Wywiad prezesa o potrzebie zmian w sądzie. I nadal nie wiadomo o co chodzi.

przez | 11 lipca 2018

 

W Polsce wydarzenie. J.Kaczyński udzielił wywiadu prawicowemu tygodnikowi „Sieci”. Ze względu na skalę głupstw, niedorzeczności i kłamstw jaką lider PiS wygaduje, nie udziela się medialnie poza zaufanymi mediami prawicowymi. Tam nikt nie zadaje mu kłopotliwych pytań. Tam może wygadywać co zechce. I tak czyni.

Ze względu na zamieszanie wokół Sądu Najwyższego, wyłapano z wywiadu Kaczyńskiego jego opinię w sprawie batalii o sądy. Poniżej posiłkuję się fragmentem z z Newsweek.pl.

„Kaczyński odniósł się również do ostatnich wydarzeń wokół Sądu Najwyższego oraz zarzutu, że rząd PiS łamie konstytucję. – Nie łamiemy konstytucji, to jest bezczelne kłamstwo – przekonuje na łamach tygodnika. Na pytanie, czy Komisja Europejska nie złamie polskiej woli dokończenia reformy Sądu Najwyższego, odpowiedział: – Nie złamie, bo to jest albo-albo. Jeśli nie zreformuje się sądownictwa, inne reformy mają mały sens, bo prędzej czy później zostaną przez takie sądy, jakie mamy, zanegowane, cofnięte – stwierdził.

Poglądy wyrażone przez Kaczyńskiego w sprawie powodu ‘reformy’ sądów to oczywiście żadna nowość. Media nie-prawicowe i opozycja powinny podchwycić tą wypowiedź, bo to jedno zdanie zawiera całe oszustwo związane z rzekomą reformą sądów i zwykłą obłudę zakompleksionego polityka, lidera PiS.

Przede wszystkim SN czy TK z reformą sądów nie mają nic lub niewiele wspólnego. Te instytucje rozstrzygają problemy natury prawnej z jakimi spotykają się sądy powszechne, inne instytucje itd. Jak dotąd PiS nie przedstawił statystyk ani kryteriów wskazujących na złe orzekania itd. Problemem jest przewlekłość postępowań i słaba świadomość prawna. Za to ostatnie sądy nie odpowiadają. Za przewlekłość też niekoniecznie. Po prostu sądy rokrocznie zasypywane są sprawami, bo na to pozwala prawo. To są miliony spraw. W tej sytuacji sądy powszechne i tak nieźle sobie radzą (link).

https://bezprawnik.pl/ile-czasu-trwaja-sprawy-sadowe/

Problemem nie są więc sądy a przede wszystkim możliwości jakie daje prawo i określona prawem procedura. A to już ustalają politycy. SN nie z tym nic wspólnego. Sam, jako świadek,  uczestniczyłem w banalnej sprawie, które toczy się już chyba dziesięć lat. Niestety prawo pozwala na takie  przeciąganie sprawy. J.Kaczyński i PiS po prostu chcą opanować czołowe instytucje sądownictwa, bo taki mają ideologiczny kaprys. Poziom uzasadnienia wiele mówi jedynie o Kaczyńskim i ludziach do których przemawia.

Już zupełnym kłamstwem jest uzasadnienia, że trzeba opanować sądy, bo zatrzymają reformy. A jakie reformy i co z nimi wspólnego mają sądy? Czyżby reformy niezgodne z prawem?

SN czy TK nic nie mają do programu reform PiS. 500+ przeszedł. Premier Morawiecki produkuje ustawy jedna za drugą. Jakoś sądy mu nie przeszkadzają. PiS nie wywiązuje się ze zmian w służbie zdrowia, pomocy dla frankowiczów, obniżce VAT czy podwyżce kwoty wolnej w PIT itd. Ale to nie przez SN, czy sądy w ogóle, ale z powodu obiecywania rzeczy niedorzecznych. Politycy PiS w 2015 byli w pełni świadomi, że ze wszystkich obietnic się nie wywiążą.

Żeby było śmieszniej, to przypomnę że Trybunał Konstytucyjny zmusił (na wniosek RPO) rząd do chociaż częściowej realizacji obietnicy dotyczącej kwoty wolnej w PIT. PiS w końcu wykonał orzeczenie TK, ale tylko w takim stopniu w jakim musiał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.