Przyznam, że moje zaskoczenie nie ma końca. Piotr Kraśko przez sześć lat jeździł bez prawa jazdy. I prawdopodobnie jeździłby dłużej gdyby nie kontrola drogowa (już nie wnikam z jakiego powodu była).
Zastanawiam się na co liczył przez te kilka lat? Może mówić o cudzie, że dopiero teraz to wyszło na jaw. Gdybym wpadł na taki pomysł, to każdego ranka budziłbym się przerażony z obawy, że zatrzyma mnie Policja, ktoś doniesie mediom albo ktoś znajomy zapyta: masz prawo jazdy? to prowadź, bo ja się źle czuję. P.Kraśko chyba zapomniał, że jest reprezentantem stacji, która nie jest lubiana przez rząd i prawicowe media. Piotr Kraśko jeździł bez prawa jazdy? toż to gratka dla prawicowych dziennikarzy.
Tak po ludzku, to po prostu rozczarowujące. Dorosły gość, występujący w obronie demokracji, prawa, sądów i Trybunału Konstytucyjnego, tak po prostu jeździ bez prawka. Moim zdaniem TVN powinien mieć do niego spore pretensje z powodu wystawiania na szwank wizerunku stacji.
Ciekaw jestem ilu ludzi o tym wiedziało. Rodzina, znajomi z pracy, pracodawca? Z czego wynikała pewność P.Kraśki, że nikt go nie sprawdzi, że nie ujawni opinii publicznej? Szczeniacka naiwność, czy poczucie (uzasadnione?) bezkarności. Nie jestem kierowcą idealnym, ale w Polsce trzeba się trochę postarać, żeby mieć dwa razy odebrane prawo jazdy za przekroczenie limitu punktów.
Nie rozumiem ludzi, którzy bronią tego człowieka. Bo miły, bo wykształcony, bo coś tam… Dla mnie to jednak poważne naruszenie i lekceważenie prawa oraz zaufania jakim został obdarzony. TVN powinien go przejściowo wycofać z pierwszej linii na poślednie dziennikarskie stanowisko. A jak się nie podoba, to szerokiej drogi.