A wydawało się, że Roman Giertych po przygodzie z przewodniczeniem LPR i współpracy z PiS, podczas poprzednich rządów tej ostatniej, nie ma już szans na powrót do wielkiej polityki i takiegoż świata. Wciąż trudno zapomnieć jego długą przygodę ze skrajną prawicą i szereg cynicznych czy wręcz głupich wypowiedzi. R.Giertych miał dołączyć do szeregu polityków spalonych i ludzi skazanych za zapomnienie i niesławę. Zdawało się, iż inny los niż powrót do szarego zwykłego życia go nie czeka. A tu proszę. Sprawy potoczyły się inaczej. R.Giertych z cynicznego i populistycznego polityka małej partii, staje się niemal gwiazdą opozycji i liderem walki z PiS. Informacje z jego docinkami i zaczepkami pod adresem PiS, rozchodzą się jak ciepłe bułeczki wśród przeciwników PiS.
Chyba nawet sam R.Giertych jest zdumiony jak szybko i łatwo jego przepoczwarzenie spotkało się z akceptacją przynajmniej części nie-PiSowego świata.
Mijały lata i nagle R.Giertych zmienia swoje polityczne oblicze. Kiedyś jeden z budowniczych skrajnej agresywnej prawicy, nagle staje się obrońcą demokracji i państwa prawnego przed destrukcją PiS. Nie wierzę w tak dużą zmianę poglądów. Nie wiem, który R.Giertych jest prawdziwy. Ten sprzed lat, czy obecny. Rażą mnie ludzie, którzy tak drastycznie zmieniają polityczne i moralne postawy w średnim wieku. To cynizm, którego w życiu publicznym nie powinniśmy akceptować. Ale dzieje się inaczej.
Powrót R.Giertycha do polityki w roli komentatora i niemal już polityka nie odbyłby się gdyby nie otoczenie i ludzie, którzy pozwalają mu wypłynąć na szersze wody. To politycy, dziennikarze, celebryci. Giertych jest jednym ze stałych bywalców TVN24. To niestety przykra tradycja tej stacji, że uwiarygadnia kontrowersyjnych polityków. Giertych wkradł się w łaski organizacji protestujących przeciwko działaniom PiS i zarzuca media żartami pod adresem PiS. Jego wypowiedzi są często udostępniane na kontach facebooka.
No i niesławna niedawna impreza (urodziny małżonki), na której dwa razy interweniowała policja. Mniejsza o ewentualne hałasy. Chyba najgorsze było czytanie nazwisk osób, które przyszły na urodziny. Część, to nazwiska osób, które bardzo sobie cenię lub lubię. A tu, proszę. Giertych niezwykle sprawnie wkupił się w łaski części środowiska politycznego i biznesowego. Winnymi sukcesu Giertycha nie są jego talenty, co raczej słabości innych ludzi. On je tylko wykorzystuje. Już zupełnie nie rozumiem, dlaczego rodzina Tusków zrobiła sobie z R.Giertycha niemal rodzinnego prawnika. To mimowolnie stawia pytanie o prawdziwość sporów między politykami.
Nie wiem na czym polega fenomen Giertycha jako prawnika i czy w ogóle fenomen taki występuje. Trzeba jednak przyznać, że przynajmniej kilka postaci z życia publicznego i, ku mojemu zdziwieniu, politycznego, korzystało i korzysta w obsługi prawnej Giertycha. Co gorsza, nie brakuje wśród nich dawnych politycznych przeciwników. Przesłuchanie Michała Tuska przed sejmową komisją ds. Amber Gold, to na pewno nie sukces R.Giertycha. Albo R.Giertych słabo przygotował M.Tuska do przesłuchania, albo M.Tusk jest bardzo krnąbrnym klientem. Tłumaczenie słynnej już ‘lipy’ (to o Amber Gold) w mediach przez samego Giertycha było słabe i z trudem ukrywał zaskoczenie i złość na młodego Tuska. R.Giertych próbował zamienić przesłuchanie M.Tuska w potyczkę między nim a PiSowskimi członkami komisji, ściągnąć na siebie ich uwagę i ośmieszyć w mediach. Raczej średnio to wyszło. ‘Lipę’ trudno było przykryć. Pomógł poseł Suski, głupkowatym pytaniem o rachunek.
No i te pytanie: co on w sobie ma, ten Giertych. Mnie ta postać nie imponuje. Być może pytanie należy zmienić i kierować do ludzi, którzy przyczyniają się do uwiarygadniania R.Giertycha w mediach. Tylko, że w tym jest akceptacja cynizmu w rozmiarze, którego w życiu publicznym i politycznym nie powinniśmy akceptować.