R.Sikorski pomógł J.Kaczyńskiemu wyjść z niezręcznej sytuacji.

przez | 1 lutego 2023

Równolegle z poinformowaniem opinii publicznej o uiszczeniu 50 tys. kary z tytułu przegranego procesu z R.Sikorskim, J.Kaczyński powinien podziękować mu za ulgowe potraktowanie i wskazanie drogi wyjścia z fatalnej wizerunkowo sytuacji. Znając temperament polityczny Sikorskiego i antypatię do PiS, ten odruch serca jest zaskakujący. Chociaż, w tym geście Sikorskiego trudno nie dostrzec drugiego dna. J.Kaczyński zapędził się w tym sporze w ślepy zaułek i musiał wyjść z tego sporu na warunkach Sikorskiego. Wielki Strateg przegrał i to sromotnie. Na własne życzenie. Już nawet nie chodzi o przyczynę sporu, czyli pomówienie i zarzut zdrady dyplomatycznej. J.Kaczyński po przegranej sprawie mógł zakończyć temat szybciej i przy radykalnie niższych kosztach niż ostateczna stawka Onetu, czyli ok. 700 tys. za publikację przeprosin.

J.Kaczyński próbował początkowo lekceważyć prawo, ociągając się z wykonaniem wyroku. Nie pomogło. Wobec tego PiS podjął się próby zmiany prawa pod prezesa (chodzi o modyfikację zasad realizacji tego typu przeprosin). Też nie pomogło. Opozycja i media wychwyciły ‘lex Kaczyński’ i nagłośniły przed opinią publiczną. Skandal zrobił się więc podwójny i najwyraźniej zapadła w otoczeniu Kaczyńskiego decyzja o jak najszybszym zakończeniu sprawy. Całe szczęście, że zlitował się R.Sikorski. Otworzył Kaczyńskiemu niezwykle upokarzającą ścieżkę wyjścia. Napisałem ‘w otoczeniu Kaczyńskiego’, bo podejrzewam, że on sam dostawał drgawek na myśl, że musi zakończyć temat na warunkach Sikorskiego. Inaczej się nie dało.

J.Kaczyński i jego otoczenie podchodzą do tematu zapewne PRowo. Sprawa przegranej z Sikorskim i odkładania realizacji wyroku sądowego oraz wyłapania przez media ‘lex Kaczyński’, stawiała prezesa PiS i jego partię w fatalnym świetle. A Sikorski?

R.Sikorski przeżywa dni triumfu. Zasłużenie. Udowodnił J.Kaczyńskiemu pomówieniu, czyli tak naprawdę kłamstwo. Potem uparł się, że Kaczyński zastosuje się do wyroku sądowego. Udało się. I na zakończenie, wobec żali medialnych prezesa o koszt publikacji przeprosin, zlitował się i ograniczył kwotę do 50 tys. zł oraz cel wpłaty łatwy do zaakceptowania dla Kaczyńskiego. Warto docenić rezygnację z przeprosin.

Kaczyński dostał kolejną nauczkę, że kłamstwo w życiu publicznym nie popłaca. Sikorski zaś wie, że dowolną ilość razy będzie mógł prezesowi PiS przypominać jaką wyświadczył mu, co by tu nie mówić, łaskę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.