Za czyje pieniądze należy wymieniać kopcące piece.

przez | 22 stycznia 2020

Nurtuje mnie taka kwestia: dlaczego podatnicy mają dopłacać właścicielom domów jednorodzinnych do wymiany pieców. Ideę i cel oczywiście rozumiem. Jak najszybciej zmniejszyć emisję szkodliwych pyłów i poprawić warunki życia obywateli. W tym drugim przypadku chodzi o jakość powietrza, którym wszyscy oddychamy, czyli posiadacze domów i osoby żyjące w ich sąsiedztwie.

Czyim problemem jest kopcący piec? Kto ponosi, powinien ponosić, większą odpowiedzialność moralną, a co za tym idzie, również finansową za ograniczenie emisji zanieczyszczeń?

Posiadanie domu jednorodzinnego w mieście, bo takie przypadki budzą moje wątpliwości, traktuję jako przejaw korzystnej i ponadprzeciętnej sytuacji materialnej. Nie wnikam, czy ktoś dom odziedziczył czy wybudował, jak to się mówi, za własne. W takim razie czy aby właściciele domów nie powinni wymieniać pieców w pełni na własny koszt?

A co gdy kogoś nie stać na wymianę pieca? A czy ktoś się przejmuje mną i mi podobnymi, że m.in. w obawie o koszty zakupu/budowy domu i ciągłego w niego inwestowania, postanowiłem, że będę mieszkał w zwykłym PRL-owskim bloku? Ja miałem odwagę zrezygnować z życia w domu jednorodzinnym. Dlaczego więc mam teraz dopłacać do cudzego pieca lub godzić się, że unijne pieniądze pójdą na dopłaty na zakup nowych ekologicznych pieców zamiast na coś innego?

Jeżeli przyjmujemy (i słusznie), że możemy ograniczyć emisję zanieczyszczeń z domowych pieców, to to zróbmy. Właściciele domów mieli dużo czasu by się do tego przygotować. Temat zanieczyszczeń wałkowany jest w Polsce od lat. Nie akceptują szantażu, że część właścicieli domów będzie musiała zmienić lokum z domu jednorodzinnego na zwykłe mieszkanie, bo nie są w stanie podołać kosztom wymiany pieca. Po prostu sprzedaje się dom z upustem dla nowego właściciela na wymianę pieca i tyle.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.