Wiedziałem, że tak będzie. Tak jest za każdym razem. Temat ochrony, ochroniarzy itp. pojawił się po raz kolejny. Nie jest to jedyna grupa zawodowa, która reaguje w ten sposób po takim czy innym nieszczęściu. Obok przedstawicieli tego czy innego zawodu, mądrzą się również komentatorzy. Remedium na problem zawsze ma być takie same. Większe nakłady na ochronę, zwiększenie wynagrodzeń ochroniarzy, certyfikacja i chronić wszystko co się da, bo wszędzie czyhają niebezpieczeństwa. Jednym z modnych haseł jakie zaczęło krążyć po internecie i po głównych mediach było :jaka płaca, taka ochrona.
Tragiczna śmierć prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza skupiła, co zrozumiałe, uwagę na ochronie. Z faktami oczywiście nie ma co polemizować. Zamachowiec bez większych problemów wdarł się na scenę i dokonał zabójstwa. Koniec. Mam wielki szacunek dla Owsiaka i WOŚP, co nie zmienia faktu, że temat zabójstwa prezydenta Gdańska i temat ochrony imprez masowych musimy koniecznie przemęczyć. Jeżeli naruszono przepisy odnoszące się do zasad zabezpieczenia imprezy (kwalifikacja imprezy), to też niedobrze. Jeżeli tak, to w takim razie jak to umknęło ludziom prawicy, którzy potrafili skutecznie utrudnić przeprowadzenie Przystanku Woodstock w 2018 r. ? Przypominam, że chodziło właśnie o odpowiednie zabezpieczenie tzw. imprezy masowej.
Sądzę, że nigdy do końca nie obronimy się przed zamachowcami i szaleńcami. Bycie tzw. osobą publiczną zawsze będzie się wiązało z pewnym niebezpieczeństwem. Temat wynagrodzeń ochroniarzy, w kontekście zabójstwa P.Adamowicza nie ma nic do rzeczy. Dla mnie jest ważne czego dotyczyła umowa o ochronę imprezy. Jeżeli ktoś ją podpisał, a potem się rozmyślił, to mało mnie to interesuje. To trochę tak jakby żołnierz zawodowy miał mieć prawo odmówienia wykonania rozkazu na wojnie, bo nagle stwierdził, że wojna to zjawisko wielce niebezpieczne, a on dostaje za małe wynagrodzenie. Jeżeli umowa obejmowała ochronę życia i zdrowia, to firma ochroniarska miała taką usługę dostarczyć.
To, że nie pieniądze są tu problemem, pokazuje przykład Jarosława Kaczyńskiego. Wydaje makabryczne pieniądze za profesjonalną ochronę. Czyli jak ktoś chce zamówić taką ochronę, to nie ma problemu ze zdobyciem takiej usługi na rynku. Pytanie, czy warto takie koszty ponosić i jaka jest skala zagrożeń.
Być może ochrona była na zasadzie takiej jak w marketach. Czyli zapobieganie drobnym naruszeniom porządku, łapanie łobuzów przy kasie marketu, ściąganie policji itd. itd. Oczywiście możemy podjąć decyzję, że ochrona ma być taka jak na warszawskich miesięcznicach PiSu. Tylko, że wtedy wiele imprez, ze względu na koszty, po prostu się nie odbędzie lub będą deficytowe, co będzie miało ten sam skutek.
Zalecałbym ostrożność z regulacją zawodu ochroniarza i firm ochroniarskich. Zapotrzebowanie na usługi tego sektora w dominującej części dotyczy prostych usług. Dzięki temu, mnóstwo ludzi z problemami z zatrudnieniem ma zajęcie. Dla wielu jest to po prostu okazja do dorobienia sobie. Zaznaczam przy tym, że nie akceptuję przewałów płacowych jakie mają miejsce m.in. przy zatrudnianiu w tej profesji. To jest problem innej natury.
Wspomniany przykład Kaczyńskiego oraz niektórych celebrytów pokazuje, że nie ma problemu z profesjonalną ochroną. To tylko kwestia ceny i określenia na jaką usługę jest zapotrzebowanie. Możemy wymusić taką ochronę na imprezach masowych, ale wtedy nie odbędzie się nawet lokalny festyn.