Nie wnikam w co gra PiS pomysłem zwanym potocznie w mediach: lex TVN. Teorii na ten temat jest wiele. Od zwykłej złości za krytykę PiS, po transakcję wymienną: Wy (Amerykanie) ustępujecie w TVN, a my (Polacy) kupujemy czołgi Abrams.
Pomysł z tzw. lex TVN sam w sobie jest niepoważny, nieskuteczny, żenujący i wystawiający Polskę na śmieszność. Do tego jeszcze opiekun projektu w osobie – jak ktoś to niedawno w mediach zgrabnie ujął – jednego z intelektualnych filarów PiS, czyli posła Suskiego. Być może wybór jego osoby nie jest przypadkowy, bo opinie w mediach poseł Suski ma ją wyrobioną i ciężko na nią ‘pracował’. To może sugerować, że cała ta inicjatywa od początku do jej jakiegokolwiek końca jest traktowana przez PiS z przymrużeniem oka.
Ale porzućmy te rozważania. Podejrzewam, że jako drogę wyjścia główną lub rezerwową dla PiS w przypadku lex TVN jest odrzucenie poprawki do ustawy przez opozycję i partię Gowina. Wtedy politycy PiS będą mogli mówić, że mają odwagę postawić się największym światowym mocarstwom, nawet USA, ale internacjonalistyczna opozycja znowu broni wpływów zachodniego kapitału. I wiele na to wskazuje, że taki scenariusz ma szansę realizacji ponieważ politycy opozycji już grzmią z oburzenia.
Proponuje inną zabawę.
W zależności od głosowania (o co i za czym) w przypadku lex TVN, opozycja powinna wstrzymywać się od głosu lub wychodzić z sali. Tak by losy poprawki zależały tylko i wyłącznie od PiS. Wtedy PiS będzie musiał sam szukać sposobu na ‘wygaszenie’ tematu i poniesie konsekwencje głupiej inicjatywy.
Dla opozycji gra jest oczywiście trochę ryzykowna, bo trzeba będzie wyjaśnić opinii publicznej dlaczego podjęto tak nietypowe kroki i PiS może próbować łączyć (głosować) lex TVN ze zmianami innych ustaw.
Ja jednak bym spróbował.