Ratujemy szewca.

przez | 20 lipca 2018

 

No dobra, powiedzmy że teraz wylewam z siebie przekorę i kilka kropel hejtu. Skoro ktoś apeluje o ratowanie miejsca pracy szewca, to ja poszukam dziury w całym. A chodzi o szewca zWarszawy, co ma warsztat przy ul. Śniadeckich.

Na wstępie tradycyjnie kilka deklaracji z mojej strony, żeby czytelnik wiedziała jaką zajmuje pozycję. W mieście w którym mieszkam, korzystam z sług szewca. Początkowo miałem ambicję, jak to facet, samodzielnie kleić i naprawiać buty mojej żony i dzieciaków. Dawno dałem sobie z tym spokój. M.in. dlatego, że kiepsko mi to na ogół wychodziło. Teraz pada hasło: zanieś do szewca, będzie wiedział co z tym robić i zrobi to lepiej. Bo ma wiedzę, doświadczenie i narzędzia, a poza tym dajmy zarobić innym ludziom. Dwa, może trzy lata temu, jeden z dzieciaków stwierdził, że przydałaby się pochwa do jego ulubionego noża. Zaproponowałem wizytę u lokalnego szewca z wiarą, że ten coś wymyśli. I wymyślił. Skurzana pochwa, być może pierwsza jaką tenże szewc zrobił, była bardzo udana i solidna. Teraz zepsuł się zamek błyskawiczny w  drogich trampach. Żal wyrzucić, bo fajne są, no i kosztowały trochę. I znowu z moich ust padło hasło: zanieś do szewca, on temu zaradzi. Wszyje nowy zamek. Robi takie rzeczy.

Szewc to też kawałek mojego dzieciństwa. Mama wysyłała mnie ze swoimi butami do klejenia lub naprawiania zelówek. Najdramatyczniejszy był odbiór. Szewc miał stos niemal identycznych  damskich czarnych butów. Czasami kartki z nazwiskiem się odklejały, więc pytał: a które to twojej mamy, poznajesz może? Ta chwila zawsze mnie stresowała. Na ogół był sukces, ale bywało, że musiałem wrócić, bo to nie te były. No i ten zapach kleju, który będzie towarzyszył mi chyba do końca życia.

Nie ma co jednak ukrywać, że wraz z dostępnością butów, relatywnym spadkiem ich cen, popyt na szewskie usługi zaczął spadać. I wątpię, czy ma sens z tym walczyć. Niestety, tu prawo popytu i podaży musi zrobić swoje. Walka z tym nie ma większego sensu, bo ostatecznie można nawet skrzywdzić osobę, której chcemy pomóc, jeśli ta nie potrafi lub nie chce się dostosować do zmieniającej się rzeczywistości.

Tenże szewc, pan już niemłody, ma warsztat w gęsto zaludnionym miejscu w stolicy. Może zamiast na siłę organizować klientów, warto sprawdzić jaką szewc ma ofertę, pokazać o jakie usługi warto się wzbogacić i uświadomić, że reklama i marketing to nie szatański wymysł.

Ale co, jeżeli pan jest tych, co to już nie chcą się zmieniać, dostosowywać do zmieniającej się rzeczywistości? Pytam, bo mam nadzieję, że autorka apelu oparła swoją akcję na wierze w umiejętności szewca, a nie litości czy – modnemu ostatnio – propagowaniu korzystaniu z usług rzemieślników i rękodzieła. Na różnego typu targach, jarmarkach widać już i negatywne strony tego zjawiska, ale to temat na inną pogadankę.

Wierze w dobre intencje blogerki. Chwała jej za to, że dostrzegła tego człowieka i że uważa iż warto o niego walczyć i mu pomóc.

Jeżeli mogę sobie pozwolić na pewną uwagę, to już małym problemem jest uwaga, że w razie nieobecności szewca, warto sprawdzić czy jest w warsztacie obok, u znajomego. Obawiam się, że to zniechęci część klientów. To może już lepiej zainstalować dzwonek czy coś innego, żeby pan szewc szybko się pojawił.

Życzę powodzenia. Czasami jednak, kiedy napotykam w mediach na takie akcje, obawiam się, że niepotrzebnie utrudniamy komuś odejście z fachu, czy nawet z rynku pracy. Że kogoś oszukujemy.

W biurowcu w którym pracuje, mały sklepik-bar uległ konkurencji. Jak jeden z niewielu ratowałem go swoimi zakupami. Tzn. tak sobie wymyśliłem, że go ratuję. Niestety, właścicielka robiła wrażenie jakby jej nie zależało. Nie, to nie, szerokiej drogi. Mogłem iść od razu do konkurencji, ale zachciało mi się emocjonalnych odruchów. Kiedyś udało nam się uratować gościa, który sprzedawał kanapki w biurowcu. Bar-sieciówka, chciał go wyeliminować mało eleganckimi metodami. My, jego klienci, zrobiliśmy taką akcję, że sieciówka i zarządca budynków odpuścili. Ale warto było, bo facet bardzo o klientów się starał.  

Link.

https://warszawawpigulce.pl/blogerka-apeluje-o-pomoc-dla-najstarszego-szewca-jest-wspanialym-fachowcem/

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.