Tak, coś mnie w zachowaniu Terleckiego zabolało. Ośmieszył Polskę, a ja nie mam na to wpływu i nie mogę nic z tym zrobić. Natomiast całą resztę traktuję jak widz, który patrzy na zjawisko jakim jest PiS, politycy tej partii i jej elektorat. A jest to zjawisko fascynujące. Wszystko rozegrało się zgodnie ze znanym w tej partii scenariuszem.
Wpierw urażony i butny polityk PiS (R.Terlecki) publicznie upokorzył białoruską opozycjonistkę. A tak naprawdę wszystkich Białorusinów szukających ratunku przed reżimem Łukaszenki. Komunikat był prosty: monopol na kontakt z opozycją białoruską ma PiS, a jak się to komuś nie podoba, to won do Moskwy po wsparcie. Niech sobie sympatyczna pani z Białorusi nie myśli, że ona będzie decydować z kim się będzie w Polsce spotykać lub bawić się w grzeczności.
Wypowiedź Terleckiego nie była ani przypadkowa, ani przejawem emocji. To był świadomy komunikat rzucony w przestrzeń medialną przez jedną z czołowych postaci PiS i jednego z najważniejszych państwowych urzędników. Wpis na twitterze był konsekwencją opinii jakie pojawiły się wśród liderów PiS. Walka z reżimem Łukaszenki i zaprowadzenie na Białorusi demokracji jest w interesie Polski. Niestety okazało się, że jest coś ważniejszego od interesu Polski. To interes PiS rozumiany jako buta polityków i wewnętrzny wizerunek wśród elektoratu. To, że pierwszy wpis Terleckiego nie był przypadkowy, potwierdził jego wpis kolejny.
Od chwili wpisu zaczęła się obrona marszałka przez polityków PiS. Oni zachowują się w takich sytuacjach za każdym razem tak samo. Idą w zaparte i brną w zaciekłą obronę każdej, nawet najgłupszej i najpodlejszej wypowiedzi polityka własnej partii, tak długo dopóki ktoś tej obrony nie odwoła. Ktoś tzn. Kaczyński. Kaczyński natomiast albo jest zadowolony z tej wypowiedzi i tego że zawsze znajdzie się jakiś jego przyboczny polityk bez klasy, który powie to czego publicznie Kaczyński powiedzieć nie ma odwagi. A drugie ‘albo’? Kaczyński czeka co z tego wyjdzie i co pokażą sondaże. W przeciwieństwie do wielu politycznych frontmenów w PiS, on ma ten przywilej, że może tchórzliwie schować się w swojej willi i czekać na rozwój wydarzeń.
No i jest jeszcze prezydent. Miał okazje zaistnieć, ale jego wypowiedź i żenująca wymiana myśli z jednym z polityków PO tylko pokazały, że poza format politycznego żołnierza PiS nie wyjdzie i wyjść nie chce. W takiej roli czuję się bezpiecznie i komfortowo. Trudno, trzeba z nim dotrwać do końca jego kadencji. PiS pewnie wystawi w kolejnych wyborach kogoś o podobnej mentalności, ale już fakt, że będzie to inna osoba będzie już jakimś powiewem inności.
A na zakończenie będą sondaże i weryfikacja czy PiS stracił czy nie po wypowiedzi Terleckiego? Obstawiam że nie straci, bo większość elektoratu PiS nie odnotowało tej treści lub trzyma stronę faceta z partii, która wypłaca kasę za nic i poniża wykształciuchów z opozycji oraz ustawia do pionu opozycjonistkę z Białorusi. Czyli i kasa i leczenie kompleksów.
Trzeba przyznać i odnotować, że wypowiedź Terleckiego z nutą odwagi skomentował J.Gowin. Przynajmniej jak na standardy koalicji prawicowej. Być może stał się śmielszy od ubiegłego roku, od kiedy zdaje sobie sprawę, że jego drogi z J.Kaczyńskim się rozchodzą.