Chyba zanadto idealizujemy Piłsudskiego.

przez | 30 października 2018

 

Brakuje nam dystansu do własnej historii i czołowych jej postaci. Bohaterów naszej historii nazbyt łatwo, i automatycznie, idealizujemy i nadajemy im pomnikowy charakter. Temu odruchowi nie potrafią się nawet oprzeć zawodowi historycy. Tak właśnie jest m.in. i z Józefem Piłsudskim.

Nie zamierzam deprecjonować roli Piłsudskiego w naszej historii. Są momenty przełomowe, gdy potrzebna jest silna osobowość. Człowiek, który pociągnie za sobą innych i nie waha się ryzykować. W chwili wielkiej wojennej zawieruchy trafił nam się Piłsudski. I dobrze. Warto jednak zwrócić uwagę, że w opisie Piłsudskiego skupiamy się raptem na nie więcej niż 10 latach jego życia. Od okresu legionowego (I WW), po przewrót majowy. Umyka nam to co było wcześniej i to co było później. Tymczasem życiorys Piłsudskiego nie był tak banalnie pomnikowy jak się wydaje. Z upływem lat, zapominamy też o innych, którzy przyczynili się do powstania Polski. Wobec Piłsudskiego stosujemy też inne, niezwykle wyrozumiałe, kryteria oceny, odmawiając tego winnym znanych postaciom, jak chociażby Lechowi Wałęsie.

Biorąc pod uwagę obecny stosunek to teorii lewicowych i socjalistycznych (bagaż po PRL), niezwykle łatwo zapominamy, że Piłsudski formalnie przez lata związany był z ruchem lewicowym. Oczywiście PPS sprzed stu kilkudziesięciu lat, to nie to co PZPR. Trzeba też przyznać, że Piłsudski nie był nadmiernie lubiany przez przedstawicieli Kościoła.

Historię Piłsudskiego jakby z konieczności kończymy na przewrocie majowym. Formalnie był to zamach stanu, ale historycy w większości starają się unikać ostrych ocen. Często pojawiają się próby relatywizowania moralnego wymiaru tego wydarzenia. Że niby Polskę niszczyła sejmokracja i niestabilność polityczna, czy że w świecie wokół nas działy się podobne rzeczy, itd. Owszem, jest to jakieś tłumaczenie. Nie zmienia to jednak faktu, że zamach na legalną władzę był zamachem i tyle.

Dalej był skandal finansowy z ministrem Czechowiczem, czy Bereza Kartuska, itd.. Piłsudski robił się coraz bardziej apodyktyczny i nieznośny. O ile jeszcze zamach majowy przebija się do świadomości społecznej, to kolejne wyczyny Piłsudskiego, czy jego podwładnych, w krótkich, schematycznych przekazach 11 listopada już nie. Zamach majowy jest przypominany, bo był zbyt ważnym wydarzeniem by go pominąć. Dalsze wątki historycy podejmują mniej chętnie i nazbyt łatwo tłumaczą wiekiem Piłsudskiego.

Nie chce umniejszać roli Piłsudskiego w naszej historii, ale z biegiem lat, staje się on wyidealizowaną postacią z pomników, a inni, niewiele mniej zasłużeni Polacy znikają w mgle zapomnienia. Wojskowa historia I WW to nie tylko Legiony. Nie tylko Piłsudski parł do odzyskania niepodległości. Zaryzykuję teorię, że nawet gdyby Piłsudski nie zaistniał w naszej historii, jego miejsce w początkach ubiegłego wieku zajęliby inni.

W szkolnej nauce historii, Piłsudski doskonale nadaje się do krytycznej analizy postaci. Nie zmienia to jednak faktu, iż wielce się dla odzyskania niepodległości zasłużył.

Mimowolnie nasuwa się porównanie Wałęsy i Piłsudskiego. W osobowościach i  losach obydwu postaci, i ich wpływie na historię, jest wiele podobieństw. O ile jednak Piłsudski jest z biegiem lat coraz bardziej idealizowany, to Wałęsa przeciwnie. Oczywiście za życia Piłsudskiego, w okresie międzywojennym, również istniały niezwykle silne podziały polityczne. Nie wiem jednak, czy to wyjaśnia i usprawiedliwia to co z historią Solidarności i Wałęsy wyczyni prawica z Kaczyńskim na czele.

Zaczynam się obawiam, że za dwie czy trzy dekady,  z przyzwoitości historycy nie będą już wpisywać do podręczników zamachu majowego, a w notce o Wałęsie będzie, że to kontrowersyjna postać i agent SB.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.