Sytuacja rzeczywiście jest ciekawa. Andrzej Rzońca został głównym ekonomistą Platformy Obywatelskiej. A.Rzońca to wysokiej próby ekonomista, z dorobkiem naukowym i zawodowym. Problem w tym, że A.Rzońca jest liberałem, co nieco kontrastuje z postawą polityków PO. Sam liberałem nie jestem, ale szanuje ich gospodarcze poglądy. Przynajmniej dla psychicznego zdrowia powinniśmy mieć w Polsce grupę liberalnych ekonomistów, którzy od czasu do czasu przypomną nam podstawowe ekonomiczne prawdy.
Trochę się nawet dziwię, że tej klasy ekonomista wszedł w politykę. No, ale takie czasy. Działania PiS mobilizują wiele znanych postaci do opowiedzenia się przeciwko działaniom partii rządzącej. Oczywiście mniejsza o ocenę decyzji A.Rzońcy. Zrobił to, co ze swojego punktu widzenia uważał za słuszne i na ‘dzień dobry’ postawił się w kłopotliwej sytuacji. Do tej pory PO można było uważać za partie ekonomicznie odpowiedzialną, ale i daleką od liberalizmu. Niestety ostatnio politycy PO zaczęli deklarować utrzymanie w przyszłości programu 500+ , a nawet jego rozszerzenie. A jeszcze w poprzednim roku dało się słyszeć krytykę i ostrzeganie przed nadmiernym deficytem budżetowym. Pewnym zaskoczeniem była też niedawna propozycja 13-tej emerytury.
Politycy PO zdali sobie sprawę, że jednym z głównych argumentów w rywalizacji z PiS jest…niestety…ekonomiczny populizm. Na pytanie zdumionych dziennikarzy skąd nagle takie pomysły, politycy PO odpowiadają dość pokrętnie. Wygląda na to, że niedawno w gremiach PO zapadła decyzja by przybrać wizerunek nie tyle partii ciepłej wody w kranie co bardzo ciepłej wody. Stąd decyzja o wsparciu liberalnego ekonomisty jest sporym zaskoczeniem i aż dziwne, że nie wykorzystali tego medialnie politycy PiS.
Z politycznego punktu widzenia taka decyzja może się wydawać zrozumiała, ale z moralnego i dotychczas deklarowanych poglądów już niekoniecznie. Zaproszenie do pomocy liberalnego ekonomisty każe postawić pytanie jaki będzie program PO? Jaką, pod względem programu ekonomicznego, PO chce być tak naprawdę partią? Czy przypadkiem nie jest to wprowadzanie potencjalnych wyborców w błąd. A może to przejaw wiary, że wyborcy zrozumieją ten manewr?
Te niby-przesunięcie nieco na lewo, ułatwia teoretycznie pozycjonowanie się na scenie politycznej partii Ryszarda Petru. Teoretycznie, bo politycy PO domyślają się, że Nowoczesna raczej nie zaryzykuje pozowania na partię liberalną.
Trochę jestem zdziwiony, czy wręcz rozczarowany, postawą A.Rzońcy. Zdecydował się pomóc PO w chwili, gdy PO postanowiła emitować w przestrzeń publiczną lewicowe akcenty, przekraczające granice populizmu. Na pytanie o ocenę postawy PO i ewidentną sprzeczność pomysłów PO z ekonomicznymi poglądami, A.Rzońca nie chciał dać jasnej odpowiedzi w wywiadzie jaki miałem okazję czytać. Wręcz kluczył, co u człowieka asertywnie artykułującego swoje liberalne poglądy było zaskakujące. Ostatecznie, przyparty do muru przez przepytującego dziennikarza, A.Rzońca rozbrajająco przyznał, że ma świadomość iż obietnice PO to polityczna zagrywka, konieczna w rywalizacji o elektorat.