Spontaniczne protesty przeciwko wyrokowi tzw. Trybunału Konstytucyjnego ws aborcji, wyprowadziły na ulice polskich miast dziesiątki tysięcy protestującej młodzieży. Skalą reakcji zaskoczeni są wszyscy. Od samej młodzieży na ulicach, po polityków PiS. Chociaż ci ostatni starają się to bardzo ukryć. Generalnie szok.
Jak każda potężna akcja protestacyjna, tak i ta wymaga chociaż częściowej koordynacji, by osiągnąć sukces. Do takiego przewodnictwa zdaje się aspirować Ogólnopolski Strajk Kobiet (OSK) i powołana Rada Konsultacyjna. Obydwa twory organizacyjne skupiają grupy naprawdę doświadczonych działaczek i działaczy, aktywistów itd. To faktycznie ludzie z doświadczeniem w ruchach społecznych i/lub bogatym wykształceniu czy dorobku zawodowym. Część z nich znana jest od lat. Niektóre z działaczek/czy kojarzone są z ruchami politycznymi. Niestety panie z OSK niecałe dwa tygodnie po wybuchu protestów, popełniły potężny błąd. Ich nadmierny temperament i pomysłowość zaczęły prowadzić spontaniczne masowe protesty w stronę polityki. Przedstawicielki OSK już w trakcie protestów zaczęły wysuwać postulaty polityczne. Ostatecznie OSK niedawno ogłosił 13 postulatów. Jak niżej.
- Aborcja na żądanie i pełnia praw kobiet (w tym walka z przemocą domową i niealimentacją)
- LGBT to ludzie
- Świeckie państwo
- Służba publiczna, nie partyjna
- Prawdziwe instytucje, prawdziwi rzecznicy (RPO, RPD)
- Poprawa kondycji publicznej ochrony zdrowia
- Edukacja na miarę współczesności
- No pasaràn (stop faszyzmowi)
- „Odśmieciowienie” rynku pracy
- Klimat
- Reanimacja psychiatrii
- Prawdziwe wsparcie osób z niepełnosprawnościami
- Stop propagandzie w mediach publicznych.
Niestety postulaty mają więcej wspólnego z polityką niż z protestami. Przypomnę więc, że głównym motywem wyjścia młodych kobiet (w towarzystwie mężczyzn) było ograniczanie listy przypadków pozwalających na aborcję. Owszem, z biegiem dni coraz silniej akcentowano antypatię wobec lidera PiS, jego partii i Kościoła. Wzburzeni ludzie zaczęli na niesionych kartonach lub przed kamerami artykułować coraz to więcej haseł. Nadal jednak koncentrowały się one wokół aborcji. Skąd działaczki z OSK wzięły postulaty od 2 do 13, trudno powiedzieć. Panie z OSK twierdzą, że spisywały tylko artykułowane przez demonstrantów postulaty. Ciekawe ilu z nich orientuje się w problemach psychiatrii.
Działaczki z OSK próbują upolitycznić ruch, co jest potężnych błędem i nieuczciwością wobec młodych ludzi i ich spontanicznego odruchu. Wierzą, że młodzieżowy ruch da się zaprząc pod kierownictwem lewicowych działaczek, do obalenia, lub przynajmniej zreformowania, prawicowego rządu. Im więcej OSK dopisze postulatów politycznych, tym bardziej protesty będą tracił na wiarygodności. Z wywiadów z paniami z OSK wynika, że mają bardzo bojowe nastroje, a polityczny temperament powoduje oderwanie się od rzeczywistości.
OSK nie ma reprezentacji w parlamencie, więc dla PiS nie jest partnerem. PiS jest w tej wygodnej pozycji, że może próbować przeczekać protesty i starać się je złagodzić jakąś kulawą nowelizacją ustawy aborcyjnej. Im bardziej organizatorki z OSK będę nadawały protestom lewicowy image i polityczne postulaty, tym łatwiejszym stają się celem dla mediów i polityków prawicowych.
OSP stawia się na z góry przegranej pozycji w konflikcie z rządem. Wśród 13-tu postulatów są i takie, które wymagałyby większości parlamentarnej, bo są po prostu sprzeczne z tym co robi i robić chce PiS. PiS będzie miał na to jedną i tą samą odpowiedź: no sorry, ale to my wygrywamy wybory i to nas (i PADa) suweren po raz kolejny wskazał. Po drugie, część postulatów bardziej przypomina zapisy nacechowane emocjami nić merytoryką.
OSK chyba nie zauważa tego, że na ulice najprawdopodobniej nie wyszła tylko młodzież identyfikująca się z lewicą. Podejrzewam, że spora część młodzieży nie ma większego problemu z łączeniem aborcji z innymi niż lewicowe sympatiami politycznymi lub po prostu może sobie nie życzyć podciągania protestów pod partie lewicowe.
Ruch jaki zrodził się wokół protestów jest spontaniczny i ograniczony do aborcji i kwestii światopoglądowych. OSK powinien to uszanować i nie wystawiać dodatkowych postulatów, bo na to drugie OSK nie dostał upoważnienia.
Wbrew pozorom, to OSK i sympatyzującym z protestującą młodzieżą politykom opozycji powinno zależeć, by spontaniczny ruch młodych ludzi trzymać jak najdalej od polityki. I bynajmniej szacunek dla tej młodzieży nie powinien być jedynym powodem. Dla PiS najgorsze co może być, to pojawienie się oddolnego ruchu opartego na młodzieży. To szalenie trudny przeciwnik, z którym trudno walczyć.
Protesty już uzyskały efekt. Kaczyński i politycy PiS musieli się poważnie wystraszyć tysięcy ludzi na ulicach. PiS dostał ostrą lekcję i ostrzeżenie, by nie bawić się prawem regulującym aborcję, bo mogą na tym więcej stracić niż zyskać. Jak się to wszystko skończy, nie wiem. Niemniej władzę piastuje PiS i PAD, poniekąd z nadania suwerena.
I już na zakończenie mała uwaga dla pań z OSK. Hasło: aborcja na żądanie (pkt.1.) brzmi fatalnie. Określenie : ze’ względów społecznych’ lub ‘kobieta ma mieć prawo do decyzji o powoływanych ma świat dzieciach’ itp. brzmi zdecydowanie lepiej.