Wolność słowa wg PiS. Trwa wyścig na hipokryzję.

przez | 17 grudnia 2023

Trwa obrona utrzymania się PiS w mediach publicznych, tzn. tych, które publicznymi być powinny, a nie są od 8 lat. To żadna tam walka w obronie wolności słowa. PiS zdaje sobie sprawę jak bardzo media publiczne przyczyniły się do manipulowania ludźmi i sukcesu tej partii. Utrata mediów publicznych oznacza spadek w sondażach.

Jest taka wstydliwa prawda o PiS i ‘patriotycznym’ nurcie w polityce. PiS wie, że nie ma dla swoich sympatyków medialnej alternatywy, stąd musi podszywać się pod media publiczne.  Blisko 8 mln ludzi zagłosowało na PiS. Formalnie jest to ogromna widownia dla stacji telewizyjnej lub mediów pisanych (internet, prasa itp.). A jednak od 30 lata nie udaje się stworzyć grupy mediów, które byłyby wiarygodną wyrocznią dla tak dużej grupy obywateli. Wszystkie te telewizje Trwam, Republika i kilka gazet mają dość skromny zasięg. Odcięcie od zarządzania TVP, to dla PiS poważny problem. 

Przez 8 lat udawało się PiSowi podszywać pod media publiczne. Zasięg techniczny kanałów TVP dawał spory dostęp do odbiorców. W niemałym stopniu są to odbiorcy o niskich kompetencjach cyfrowych oraz zaawansowani wiekowo. Dla nich korzystanie z internetu, podcastów, poszukiwanie własnych źródeł informacji jest zbyt trudne. PiSowi poprzez TVP udało się wręcz wychować własną widownię, z której niemała część daje sobie wcisnąć dosłownie każdą bzdurę i manipulację.

PiS podejmuje nerwowe próby swego rodzaju uwłaszczenia się na medialnym majątku państwa. Dla PiS jest to kuszące: kanały telewizyjne pod złudną nazwą ‘publiczne’ i na koszt podatnika. A z kanałów tych sączyłaby się PiSowska propaganda. 

Trzeba PiSowi zabrać publiczne media i przywrócić w nich normalność i pluralizm. 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.