Wyzwanie rzucone przez Tuska Kaczyńskiego wywołało szereg komentarzy i spekulacji. Z wielu powodów.
Przypomnę więc słowa jakie padły w wywiadzie dla TVN24: „….jedno mogę powiedzieć dzisiaj. Gdyby Jarosław Kaczyński zdecydował się kandydować, to nie wahałbym się ani chwili i stanąłbym do takiego pojedynku”.
„Możecie państwo w Polsce zapytać prezesa Kaczyńskiego, czy przyjmuje takie wyzwanie. Powiedzmy, że to takie badawcze pytanie o nastrój pana prezesa”.
Intrygująca była riposta Beaty Mazurek na tweeterze. A raczej pierwsze jej zdanie.
„Wyzwanie J.Kaczyńskiego przez D.Tuska to rejterada przed Prezydentem A.Dudą. To sygnał, że,Tusk nie będzie startował w wyborach bo wie,że J. Kaczyński nie wybiera się kandydować .D.Tusk nie chce przegrać z A.Dudą ,który wg.J. Kaczyńskiego będzie kandydatem na prezydenta w 2020r.”
Ze strony Tuska to jedna z odważniejszych i ostrzejszych zaczepek politycznych pod adresem PiS i jej lidera. Niemal deklaracja: wracam do krajowej polityki. Jak celnie określiła to jedna z komentatorek, Tusk chodzi w tą i z powrotem wzdłuż klatki z lwem w środku ((Kaczyński) i uderza w pręty klatki by go sprowokować.
Jeżeli do tej pory nie można było wysondować czy D.Tusk chce wrócić do polityki, to tą wypowiedzią przekroczył pewien próg. Czy zrobił to świadomie czy nie, zobaczymy. No ale skoro powiedziało się A, to rozumiem, że B i C jest przygotowane. Prowokacja nabrała kolorytu po przytoczonej wyżej reakcji Beaty Mazurek, która sprytnie podmieniła Tuskowi rywala na młodszego i z lepszymi wynikami w sondażach. B.Mazurek riposty na ogół nie wychodzą, ale ta jest ciekawa i warta głębszego zastanowienia.
Ale wpierw o Kaczyńskim. Reakcja B.Mazurek, oraz dodatkowe komentarze polityków PiS, wskazywały że J.Kaczyńki jest już na drodze powolnego wycofywania się z polityki. Stąd zaczepki pod adresem politycznego emeryta są, jej zdaniem, nietrafione, nieetyczne, wyeksploatowane politycznie i sugerują że Tusk idzie na łatwiznę. I jest w tym trochę prawdy (łatwizna).
Prawda o Kaczyńskim jest trochę inna. Linia obrony Kaczyńskiego przyjęta przez B.Mazurek jest wprawdzie sprytna, ale raczej mało zgodna z prawdą. J.Kaczyński z polityki prędko się nie wycofa, bo nią żyje. Wie natomiast, że jest niemedialny i źle wypada ‘na żywo’. Szczególnie z politykami o poziomie inteligencji Tuska. Do tego liczba głupstw, kłamstw, manipulacji i decyzji godzących w państwo prawa i demokrację autorstwa Kaczyńskiego jest tak duża, że nie nadążałby z odpowiedziami na zarzuty. Kaczyński jest świadom większości swoich wad i ułomności i nie ma ochoty już udowadniać sobie, że jest inaczej. Stał się bojaźliwy. Chowa się za kordonami policji, ochroniarzy, barierkami, prawem zmienianym pod jego widzimisię i potrzeby. Bywa tylko w mediach, w których się go chwali, pozwala głosić dowolne niedorzeczności i nie zadaje trudnych pytań.
Kaczyński wybrał wygodę i wygrażanie ręką zza szeregów strzegących go ochroniarzy. Steruje państwem z tylnego rzędu. Nic nie wskazuje by się wycofał z czynnego wpływania na losy państwa. Obrona B.Mazurek miała ściągnąć tylko z niego uwagę i przenieść na kogoś innego. Politycy PiS są w pełni świadomi, że ich lider staje się powoli, przepraszam za określenie, zgorzkniałym politycznym satrapą, skrywającym się za swoimi dworzanami. B.Mazurek można by tylko odpowiedzieć, że Kaczyński powinien zdecydować czy ma siłę i odwagę wymaganą przy sterowaniu państwem, czy też powinien zastanowić się nad oddaniem władzy komuś, kto nie będzie się lękał stanąć twarzą w twarz z innym politycznym fighterem. I to może i powinien akcentować Tusk ponawiając ewentualnie wyzwanie Kaczyńskiemu.
Odpowiedź B.Mazurek uświadomiła Tuskowi, a przynajmniej powinna była, że polityczne wypadki mogą go skonfrontować z politykiem młodszego pokolenia PiS. Morawiecki, Duda, ktoś inny…? Można mieć tylko nadzieję, że odpowiedź B.Mazurek nie jest dla niego zaskoczeniem. I nie z powodu ukrywania lidera PiS, ale przekierowania uwagi na kogoś innego. Odpowiedź Mazurek jest prosta: panie Tusk, następnym razem rękawicę proszę rzucić prezydentowi Dudzie. Sytuacja staje się o tyle niezręczna, że Duda jest urzędującym prezydentem.
Ale Duda nie jest nie do pokonania. Zarówno dla Tuska jak i innego polityka opozycji. To, że w sondażach prezydenckich jest liderem o niczym jeszcze nie świadczy. Jeden z przytaczanych sondaży wskazywał Dudę jako lidera, a dalej Tuska, Biedronia itd. O ile Duda ma wszelkie szanse wygrać I turę, to już II niekoniecznie. Na koniec własnej kadencji przyjdzie mu się rozliczyć z własnych niezrealizowanych obietnic i grzechów rządów PiS, które firmował własnym podpisem.
Czy Tusk dał się zaskoczyć podsunięciem innego rywala przez PiS, zobaczymy. Jeśli tak, to by znaczyło, że nie jest już tak sprawnym politykiem jak kiedyś.
Zostawiają próbę ożywienia sporu Tusk-Kaczyński , warto zwrócić uwagę na inne zdanie z tweeta B.Mazurek. „….D.Tusk nie chce przegrać z A.Dudą ,który wg.J. Kaczyńskiego będzie kandydatem na prezydenta w 2020r.”. A.Duda jest (będzie) kandydatem PiS czy jedynie „wg Kaczyńskiego”? To zabrzmiało jak: chyba , może itp. Czy przeniesienie uwagi na A.Dudę było z nim uzgodnione, czy nie? Pytam, bo od roku politycy PiS nie ukrywają swojego sceptycyzmu co do osoby A.Dudy.
Czy Tusk zrobił jeden przedwczesny i nieprzemyślany krok? Zobaczymy. Ostre wyzwanie rzucone Kaczyńskiemu może oznaczać decyzję o powrocie do krajowej polityki i wyrabianiu sobie pozycji startowej.