Wpadka grupy aktorów ze szczepieniami poza kolejnością, rzekomo w ramach akcji promującej szczepienia, wywołała falę krytyki i sporów. Jedni Polacy krytykują by dać upust swoim frustracjom i kompleksom, inny czują się w obowiązku bronić – przepraszam za uproszczone określenie – celebrytów. Ja chyba jestem gdzieś pomiędzy.
Z ujawnionych informacji wynika, że faktycznie miało miejsce jakieś przedsięwzięcie w szpitalu WUM (a dokładniej: w jednym z podmiotów zależnych), którego celem było przygotowanie akcji promującej szczepienia. Z brzmienia zarządzeń i przytaczanych w mediach opinii, wyłania się obraz jakiegoś nieporozumienia związanego z odczytaniem aktów prawnych regulujących proces szczepień i ich interpretacją. Jak się okazało, warszawski szpital nie był jedynym, który błędnie interpretował zapisy lub – i tu złośliwy przytyk – niedokładność zapisów zarządzenia wykorzystał jako furtkę do nieformalnych akcji promujących szczepienia i szczepień wg zasady ‘po znajomości’.
Z ujawnionych nazwisk beneficjentów akcji, jej organizacji i pierwszych oświadczeń dla mediów wyłania się szereg wątpliwości. Pytanie czy akcja w ogóle miała miejsce, czy była tylko przykrywką do umożliwienia sczepień dla znajomych ze świata celebrytów i demonstracji wpływów i możliwości przez lokalną kadrę medyczną wysokiego szczebla. Być może jedno i drugie.
Jeżeli to była akcja, której celem miało być zachęcenie do szczepień, to wg jakiego klucza dobierano celebrytów? Akcje powinien organizować organ państwowy (ministerstwo zdrowia, NFZ ?), czy lokalny szpital? Wystarczyło zaprosić aktorów przed kamery by zadeklarowali, że na pewno się zaszczepią i tylko czekają na swoją kolejkę. W kolejnym odcinku pani Janda mogła – przykładowo -pokazać jak zadbać o rejestrację itd. Nie może być zaskoczeniem sytuacja, gdy część opinii publicznej określa szczepienia celebrytów jako uprzywilejowanie.
O ile zarządzenie określające kolejność i zasady szczepień można uznać za nieco zbyt ogólnikowe (dające pole do rozbieżnych interpretacji lub dość ‘szerokiej’ interpretacji), to z drugiej strony nieprecyzyjność zarządzania nie powinna sprawiać problemu człowiekowi, który kieruje się elementarną uczciwością, rozgarnięciem i odpowiada w szpitalu za organizację procesu szczepień. Niestety zasady informowania celebrytów i zarządzanie rzekomo nadwyżkowymi szczepionkami wskazują, że w części jednostek służby zdrowia może dochodzić do patologii. Zdają się to potwierdzać doniesienia z kilku innych szpitali (przypadek krakowski i szczepienie polityków PiS). To nie jedyne rozczarowanie działaniem świata medycznego. Zasady informowania celebrytów wskazują, że oprócz akcji promujące szczepienia mieliśmy do czynienia ze zwykłą prywatą i powiązaniami towarzyskimi, które zapewne mają już swoją historię między tymi ludźmi.
Rozczarowali aktorzy i ludzie świata sztuki, którzy wykazali wyjątkowo mało roztropności i wyobraźni. Części z nich zabrakło też chyba skromności. Do uczestnictwa w akcji zaproszono m.in. osoby mało znane szerokiej opinii publicznej, więc ich wpływ na skuteczność akcji byłby mały lub żaden. Artyści wielokrotnie uczestniczą w tego typu akcjach i zapewne każdy z nich doświadczał już prób nieuczciwego wykorzystania ich wizerunku. Nagle czerwona lampka sugerująca ostrożność przestała migać ?? Kilka z tych osób, w oświadczeniach dla mediów lub odpowiedziach na pytania dziennikarzy mijało się z prawdą lub podawało odpowiedzi wskazujące na dziecinną naiwność swoją lub naiwność czytelników.
Były jeszcze osoby spoza świata kultury i sztuki. Uzasadnienia L.Millera i E.Miszczaka z TVN i podane okoliczności w jakich zostali poinformowani (lub tak się im wydawało) o możliwości szczepienia i udziału w akcji, są wprost żenujące. Każdy z nich podawał (jak i część aktorów), że cierpi na wiele schorzeń. Jeśli tak, to biorąc pod uwagę ich wiek i poziom zamożności, śmiało mogą przejść na emeryturę i zadbać o zdrowie.
Politycy PiS mają teraz niezłe używanie na elitach III RP. Na ich miejscu spuściłbym nieco z tonu. Już wiemy o przypadkach dwóch lokalnych polityków PiS, którzy też zostali ‘wybrańcami’ w lokalnych szpitalach. Jest też faktem, że ogólny zapis zarządzenia o zasadach szczepienia daje pole do nadużyć i tolerowaniu nieprawidłowego gospodarowania szczepionkami. Wygląda tez na to, że czeka nas spór między WUM a NFZ i Agencją Rezerw Materiałowych o to, co kto komu sugerował i na co dał dodatkową rzekomo pulę szczepionek.
I już tak na zakończenie. Nam, Polakom, sugerowałbym dać sobie nieco na wstrzymanie. Rzesze z nas zdążyły już zakomunikować w mediach społecznościowych swoją pogardę wobec celebrytów. Daliśmy upust swoim kompleksom i złości wobec tych, którym się udało, wykształcili się lub w hierarchii obcowania i znajomości kultury stoją wyżej od nas, przeciętnych Polaków. PiS brutalnie od kilku lat wykorzystuje te nasze frustracje i właśnie znalazł kolejną okazję by dać im upust.
Celebrycie, aktorzy, wysokiego szczebla managerowie, to tylko ludzie ze swoimi wadami i zaletami. Niby powinni być (przynajmniej tak byśmy chcieli) autorytetami. Czasami to deklarują, a czasami – a raczej częściej – my na siłę ich idealizujemy i szukamy w nich moralności, zasad i autorytetu. Będzie mniej bolało jak przestaniemy postrzegać każdą osobą która w takiej czy innej hierarchii jest powyżej nas jako wzorzec moralności.