Wysłuchałem większość rozmowy w TokFm jaką przeprowadziła D.Wielowieyjska z ministrem Michałem Dworczykiem w poniedziałek rano. Całości nie dałem rady. Po prostu przełączyłem, bo tego co ten facet wygadywał, nie dało się słuchać. M.Dworczyk zaczął od dziecinnych manipulacji w odpowiedziach na pytania, a po kilku minutach wpadł w słowotok (nie mylić z chorobą). Wygadywał co i jak chciał, nie dał sobie przerwać. To co mówił miało niewielki związek z pytaniami. Do tego, minister obficie okraszał swoją wypowiedź już nawet nie tyle manipulacjami, co po prostu kłamstwami. To dość częsta praktyka wśród polityków prawicowych, gdy tylko zasiądą przed mikrofonami lub kamerami. Wygłaszają swoje kwestie i starają się utrudnić prowadzenie audycji i odpowiadania na niewygodne pytania.
Skala kłamstw, manipulacji i aroganckiego zachowania polityków PiS jest już tak duża, że słuchanie czy oglądanie rozmów z udziałem polityków tej partii traci sens. Chętnie więc korzystam z pilota.
Komentatorzy zapraszający polityków PiS na rozmowy mają na ogół poważny problem, żeby zmusić polityków PiS do jakiejś racjonalnej rozmowy. Stawiam więc pytanie, po co polityków PiS zapraszać? Wiem, że każda stacja tv i radiowa chce uchodzić za obiektywną, więc z konieczności zaprasza polityków PiS, żeby zapewnić pełne spektrum opinii. Tylko, że audycje z nimi nie wnoszą niczego nowego i są trudne w odbiorze.
Ja proponuje próbę sił. Proponuję przestać zapraszać polityków PiS przed kamery i mikrofony. Wtedy zostanie im tylko tzw. TV publiczna, TV Republika i TV Trwam. No i do tego ‘niezależna’ prawicowa prasa. Przypuszczam, że wpierw będą zarzuty, ale później przyjdzie refleksja. Już raz PiS na TVN24 się obrażał i szybko się przeprosił.
Audycje radiowe i telewizyjne nic na tym nie stracą. W mediach łatwo trafić na audycje z przedstawicielami opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej wszelkich odcieni. Uzupełnieniem są publicyści różnych nurtów. Rozmowy bez polityków PiS i komentatorów prawicowych są naprawdę ciekawe i o wiele lepsze w odbiorze. Ogromne w nich bogactwo zdań, refleksji i uzasadnień. Nie brakuje ciekawych sporów. Może więc świat mediów niepublicznych przestanie się bać oskarżeń o ograniczanie debaty publicznej i zrezygnuje z zapraszania polityków PiS? To im zależy by gościć w mediach docierających do elektoratu nie-prawicowego.