Telewizja zwana kiedyś publiczną zorganizowała debatę prezydencką. Że nie obędzie bez manipulacji, to było pewne. Pytanie było takie: jaką formę manipulacja przybierze. Trzeba przyznać, że manipulacja była sprytna, chociaż i tak budziła uśmiech politowania. Pytanie były przypadkowe, pozornie powiązane z bieżącymi problemami, ale tak ustawione by jak najbardziej utrudnić rywalom PADa przejście do krytykowania rzeczywistości. To, że PAD w tym spektaklu uczestniczył, tylko potwierdza, że jest to człowiek o niskich standardach moralnych.
Nie będę się rozwodził nad pytaniami, bo były po prostu głupie, śmieszne itd. Przygotowanie do komunii w ramach lekcji religii, o przyjęciu euro, o uchodźców, LGBT z podaniem informacji o rzekomych decyzjach prezydenta Warszawy, o szczepionkę na covid-19 itd.
Celem idiotycznych pytań było jak najbardziej utrudnić rywalom PADa krytykowanie jego osoby i polityczno-ekonomicznej rzeczywistości, za którą PAD ponosi odpowiedzialność. To się niestety w sporej części udało. Takie ustawianie debaty stawiało też kandydatów w niezręcznej sytuacji. Albo mogli ustosunkowywać się do głupich i tendencyjnie ustawionych pytań, albo ryzykowali opinię osób nieodpowiadających na pytanie i nerwowo wciskających w swoje wypowiedzi szereg przeróżnych treści. Można było wielokrotnie sprytnie uderzyć w PADa wychodząc od zadanego pytania, ale albo czołowym rywalom PADa zabrakło refleksu, albo świadomie chcieli zaprezentować się miłośnikom TVPiS i sympatykom prawicy jako osoby sympatyczne, kompromisowe i nie opierające swojego programu na walce i podziale społeczeństwa. Jeżeli te ostatnie, to dopiero po wynikach sondaży w najbliższych dniach zobaczymy, na ile ta strategii była słuszna i skuteczna.
Jak wypadli główni rywale PADa? Szczerze mówiąc średnio. Byli zbyt ostrożni i nastawieni na niewystraszenie elektoratu PiS. Celował w tym Trzaskowski, po którym trudno było dostrzec, że jest czołowym rywalem PADa. Ciekawe były niektóre wypowiedzi kandydatów z marginalnym poparciem, ale i K.Bosaka. Sądzę, że dobre wrażenie wywołał Waldemar Witkowski. Najstarszy uczestnik, który zaprezentował odważne poglądy zbliżone do lewicowych.
Mimo ordynarnych prób manipulacji widownią, widzowie TVPiS i sympatycy prawicy zobaczyli inny świat i PADa jako jednego z wielu. Jak wszyscy, PAD miał tylko jedną minutę na ustosunkowanie się do pytań. Dla stałych widzów TVPiS musiało to być nowych doznaniem i szokiem. Rywalom PADa udało się wylać przed lamerami sporo krytyki pod adresem obecnego prezydenta i rządu. Czy zachęci to sympatyków PADa do wyjścia ze swojej bańki i weryfikacji propagandy sączonej przez rządowe media, zobaczymy.
PAD wypadł dość dobrze. Odpowiadał spokojnie i z powagą na głupkowate pytania. Czasami strzelił złośliwością pod adresem tego czy innego rywala. Wiedział, że nie będzie trudnych pytań. Mogło to zrobić wrażenie, że jest wyluzowany i kimś ponad grupą rywali, którzy musieli wystawiać się na ośmieszenie, notorycznie nie odpowiadając na pytania i nerwowo wplatających krytykę i własne poglądy oraz programy.
Moim zdaniem Trzaskowski był nazbyt ostrożny. Nie wykorzystał swojej inteligencji i wiedzy. Lęk przed wystraszeniem elektoratu PiS nadmiernie go krępował. Kto wie, może nadostrożna i lekko pasywna postawa R.Trzaskowskiego była świadomym ruchem. Pytanie tylko, czy ci wyborcy którzy odejdą od PADa, trafią do Trzaskowskiego czy może raczej do pozostałych kandydatów.