O partii, jej członkach i liderach oraz panujących w niej relacjach, wiele mówi reakcja na wybryki liderów. To samo tyczy mediów sprzyjających danej partii. Antoni Macierewicz zademonstrował lekceważenie przepisów drogowych w minionym tygodniu. Wg dostępnego w mediach filmu, A.Macierewicz złamał kilka zakazów, przez co praktycznie powinien zostać pozbawiony prawa jazdy. Czy zostanie i w ogóle jaką karę otrzyma, to się jeszcze okaże.
Przewinienie Macierewicza były poważne i widać z krótkiego filmu, że polityk PiS nie uważa się za zwykłego obywatela. To była świadoma, nonszalancka jazda po Warszawie. Publiczne popisy zdumiewają tym bardziej, że A.Macierewicz jest chyba świadomy, iż jest przedmiotem zainteresowania dziennikarzy.
Niesamowita była jednak reakcja politycznego otoczenia, czyli polityków PiS i prawicowych mediów. Wpierw cisza, bo liderzy PiS i ludzie od PRu oraz przygotowywania przekazu dnia w tej partii nie wiedzieli co robić. Nie pomagał Macierewicz, który początkowo próbował to przemilczeć. W mediach materiał musiał robić furorę, bo w końcu ten i ów polityk PiS próbował udawać, że dostrzegł temat. Wyglądało to śmiesznie i żałośnie. Na ogół były to próby lekceważenia drogowych przewin Macierewicza lub zarzucanie mediom i politykom opozycji małostkowości. Widać było bezradność w komentarzach, ale i świadomość, że krytyka Macierewicza jest dozwolona wtedy, gdy on sam lub władze partii dadzą przyzwolenie. Niestety i tu był paraliż. Przyzwolenia nie ma.
Media prawicowe odniosły się do tematu dokładnie tak samo jak politycy PiS lub nawet gorzej. Pozornie odważnie temat podjęła TV Republika. Pozornie, bo informację o wyczynach drogowych A.Macierewicza sprytnie ukryto i wstawiono w wywiad z Macierewiczem dotyczący katastrofy smoleńskiej. Po wejściu na stronę internetową tej telewizji rzuca się w oczy tytuł : “TYLKO U NAS! Macierewicz w Republice o tym, że “niby za szybko jechał”. Redaktor Sakiewicz nie byłby sobą, gdyby nie próbował manipulować odbiorcą materiału. Zacznijmy od tego, że wobec Macierewicza nie padł zarzut nadmiernej prędkości. Media skupiły się na innych wyczynach i je pokazały. Odnoszenie się to zarzutu, który nie padł, to raczej tani chwyt. Użyty pewnie tylko dlatego, że sympatycy PiS go kupią. Chwyt nr 2 polegał na tym, że w trakcie 21-minutowego wywiadu o smoleńskiej katastrofie, o drogowych wyczynach przez chwilę porozmawiano na kilka minut przed jego końcem. Nie wnikając w szczegóły, zarówno Sakiewicz jak i Macierewicz odnieśli się do tego lekceważąco.
A.Macierewicz w wypowiedziach dla mediów zdaje się niewiele pamiętać i deklaruje, że podda się karze o ile zarzuty się potwierdzą. Jak widać, łatwo nie będzie, bo polityk PiS wychodzi z założenia, że film filmem, ale to Policja lub sąd muszą mu winy udowodnić.
Minione dwie kadencje rządów PiS niebywale zdemoralizowały polityków PiS. A może powinienem napisać: pokazały podatność na demoralizację. Wielu z nich po prostu nie wierzy i nie rozumie, że przestrzeganie prawa i ponoszenie kary ich też dotyczy. I będzie to trwało tak długo, póki nie zaczną ponosić kar za swoje wyczyny. Mam nadzieję, że policji nie zabraknie odwagi w przypadku Macierewicza.