniądze i za to, że Polacy będą mogli stanąć przy taśmach montażowych i popracować dla Niemca. Politycy PiS z dumą powoływali się na niemiecką inwestycję jako potwierdzenie, że zagraniczny kapitał nie omija Polski. Nikt wtedy nie wspominał o zaległych reparacjach czy pretensjach pod adresem Niemców. Amnezja totalna i zgięte z wdzięczności plecy przed Niemcami.
Jeżeli więc politycy PiS i prawicowych partii koalicyjnych chcą nam zaimponować, to proszę śmiało przedstawić Niemcom żądania i postawić sprawę na ostrzu noża, łącznie z ryzykiem stawiania przed międzynarodowymi trybunałami i zerwaniem stosunków dyplomatycznych.
Proszę w końcu wstać z tych kolan.