Wpadka PiS z szefem KNF-u i korupcyjną propozycją, mimo oficjalnego pomniejszania problemu, musiała wywołać sporo obaw w szeregach polityków prawicowych. Media zaczęły wiercić i okazuje się, że najwyżsi urzędnicy NBP i KNF zajmowali się m.in. szukaniem miejsc pracy dla zaufanych znajomych lub ich dzieci. Ujawnienie dodatkowo informacji, że syn ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego robi karierę w Banku Światowym z nadania NBP, spowodowało zastosowanie znanego już manewru odcinania Jarosława Kaczyńskiego od afery. Jak wiele działań w strategii wizerunkowej PiS, ratowanie Kaczyńskiego przed obciążaniem go winą za skandal z szefem KNF jest po prostu słabe.
Przede wszystkim J.Kaczyński o tym czy był świadomy czy też nie działań szefa KNF i NBP, powinien ogłaszać mediom on sam. Niestety, po raz kolejny wybrał do tego kobietę. Panią Mazurek. Jemu kolejny raz zabrakło odwagi, a pani Mazurek jest w stanie wypowiedzieć przed lamerami każde głupstwo.
Ten sam manewr (odcinanie J.Kaczyńskiego od afery) zastosowano po wpadce z zatajonymi dodatkowymi wynagrodzeniami dla ministrów i wybranych urzędników PiS. Początkowo J.Kaczyński bagatelizował problem. Kiedy jednak skandal zaczął nabierać coraz większych rozmiarów ogłoszono, że szef partii nic o tym nie wiedział. Ale wracajmy do świeżego skandalu z szefem KNF w roli głównej.
Metoda ‘J.Kaczyński nic o tym nie wiedział’ jest próbą ratowania wizerunku jego i partii. Kaczyński wytworzył wokół siebie opinię ascetycznego męża i nawet część nie-pisowskich komentatorów skłonna jest wierzyć, że taka czy inna patologia w partii dzieje się bez jego przyzwolenia i wiedzy. Jest w tym jakaś naiwna wiara, że skromność materialna w życiu codziennym rozciąga się na zasady moralne. Nic z tych rzeczy.
Przede wszystkim należy cokolwiek wątpić w skromność materialną Kaczyńskiego. Pewnie jeszcze długo pozostanie zagadką jak J.Kaczyński zarządza swoim majątkiem i otrzymywanymi wynagrodzeniami. Poniekąd niemałymi. Oficjalnie Kaczyński ma skromniutką rezerwę finansową, dom i …kredyt. Reszta pozycji oświadczenia majątkowego to wpisy: „nie dotyczy”. Kredyt wzięty na .. chorą matkę i pokrycie kosztów jej upamiętnienia. Taki standard ‘majątku Kaczyńskiego’ jest od lat. Wcześniej była pożyczka od osoby prywatnej. Co J.Kaczyński robi ze swoimi pieniędzmi, nikt nie wie. Brak obnoszenia się dobrami materialnymi i trochę niepoważne deklarowanie celu kredytu jako ‘na chorą matkę’, ma zniechęcić do wiercenia, na co J.Kaczyński wydaje pieniądze. Być może wspiera potrzebujących. Być może.
Trzeba jednak przyznać, że spojrzenie na rzekomą skromność z innej perspektywy, rzuca zupełnie inne światło. J.Kaczyński jest niebywale drogi w utrzymaniu dla otoczenia. Historia spółki Srebrna, koszty ochrony, wydatki państwa na zapewnienie mu komfortu na miesięcznicach smoleńskich itd. itd. Tak więc skromność materialna Kaczyńskiego jest cokolwiek wątpliwa.
Jak wyżej wspomniałem, metoda ‘J.Kaczyński nic o tym nie wiedział’ jest również wykorzystywana do ratowania wizerunku partii. W sytuacjach kryzysowych, grzeszni politycy PiS są przedstawiani jak niesforne dzieci, które wykorzystały chwilę nieuwagi starszego, ascetycznego i nie akceptującego rzekomo żadnych kompromisów moralnych, lidera. Nic z tych rzeczy. Niczego nie odkryję pisząc: prawda jest banalnie prosta.
J.Kaczyński w pełni akceptuje i zachęca do przejmowania posad pod hasłem naprawy kraju i usuwania elit III RP. Proceder zatrudniania prawnika z Częstochowy, jak się okazuje, był w PiS znany i wspierany nie tylko przez KNF. Po hecy z Misiewiczem w sektorze zbrojeniowym, prawnik z prowincji nie powinien nikogo specjalnie dziwić. Przykre jest to, że zaangażowano do zatrudniania przyjaciół nawet szefa KNF.
Kaczyński może nie wiedzieć być może o każdym przypadku zatrudniania znajomych. Ale powodem jest masowość tego zjawiska i udzielone przez niego przyzwolenia na takie praktyki. Wystarczyłoby kilka spektakularnych kar i usunięć z partii, by politycy PiS natychmiast zaprzestali zatrudniania znajomych.
I na koniec. Jeżeli po raz kolejny słyszymy ‘J.Kaczyński nic o tym nie wiedział’, to znaczy, że jest wyjątkowo kiepskim liderem, który nie panuje nad partią.