Wokół TV Republika (TVR) jest sporo zgiełku od ponad pół roku. W mediach co i rusz TV wyskakuje jako lider takiego lub innego rankingu w kontekście oglądalności. Odbiorca takich informacji może odnieść wrażenie, że 3/4 Polaków już nic innego nie ogląda tylko TVR. A wg danych opisujących zmiany wśród stacji informacyjnych, prócz TVR nie ma już nic. Po prostu TVR ma 200% oglądalności 🙂 . Media prawicowe sprytnie manipulują danymi o rynku TV, ogłaszając sukces za sukcesem TVR. A pozostałe robią nie mniej głupie wrzutki, by zwiększyć klikalność. Szalenie trudno znaleźć jakiś przekaz medialny, który rzetelnie prostowałby to informacyjne zamieszanie wokół TVR. Tymczasem mamy dane. I to dane, które możemy uznać za wiarygodne, bo posługują się nimi wszystkie strony politycznego sporu. Mam na myśli głównie raporty udostępniane przez portal Wirtualnemedia.pl.
Wirtualnemedia.pl podają udział poszczególnych stacji w rynku TV w różnych przekrojach. Żeby nie robić zamieszania, główny przekaz oprę na raporcie za całe I półrocze 2024 r. prezentujący ogólną oglądalność stacji wg całej populacji (czyli kategoria wiekowa 4+).
Ze stacji gorzej niż marginalnej (udział 0,1% w I poł. 23), TVR w 2024 r. zyskała udział 3,2%. Niemal identyczny udział TVR miała po I kw 24, co trochę nam mówi o możliwym do osiągnięcia pułapie oglądalności w krótkim terminie i trendzie. Krótko mówiąc, udział w rynku się ustabilizował. Dlatego też faktu stabilizacji, strona prawicowa nie akcentuje. Nakręca natomiast roczną stopę wzrostu szacowanej widowni, który to wskaźnik wygląda imponująco. No bo mieć roczny wzrost oglądalności o 2 lub 3 tys. %, to budzi szacunek. Podanie tak zestawionych danych (mowa o wzroście) bez szerszego komentarza, to brzydka manipulacja na osobach słabych z matematyki i statystyki. No i na takich, które nie mają w zwyczaju weryfikować informacji.
Na te dane trzeba jednak spojrzeć chłodno i z innej perspektywy. Dawny mikroskopijny udział w rynku TV nie dziwił. PiS z konglomeratu stacji TVP zrobił jedną wielką prawicową stację pełną manipulacji. J.Kaczyński i spora część polityków prawicowych, przepompowując publiczne pieniądze na przeróżne cele, zapomnieli o telewizji na czasy po utracie rządów. Z obecnej perspektywy to zaskakujący błąd.
Po rozpoczęciu przywracania normalności w stacjach TVP, część widzów szukała dawnej narracji. Ci ludzie uwierzyli w świat jaki sprzedawał im Jacek Kurski. Nie ma co ukrywać, że – co potwierdzały sondaże – udało się PiSowi naprawdę skutecznie zamieszać w głowach kilku mln ludzi w Polsce. Co ciekawe jednak, tylko niewielka część tych ludzi szukając dawnej narracji, dotarła do TVR. Jeżeli przymierzyć rozmiar elektoratu PiS do przyrostu widowni TVR, to trudno mówić o sukcesie. Tym bardziej, że udział TVR w rynku zdaje się stabilizować. Kto przeszedł do TVR? Najbardziej zaangażowany politycznie elektorat PiS i – co potwierdzają dane prezentujące popularność stacji wg grup wiekowych – przede wszystkim ludzie starsi (po 60-tce).
Raczej więc trudno mówić o sukcesie TVR. Mnie to nie dziwi, bo przekaz polityczno-światopoglądowy serwowany w tej stacji, to jakiś zmyślony i alternatywny świat. W przekazie dominuje polityka podawana w sposób, który może przyciągnąć mało wymagających widzów i ze skłonnością do teorii spiskowych. Jeżeli stacja myśli o szerszej widowni, będzie musiała się zmienić. A czy zwiększenie udziału w rynku jest możliwe? Tak, ale w niewielkim stopniu. TVR robi co może, by udostępnić swój sygnał, co może dać pewien efekt.
Wyznawcy J.Kaczyńskiego, ludzie wierzący w jego polityczny geniusz, powinni zadać sobie pytanie: jak on mógł zaniedbać tworzenie prawicowej telewizji, przy środkach idących w grube miliony zł jakie jego formacja podbierała przez lata z publicznej kasy? A może J.Kaczyński jest tu realistą i wie, że stacji serwującej taki poziom manipulacji nie da się robić z rozmachem na zasadach komercyjnych?