Umizgi z J.Gowinem są trochę upokarzające dla opozycji.

przez | 29 kwietnia 2020

Jeżeli ktoś zastanawiał się co to takiego zgniły kompromis w polityce i współpraca z ludźmi, którym być może nie powinno się nawet podawać ręki, to ma okazję popatrzeć. Właśnie jesteśmy świadkami niełatwej strony polityki. Strony, po której moralność tu i teraz nie jest zero-jedynkowa, ale być może warto brnąć w taki kompromis skupiając się na celu.

Swego rodzaju bunt J.Gowina dotyczący organizowania majowych wyborów, ponownie rozbudził wielkie nadzieje wśród polityków opozycji i komentatorów krytykujących rządy PiS. Uruchomił tradycyjny schemat jaki obserwujemy niemal za każdym razem po stronie opozycyjnej. Polityk prawicy sprzeciwiający się polityce J.Kaczyńskiego momentalnie wzbudza poparcie w opozycji i wśród komentatorów. Głosy krytyki wobec takiego polityka są wyciszane, a winy puszczane w zapomnienie lub relatywizowane.

Wpierw słów kilka o J.Gowinie. To polityk, który może u wielu obserwatorów wzbudzić dysonans. Wizerunek medialny statecznego, kulturalnego i wyważonego polityka stoi w sprzeczności z tym za czym J.Gowin podnosił przez minione kilka lat w sejmie rękę. Z tym, w czym generalnie od kilku lat uczestniczy. A nie ma co ukrywać, że J.Gowin przykładał rękę do niszczenia państwa prawa i szeregu świństw jakie działy się na naszych oczach. Jego obecny bunt też budzi sporo podejrzeń co do  podłoża i intencji. Przede wszystkim, wątpliwości dotyczące majowych wyborów są igraszką na tle dylematów moralnych (może jestem naiwny), przy których J.Gowin musiał się wykazać giętkością moralnego kręgosłupa lub jego brakiem. Wątpliwości budzi też propozycja dotycząca wyborów prezydenckich, czyli rezygnacja z wyborów majowych i odłożenie ich o dwa lata z zakazem startu A.Dudy. Dla opozycji oferta nie jest nazbyt atrakcyjne. Bo celem opozycji jest jak najszybsze odsunięcie PiS i jej polityków od władzy, żeby ratować instytucje państwa prawa i praworządność.

Wydaje się, że opozycja pokłada w J.Gowinie nadzieje, których on nie ma ochoty wypełnić i tego zresztą nie deklaruje. J.Gowin nie chce rozbijać rządu prawicowego, a jedynie zaproponował pewien kompromis dotyczący kryzysu wyborczego. Chwilami zresztą można było odnieść wrażenie, że propozycja Gowina była konsultowana z politykami PiS.

Co marzy się opozycji?

Marzy się odsunięcie terminu wyborów prezydenckich, bo to zmniejsza szansę wygranej PAD. PAD i politycy PiS są tego świadomi, stąd taki ich upór przy terminie majowym. Marzenia opozycji są jednak większe. Media i część opozycyjnych polityków zaczęła grać na odciągnięcie J.Gowina i jego partyjnych kolegów od prawicowej koalicji. To byłaby katastrofa dla J.Kaczyńskiego. Wątpię by J.Gowin był gotów na taki ruch. Wątpię by był gotowy na etykietkę grabarza prawicowej koalicji. Ma zbyt wiele na sumieniu. Zbyt głęboko unurzał się w moralnym grzęzawisku jakie stworzył PiS. Nie sądzę też, bo nie ma powodów, by wierzyć, że J.Gowin ma dość prawicowej koalicji.

Politycy opozycyjni są w niezręcznej moralnie sytuacji. Za sprawą Gowina pojawiła się ogromna szansa na odłożenie majowych wyborów. A to już zwiększa istotnie szanse na pozbawienie PADa szans na reelekcję. Inna rzecz, że majowe wybory to gwałt na demokracji i prawny skandal. Być może opozycja mogłaby nic nie robić i tylko czekać, aż Gowin zrealizuje swoja zapowiedź, czyli nie zagłosuje za majowymi wyborami. Opozycja mogłaby w takiej sytuacji w ogóle nie podejmować dyskusji z J.Gowinem. Skoro jednak na horyzoncie pojawił się promyk nadziei, to część komentatorów i polityków zaczęła kusić J.Gowina okazją przejścia na jasną stronę mocy i odkupieniem win. No, może o winach nikt otwarcie nie mówi, by nie drażnić J.Gowina.

Takie podejście części opozycji stawia pytanie o moralność w polityce. Pytanie jednak co jest tą moralnością, skoro na horyzoncie pojawiła się szansa odsunięcia PiS i PAD od władzy. Można nie podawać J.Gowinowi ręki i nie kusić wizją wielopartyjnego rządu opozycji czy posadą marszałka sejmu. Ale wtedy godzimy się na trwanie PiSu przy władzy i tracenie czasu i pozwolenie na dalsze demolowanie państwa. Kusić więc J.Gowina, czy nie kusić?

A co ja sądzę? Co ja bym zrobił?

Poza dyskusją dotyczącą odłożenia majowych wyborów bym nie wychodził. Jest szansa, że społeczny opór wobec majowych wyborów i działania senatu spowodują przełożenie terminu wyborów prezydenckich. Przełożenie wyborów na jesień jest optymalnym rozwiązaniem. Jeżeli J.Gowin chciałby zaproponować coś ponadto, to proszę bardzo. Ale to byłoby jego inicjatywa i sondowanie, a nie moje kuszenie wizjami koalicji i stanowiskami.

Nie chce jednak do końca krytykować działań zmierzających do przeciągnięcia J.Gowina na dobrą stronę mocy. Nie chcę jednak by był on kupony przez opozycję. J.Gowin musi sam tego chcieć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.