Wynagrodzenie dla pierwszej damy.

przez | 23 sierpnia 2020

Temat ustalenia wynagrodzenia dla pierwszej damy (dalej PD) pojawia się i znika od lat. I jeżeli coś można było spieprzyć (przepraszam za wyrażenie) w tej dyskusji, to politycy prawicy i PAD to zrobili w godny ‘podziwu’ sposób.

PD zazwyczaj przed zdobyciem prezydentury przez męża, jest normalną pracującą Polką. A nawet jeśli nie pracuje, to prowadzi mniej lub bardziej normalne życie. Z chwilą objęcia funkcji przez męża jej życie zmienią się diametralnie. Zgodnie z rytuałem dyplomatycznym i zwyczajem, towarzyszy mężowi w jego dyplomatycznych i politycznych działaniach. Kontynuowanie dotychczasowej pracy jest raczej trudne lub po prostu niemożliwe. Z jednej więc strony towarzyszy mężowi przy niektórych obowiązkach, z drugiej musiałaby nazbyt często korzystać z zawieszenia pełnienia obowiązków w dotychczasowym miejscu pracy. Do tego względy bezpieczeństwa. Trudno sobie wyobrazić jak wyglądałyby prowadzone przez nią zajęcia z j.niemieckiego w obstawie służb bezpieczeństwa itd.

PAD i politycy prawicy powinni się byli o podjęcie tematu wynagrodzenia dla PD zwrócić do opozycji lub senatu. Uniknięto by wtedy podejrzeń o załatwianie spraw dla ‘swoich’ swoimi głosami. Niestety wymagałoby to też przełamania swojego politycznego ego i poczucia wyższości względem opozycji.

Politycy prawicowi mogli temat wynagrodzenia dla prezydentowej poprowadzić razem z podwyżkami wynagrodzeń dla najwyższych urzędników i parlamentarzystów lub odrębnie. Biorąc pod uwagę skandal w mediach jaki wybuchł po ujawnieniu procedowania cichaczem podwyżek, lepszy był drugi sposób. Ale to nie pierwszy błąd jaki popełnili politycy prawicy. Nie wierzę też, że PADa nie poinformowano, że będzie podstępem załatwiane wynagrodzenie dla jego małżonki.

Nie wiemy skąd się wzięło 18 tys. zł brutto wynagrodzenia. To wysoka kwota i nad jej wysokością powinna się odbyć medialna dyskusja. Nawet politycy i komentatorzy medialnie nieprzychylni PADowi i prawicy, w przeważającej większości są zwolennikami ustalenia wynagrodzenia dla PD. Tak więc ustalenie wynagrodzenia dla PD było w zasięgu ręki. Niestety prawica i PAD zepsuli sprawę na własne życzenie. Być może nie docenili mediów, opinii publicznej i naiwnie wierzyli (opozycja niestety też), że sprawa wynagrodzeń przejdzie niezauważona lub jedynie na krótko zaistnieje w mediach.

Dyskusja nad wynagrodzeniem dla PD powinna objąć punkt odniesienia dla poziomu wynagrodzenia,  nowe obowiązki i zasady rozliczania PD z ich wypełniania. Jeżeli przyjmiemy, że pierwsze damy były i będą osobami o przeróżnych charakterach, wiedzy, wykształceniu i temperamencie, to zacznijmy od określenia wynagrodzenia minimum. W toku dalszych rozważań możemy określić dodatkowe wynagrodzenie, pod warunkiem podjęcia się innych, dodatkowych obowiązków. Minimum, to opłacanie obligatoryjnych składek (m.in. emerytalnej). Ale minimum może też objąć jakąś (może i 100%) rekompensatę za brak możliwości pracy na dotychczasowych warunkach. Trzeba pamiętać, że PD pełniąc rolę osoby towarzyszącej prezydentowi (czyli pełnienie roli PD) i podejmującej razem z nim gości, w zasadzie wykonuje pracę i to wcale nie związaną tylko z przyjemnościami. Tak jak i prezydent, PD podlega rygorom bezpieczeństwa oraz ograniczającej i sztywnej etykiecie dyplomatycznej itd., które trudno zaliczyć do przyjemności.

Rzetelne rozpoczęcie dyskusji o wynagrodzeniu dla PD, utrudnia ona sama. Agata Duda jest milczącą prezydentową. Jej głos poznajemy w ściśle określonych sytuacjach, które pozwalają jej na komfort niewypowiadania się na kluczowe i trudne tematy społeczne. PD skrupulatnie korzysta z możliwości bycia tajemniczą i niepoznaną. Nie wiemy więc też, czy jest na tyle kompetentna, by podjąć się jakichkolwiek odpowiedzialnych obowiązków. W takim razie tym bardziej chciałbym wiedzieć na jakiej podstawie społeczeństwo miałoby mieć obowiązek płacenia A.Dudzie aż 18 tys. zł miesięcznie?

Buta i niechęć do ukorzenia się przed opinią publiczną i opozycją, zepsuły kolejną próbę podjęcia dyskusji o wynagrodzeniu PD. Politycy prawicowi wzięli sobie z sufitu 18 tys. zł i uważali za upokarzające by się tłumaczyć przez opinią publiczną. Sama A.Duda, jeżeli wykonuje pracę jako PD itd. też śmiało powinna o tym mówić. No ale skoro ani PD, ani politycy prawicowi nie chcą o tym rozmawiać, to nie ma sprawy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.