4 tys. za niepełnosprawne dziecko. Sytuacja mocno niezręczna.

przez | 7 listopada 2016

Pomysł zachęcenia czterema tysiącami zł do urodzenia niepełnosprawnego dziecka to jakieś szaleństwo. Dyskusja i wymiana refleksji jest trudna, bo PiS po czarnym marszu sięgnął po argument finansowy, by wykazać rzekomą troskę o życie. To miało postawić opozycję w niezręcznej sytuacji i zakończyć dyskusję rozpętaną demonstracyjnym odrzuceniem w sejmie liberalnego projektu tzw. ustawy aborcyjnej. Formalnie PiS może powiedzieć: poprzednie rządy nie dały nic, a PiS chociaż trochę. No fakt, z tego punktu widzenia, postawa PiS może się i podobać.

 

Te 4 tys zł. to swego rodzaju szantaż moralny, mający odebrać przeciwnikom argumenty. Nie widzę powodu by temu ulec. Zresztą, przy okazji, PiS wystawił się na krytykę. Powołanie na świat dziecka niepełnosprawnego, to radykalna zmiana dla rodziny dziecka. To olbrzymie wyzwanie dla funkcjonowania rodziny, w tym w wymiarze finansowym. Proponowanie w takiej sytuacji 4 tys. zł, to kiepski żart obliczony na medialny efekt. Przypuszczam jednak, że nawet sympatycy PiS pukają się w czoło.

Z politycznego punku widzenia, PiS natychmiastowym odrzuceniem liberalnego projektu społecznego uruchomił ciąg zdarzeń, które nie wie jak zatrzymać. Wystarczyło nieszczęsny projekt przyjąć do dalszych prac razem z projektem konserwatywnym Ordo Iuris. A potem po prostu publicznie wytłumaczyć ich odrzucenie i zachować tzw. aktualny kompromis aborcyjny. Odrzucenie obydwu projektów nie byłoby specjalnym zaskoczeniem dla opinii publicznej. PiS mógł po odrzuceniu projektów ostrożnie ogłosić rozpoczęcie prac nad modyfikacją wsparcia dla rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi i zapowiedzieć niewielki wzrost nakładów. No ale niepoważne zachowania polityków PiS i samego J.Kaczyńskiego (idiotyczne wypowiedzi) wywiodły PiS gdzie wywiodły. Co jak co, ale tzw. zarządzanie kryzysem medialnym jakim sam sobie wywołał PiS, kompletnie politykom tej partii nie wychodzi.

Oczywiście polityka, polityką, a najważniejsze muszą być dzieci niepełnosprawne i ich rodziny. Jest zwykłym oszustwem rozniecanie nadziei na środki finansowe, które pokryją koszty opieki,  leczenia i rehabilitacji niepełnosprawnego dziecka i ewentualnej rezygnacji z pracy jednego z rodziców. Jednorazowa wypłata 4 tys. zł to po prostu smutny żart. Szczególne jeśli kolejnym krokiem miałby być całkowity zakaz aborcji.

Mam ogromny szacunek dla rodzin, które decydują się na powołanie do życia dziecka niepełnosprawnego. Może nawet i imponuje mi taka postawa. Jestem jednak przeciwnikiem zmuszania innych do takiego poświęcenia.

I wydaje mi się, że to politycy PiS mają nam chyba wiele do powiedzenia czy raczej wyjaśnienia. Wsparcie dla rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi powinno być przez cały okres życie dziecka. Na chwilę obecną wsparcie jest jakie jest. Za czasów rządów PO-PSL, politycy PiS chętnie opowiadali się za zwiększeniem wsparcia dla niepełnosprawnych i ich rodzin. Po wygraniu wyborów aktywność polityków PiS w tym temacie zamarła. Czy jednorazowe dodanie 4 tys. zł jest taką radykalną zmianą na przykład dla rodziców dziecka z zespołem Downa? Pytanie jest szczególnie istotne, jeśli weźmie się pod uwagę, że  część polityków PiS sugeruje całkowity zakaz usuwania ciąży w przypadku rozpoznania uszkodzenia płodu lub niepełnosprawności.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.