To byłby krok za daleko. Oczywiście dla obecnej władzy nie ma rzeczy niemożliwych. Powiedzmy, że na razie to plotki, iż minister Czarnek na styczniowym spotkaniu z przedstawicielami Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski poruszał temat matury z religii. Notabene, temat nie nowy, bo od czasu do czasu taki pomysł pojawia się w mediach.
Ludzie mają prawo wierzyć boga, bogów, bóstwa, istnienie sił nadprzyrodzonych czy życie pozagrobowe. Państwo powinno wręcz zagwarantować poszanowanie ich wiary przez innych obywateli i dać możliwość jej praktykowania. Oczywiście w takim stopniu w jakim nie utrudnia to życia innych obywateli.
Nie widzę też dramatu w tym, by lekcje religii i podobne odbywały się na terenie szkoły publicznej. Szkoła publiczna nie jest może najlepszym do tego miejscem (rozdzielność kościołów i państwa), ale jestem w stanie przyjąć i zrozumieć argument, że to duże ułatwienia dla rodziców.
Na pewno granicą, której przekraczać nie powinniśmy, to religia na maturze. Religia odnosi się do świata nadprzyrodzonego, osadzonego na wierze, a nie na faktach dających się objąć i udowodnić za pomocą matematyki, fizyki czy historii. Historia chrześcijaństwa pełna jest tzw. prawd i dogmatów, z których Kościół musiał się wycofać. Fakt, że teologię mamy podniesioną do poziomu akademickiego, na co miał powoływać się zastępca min. Czarnka, nie jest tu żadnym argumentem. Równie dobrze tzw. wierzenia pogańskie możemy podnieść do poziomu akademickiego i co z tego?
Powyższe przemyślenia nie wskazują czy jestem wierzący czy nie. A może jestem i to mocno i żarliwie. Może po prostu dostrzegam i akceptuję, że – jak to się intrygująco teraz mówi – uniwersum chrześcijańskie jest spoza naukowego świata i nie chcę by było dotknięte przez świat naukowy. Szkoła to świątynia nauki, a nie wiary. Szkoła powinna koncentrować się na przedmiotach ‘naukowych’ i z opanowania i przyswojenia takich przedmiotów powinna nas rozliczać. Takim rozliczeniem jest matura. Matura ma być etapem weryfikującym przyszłych budowniczych mostów i konstruktorów urządzeń wykorzystywanych w służbie zdrowia itd. Tutaj liczy się wiedza naukowa, a nie wiara. Jeżeli to kogoś razi, to proponuję się zastanowić dlaczego szczepimy się przeciwko covid, a nie modlimy się by wirus nie odebrał nam zdrowia czy życia? Matura powinna być wypełniona przedmiotami stricte naukowymi i weryfikacją umiejętności jak najdalszych od świata nadprzyrodzonego.
Świat religii, teologii i co tam jeszcze, może tworzyć własną elitę naukową wraz z uczelniami. Dla bezpieczeństwa światów naukowego i religijnego, trzymałbym je jak najdalej od siebie.