Taka i podobne zbitki słowne, informujące o nowym wyzwaniu życiowym Justyny Żyły, pojawiają się w tytułach medialnych. Program „Justyna Żyła. Pierzemy brudy do czysta!” ma być emitowany przez stację w Active Family TV. Justyna Żyła będzie pomagać zwaśnionym ludziom w zrozumieniu przyczyny sporu i osiąganiu porozumienia. Czy ma do tego predyspozycje i kompetencje, to inna sprawa lub …się okaże. Swoje brudy, znaczy się sprawy rodzinne, próbował ‘prać’ publicznie i raczej z miernym skutkiem. No chyba, że skutkiem miało być zdobycie popularności i sposobu na życie.
Jak się potoczy medialna kariera młodej kobiety, nie wiem. Nie wiem też, czy powinienem Justynie Żyle życzyć powodzenia, bo oparła swoją ‘popularność’ w mediach na wątpliwych moralnie działaniach.
Początkowo miałem ochotę podywagować o dążeniu do zrobienia kariery, popularności medialnej, moralności i mediach, które są gotowe przekuć w przychody i zyski każde ludzkie nieszczęście i słabość. O brakach w ludziach hamulców i moralnych ograniczeń. Itd. Z drugiej strony muszę pamiętać, że każdemu wolno wszystko. Również Justynie Żyle. Czasami zadaje sobie pytanie czy za wątpliwością : jak ona tak może i czy jej nie wstyd, nie stoi aby zazdrość, że dziewczynie się uda, a ja nadal będę szarym człowiekiem z bloku, że swoim zbiorem zasad. Ot, takie pytanie kontrolne, które każdy może i powinien sobie zadać zanim zacznie oceniać innych.
Sprawa Justyny i Piotra Żyły zaczęła mnie interesować, bynajmniej nie z powodu jakichś perwersyjnych skłonności do życia życiem celebrytów i ich oceny czy nawet hejtu. Interesują mnie ludzie i media. Do świata typu Plotek.pl itp. zaglądam raczej rzadko, co widać po tematyce moich wpisów.
Mam wrażenie, że ten rok w życiu J.Żyły to smutna historia młodej zagubionej kobiety, której trudno się pogodzić z tym, że wraz z rozejściem się z mężem (skoczek narciarski Piotr Żyła) kończy się świat celebrytów, kamer i ciekawego życia. Justyna Żyła najwyraźniej nie potrafi sprostać temu co ją spotkało mimo, że ma już niemal 30 lat, a więc o życiu trochę wiedzieć już powinna.
Wątpliwej jakości medialną rozpoznawalność i sławę, J.Żyła zyskała wraz z kryzysem małżeńskim, który ostatecznie skończył się rozwodem w listopadzie. J.Żyła podjęła próbę ratowania małżeństwa przez medialny ostry szantaż i pomówienia pod adresem męża. Zrobiła z tego program typu Big Brother. Ona niewinna i skupiona na prowadzeniu domu i opiece nad dziećmi, a on drań i rozpustnik. Bez względu na to kto i dlaczego chciał odejść i zakończyć małżeństwo, zachowanie J.Żyły było niepoważne. Z dramatycznego rozejścia zrobiła żenujące publiczne show z bezwzględnym moralnym szantażem wycelowanym w byłego już męża. Drogi ludzi czasami się rozchodzą i trzeba to znieść z klasą. J.Żyle tej klasy zabrakło. Obawiam się zresztą, że nie o same rozejście tu chodziło.
Media szybko wyczuły okazję i to, że Justyna Żyła chętnie puszcza do nich oko. Było to takie puszczaniem oka z sugestią braku poważniejszych moralnych granic. Justyna Żyła zdawała się deklarować: chcę być znana i sławna nie mniej niż mąż skoczek narciarski. I już. Pierwszą poważną przygodą była….sesja zdjęciowa dla Playboya. Trzeba przyznać, że wystawanie mniej lub bardziej ukrytych wdzięków przyszło J.Żyle nadspodziewanie szybko i łatwo. Odważna sesja fotograficzna wywołała kolejną falę kontrowersji dotyczących zachowania J.Żyły. Ona sama próbowała to tłumaczyć m.in. próbą zatrzymania przy sobie męża, na zasadzie: zobaczcie kogo on zostawia!
Nowością jest propozycja prowadzenia programu typu reality show. Zazwyczaj nie są to programy najwyższych lotów. Po drugie, poważnie wątpię czy J.Żyła ma do tego przygotowanie i predyspozycje. Na chwilę obecną jej główną zaletą przemawiającą za prowadzeniem tego typu programów jest jej własne publiczne pranie brudów i to ostro przez nią medialnie podkręcone.
Obawiam się, że J.Żyła nie jest osobą nazbyt dojrzałą. Co nie zmienia faktu, iż jest osobą dorosłą i może robić ze swoim życiem i wizerunkiem co zechce. Złość i źle pojęta ambicja, zawiodły ją na strony mediów karmiących się skandalami, fotkami skąpo ubranym pań i życiem prywatnym celebrytów. Niemniej wybór wydaje się być świadomy.
Można tu być może dyskutować o moralności mediów, ale pojawia się pytanie o sens. Podobnie z pytaniem o budowanie wzorców dla młodych ludzi.