Mateusz Morawiecki. Czym on uwiódł Kaczyńskiego?

przez | 8 grudnia 2017

 

To naprawdę polityczna miłość i nadzieja Kaczyńskiego. Atencja z jaką niejednokrotnie Kaczyński wypowiadał się o M.Morawieckim zawsze budziła moje zdumienie. Tym bardziej, że Kaczyński niezbyt chętnie obdarza zaufaniem ludzi spoza ścisłego politycznego kręgu zaufanych działaczy z wieloletnim stażem.

Jesteśmy świadkami przedziwnej sytuacji: facet z totalnie innej bajki staje się jedną z czołowych twarzy ‘dobrej zmiany’. Kariera Morawieckiego to dokładnie to co PiS krytykował. W latach 90-tych Morawiecki skupił się na wykształceniu i robieniu kariery, w tym w biznesie. Szybko odnalazł się w nowej rzeczywistości. Czuł się w niej jak ryba w wodzie. Miejsc w których się uczył, odbywał praktyki, pracował itd. jest tak dużo, że pewnie on sam nie pamięta czym się tam zajmował. Nie mając jeszcze trzydziestki już zasiadał w radach nadzorczych. Połączenie niezwykle dynamicznej kariery i szczęścia. Szczęścia, tzn. sprzyjających okoliczności, nie wnikając już w to, co się pod tymi ‘sprzyjającymi okolicznościami’ kryje.

Karierę w bankowości zaczął w II poł. lat 90-tych. Od razu od wysokich i prestiżowych stanowisk. Mając 33 lata był już członkiem zarządu dużego komercyjnego banku z zagranicznym kapitałem. Prezesem tegoż został w 2007 i piastował to stanowisko aż do jesieni 2015 r., czyli wygranej PiS.

Jak więc widać, jest to dokładnie ten typ kariery, za którą PiS potrafi wręcz nienawidzić i klasyfikować człowieka jako wroga klasowego, który ‘dorobił się’ kosztem ludzi. W wielu innych przypadkach, taka kariera w oczach mediów i polityków prawicowych oznacza, że człowiek zaprzedał się krytykowanemu systemowi jaki zapanował po 89-tym. Ale dla M.Morawieckiego uczyniono wyjątek. Dlaczego? Przecież przez lata szefował jednemu z komercyjnych banków z zagranicznym kapitałem, a to – wg PiS – te właśnie banki wysysały podobno krew ze spracowanych rąk polskich robotników i przedsiębiorców.

Już moment przejścia do polityki M.Morawieckiego wiele nam o nim mówi. Nic sympatii  i zbieżności w podejściu do polityki została zapewne nawiązana na długo przez wygraną PiS w wyborach w 2015 r. M.Morawiecki od lat jest znany z umiejętności kreowania się na lidera i wizjonera oraz tzw. pro państwowca w polityce gospodarczej. Zetknąłem się z jego intelektualną twórczością w tym zakresie i muszę powiedzieć, że były to słabe merytorycznie przemyślenia, ale na nieprzygotowanych merytorycznie słuchaczach mogły zrobić świetne wrażenie.

Urokowi M.Morawieckiego uległ swego czasu nawet Donald Tusk. W 2010 M.Morawiecki wszedł w skład Rady Gospodarczej przy premierze Tusku. Dzisiaj na gospodarczych działaniach poprzedniej koalicji nie zostawia suchej nitki, a prawicowe media i politycy milczą na temat tej współpracy, podobnie zresztą z bankową przeszłością.

Kaczyński zobaczył w Morawieckim to czego mu w PiS od lat bardzo brakowało. PiS ma kłopot z pozyskaniem do współpracy ekonomistów, takich którzy całym sobą zaangażowaliby się w budowanie wizerunku partii na zasadach Kaczyńskiego. Trzeba przyznać, że Morawiecki dobrze się w tej roli odnalazł. Jest jednym z liderów dobrej zmiany. W warunkach politycznych stworzonych przez PiS w kraju, Morawiecki czuje się jak ryba w wodzie. Sądzę wręcz, że swoim polityczno-gospodarczym zaangażowaniem i wpasowaniem w styl dobrej zmiany, Morawiecki wręcz zaskoczył Kaczyńskiego.

Morawiecki bez skrupułów manipuluje danymi gospodarczymi, wprowadza w błąd opinię publiczną i nie gardzi kłamstwem. Łączy to z naprawdę dobrym PR-em i umiejętnością kreowania się na wizjonera. Kogoś takiego w PiS brakowało.

Mimo wszystko zauroczenie Morawieckim zaskakuje. To bardzo ambitny człowiek i silna osobowość. Jeżeli z PiS będzie mu nie po drodze, błyskawicznie wykona manewr, po którym w PiS zostaną tylko zgliszcza, ośmieszenie i walka o poszukiwanie winnego kariery politycznej Morawieckiego. Od samego początku współpracy z PiS, Morawiecki dbał o niezależność i bez większych problemów uzyskał silną pozycję w sferach dobrej zmiany. Formalnie gra w polityczną grę prowadzoną przez PiS, nie dlatego, że musi, ale dlatego, że chce i czerpie z tego osobistą korzyść. Ambicja i inne cechy Morawieckiego powodują, że dla polityków PiS będzie bardzo trudnym rywalem i silnym graczem na prawicy. Jak na razie to on ustala warunki i robi to bardzo skutecznie. Jeszcze w 2015 r. większość Polaków nie wiedziała o jego istnieniu. Upłynęło raptem dwa lata i Morawiecki jest premierem i czołową twarzą dobrej zmiany.

Cokolwiek wątpliwe są teorie, że Morawiecki będzie skuteczniejszy w polityce zagranicznej. Porażki Beaty Szydło nie wynikały z jej osobistych błędów, ale błędów polityki i działań rządu. Osobowość Morawieckiego i przyzwoity angielski nic tu nie pomoże i niczego nie zmieni. Dla elektoratu PiS zmiana premiera musi być jednak pewnym zaskoczeniem. Nie byłbym wcale taki pewny czy prawicowe media zbudują pozytywny wizerunek Morawieckiego wśród sympatyków PiS. Sądzę, że dla PiS lepszy był wariant: premier z grona wieloletnich i zaufanych działaczy, a Morawiecki u boku.

Wskazanie Morawieckiego to dla opozycji gratka. Wprawdzie nie taka jak w przypadku premierostwa Kaczyńskiego, ale zawsze. Dla większości starszych stażem działaczy PiS, Morawiecki to obce ciało. Wątpię by Morawiecki uzyskał zaufanie całego elektoratu PiS. Moim zdaniem Kaczyński ewidentnie przecenia wartość Morawieckiego.

Można jednak na tą zmianę patrzeć z innej strony. Co takiego dzieje się w PiS, że posunięto się do aż tak ryzykownego kroku? W co Kaczyński wierzy, akceptując tą zmianę, lub czego się boi? Zobaczymy.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.