Za nami dzień obfitujący w niezwykle ważne polityczne wydarzenie. Ale czy ktoś zwrócił uwagę jak fatalnie ten dzień rozegrali politycy PiS? To był chaos, złość, brak dowództwa, polityczne konwulsje, panika, nerwowe narady, zapowiedzi odwetu i walka o utrzymanie straconych pozycji.
Porażkę trzeba umieć przełknąć i ukryć. A tymczasem w PiS-ie jakby ktoś wyłączył prąd. Zabrakło zasilania i zrobił się chaos. Zaskakujący brak planu B na przeżycie pierwszego dnia porażki i na dalsze procedowanie zmian w SN i KRS, przy których PiS tak bardzo się uparł.
Poranna decyzja o zawetowaniu dwóch z trzech zmienianych ustaw była zaskoczeniem dla wszystkich. Dla polityków PiS szczególnie. Jak to się stało, że nikt w PiS tego nie przewidział lub nie brał pod uwagę? Moim zdaniem prezydent bronił się przed wizerunkową destrukcją jaką fundował mu PiS tzw. reformą sądownictwa. Mimo, ze uważam tą prezydenturę za nieporozumienie, to nie odmawiam A.Dudzie prawa i umiejętności do podejmowania rozsądnych decyzji. Zmiany ustawowe były procedowane w warunkach łamania prawa i zwykłej przyzwoitości. Politycy PiS poszli na zwarcie ze wszystkimi. Najprawdopodobniej PiS nie przykładał większej wagi do zdania prezydenta. To zresztą częściowo i jego wina, bo przyzwyczaił polityków PiS do tego, że podpisuje wszystko i o każdej porze. Łamanie konstytucji to dla niego pikuś. Mimo wszystko aż dziw, że politycy PiS nie upewnili się czy ostatni element maszynki dobrej zmiany, prezydent, się nie zbuntuje.
Następnym błędem było nerwowe zjeżdżanie się przed obiektywami kamer do Wielskiego Stratega na Nowogrodzką. Cała Polska widziała te kuriozalne sceny, gdy najważniejsi urzędnicy państwa przyjeżdżali do siedziby PiS po poradę do Guru. Bo? Bo Guru nie miał ochoty jechać do premier Szydło lub do Sejmu czy Senatu na zebranie klubu. Guru bał się podsłuchów, czy nie miał ochoty i odwagi pokazywać się przed kamerami? No więc postanowił, że ośmieszać się będą przed obiektywami kamer najwyżsi urzędnicy państwa i parlamentu, a nie on.
Byliśmy świadkami ucieczek przed kamerami, unikania odpowiedzi itd. Bez zalecenia i zgody Guru, nikt nie chciał powiedzieć nawet słowa komentarza. Po wyjściu , to samo. Pozostali politycy PiS wyłapywani przez media lub zaproszeniu do stacji telewizyjnych, nie wiedzieli co mówić lub powtarzali zgrane teksty z ostatnich tygodni. Z efekcie, z rozpędu i bezradności, robili z prezydenta przeciwnika, który wsparł tzw. układ i przeciwników zmian w sądownictwie.
Rozgrywanie tych kompromitujących scen przed kamerami telewizyjnymi, było fatalnym błędem wizerunkowym. Należało połączyć się za pomocą wynalazków telekomunikacji, bez opuszczania swoich siedzib i ustalić jak w miarę spokojnie przeżyć dzień bez okazywania paniki i zaskoczenia. Należało przygotować komunikat o różnicach między prezydentem i PiS na tyle poważnych, że podjęto decyzję o odroczeniu reform i zmianie strategii.
Zamiast tego, do prezydenta wybrała się cała wycieczka próbując coś jeszcze wynegocjować. Ale dzisiaj, to prezydent miał przewagę. Ruch był po jego stronie. Z niesmakiem, i znowu przed
obiektywami kamer, premier Szydło z marszałkami odjechała z niczym i przy skwaszonych minach z pałacu prezydenckiego.
Szamotanina w PiS trwała do wieczora. Skoro do tego czasu nie było komunikatu dla mediów i suwerena, to należało go zapowiedzieć na dzień kolejny. Emocje są złym doradcą. Niestety,
ale w PiS przeważyły. W efekcie zobaczyliśmy coś na kształt rywalizacji o to, kto szybciej pojawi się w naszych odbiornikach telewizyjnych ze swoją wersją przekazu. Prezydent czy premier Szydło. Kłótnia w rodzinie na oczach całego kraju. Cyrk po prostu.
Orędzie premier Szydło to pasmo złości, zapowiedzi uporu w zmianach sądownictwa, docinków pod adresem prezydenta oraz tradycyjnych banałów i manipulacji serwowanych suwerenowi. Wypowiedź nieprzemyślana, która przysporzy tylko kolejnych wizerunkowych kłopotów. Jak premier Szydło chce po raz kolejny pisać te same ustawy, skoro prezydent powiedział, że tej wizji zmian w SN i KRS nie akceptuje? Sądzę też, że docinki o konsultacjach z filozofami itd. prezydent na długo zapamięta.