W łódzkim liceum miało być tak (za gazeta.pl) : (dyrektor) „wprowadził w szkole regulamin, którym zakazywał używania w awatarach na platformie Teams symboli odnoszących się do działań politycznych. W związku z tym licealiści, którzy podczas zdalnych zajęć pokazywali błyskawicę ze Strajku Kobiet, byli karani.”. Na dyrektora posypały się gromy za ograniczanie wolności demonstrowania poglądów, a decyzją władz Łodzi, został zawieszony w obowiązkach. Nie wnikam w prawne rozważania jakie symbole można pokazywać i co demonstrować. Zostawmy też na chwilę rozważania o umocowaniu prawnym regulaminów szkolnych i działaniach dyrektora, tudzież ewentualnie jego osobiste poglądy. Moim zdaniem dyrektor miał sporo racji.
Szkoła, w miarę możliwości, powinna być wolna od demonstrowania przekonań i poglądów. O ile jestem niemal w 100% po stronie strajkujących kobiet spod znaku czerwonej błyskawicy, to umieszczanie tego znaku w teams’owych wizerunkach jest już demonstracją.
Wbrew pozorom można się faktycznie spierać o to co jest ważniejsze: prawo do życia czy aborcja. Przykłady z ciężko uszkodzonym płodem, który ma umrzeć zaraz po narodzeniu, to zbytnie uproszczenie. Część środowisk spod czerwonej błyskawicy domagała się tzw. aborcji na życzenie. Tu już w kontrze można by zapytać: co, aborcja ma zastąpić brak rozsądku i myślenia w trakcie stosunku i pozwoli oszczędzić na prezerwatywie? Ciekaw też jestem ilu z tych młodych ludzi sprostałoby dyskusji z księdzem na polu moralności, wiary itd. Warto sobie przypomnieć wywiady z jednym z niedawno zmarłych ginekologów, który dokonywał aborcji w ciężkich przypadkach. Był po stronie kobiet domagających się szerokiego prawa do aborcji, ale i nie ukrywał, że jest skłonny przyjąć, że życie i człowiek zaczyna się od poczęcia.
Młodzież prezentująca z dumą błyskawicę na teams’owych wizerunkach powinna pamiętać, że pewnego dnia inna część koleżanek i kolegów z klasy może prezentować inne symbole. To mogą być symbole spod znaku: szanuj życie od poczęcia itd. Gdy minie pandemia, mijanie się w klasie przy demonstrowaniu tak skrajnych poglądów nie jest proste. Oczywiście każdy ma prawo mieć poglądy i nie można mu zakazać ich prezentowania. Mówimy tu jednak jakiejś kulturze szacunku i poszukiwaniu granicy. Codziennie w pracy (no, oprócz czasów pandemii) przebywam z ludźmi o różnych poglądach. Staramy się unikać obnoszenia się z odmiennością, ale oczywiście nie milczymy gdy zachodzi potrzeba zaprezentowania swojego zdania.
W szkole powinniśmy unikać demonstracji poglądów. Zupełnie czym innym jest sfera prywatna, czyli tzw. media społecznościowe. Tutaj wolna wola.