Czy potrzebna jest defilada wojskowa 15 sierpnia?

przez | 17 sierpnia 2016

Prezydent Duda odbierając 15 sierpnia defiladę wojskową, z dumą przypomniał że inicjatorem defilady był Lech Kaczyński. I to jest powód do dumy czy nie. Nie chodzi o to że L.Kaczyński, tylko czy w ogóle taka parada wojskowa ma sens.

 

To że parada podoba się wojskowym i cywilom, nie jest argumentem. Trudno zaakceptować argument, że to forma wyrażania szacunku dla wojska i budowanie dumy i patriotyzmu w narodzie. Nie będę się rozpisywał o dumie i patriotyzmie, bo budować  je – jeśli są narodowi te uczucia potrzebne – można na wiele różnych sposobów.

Przede wszystkim taka defilada sporo kosztuje, co w czasach notorycznego użalania się na brak wystarczających nakładów na wojsko jest moim zdaniem istotnym argumentem za jej ograniczeniem. Po drugie, mam wątpliwości czy te defilady wywołują te uczucia , które politycy chcą budować.

No więc co zobaczyliśmy w poniedziałek?

Ładnie ubranych polskich żołnierzy na tle żołnierzy USA, którzy wyglądali jakby ich ktoś wyrwał na siłę z koszarowych obowiązków. Amerykanie zaprezentowali inne podejście do stroju i sporą swobodę do kroku defiladowego. Na dodatek nie wszystkie mundury były takie same. Brak kultury czy demonstracja zdrowego rozsądku? A może żołnierze USA wiedzą, że  poczucie patriotyzmu zależy od jakości wojska i jego czynów, a nie od spodni na kant czy kolorowej chustki pod szyją, jaką miała znaczna część polskich żołnierzy.

Defiladę zaczęły maszyny latające. Naszą siłą – jak się okazało – są śmigłowce szkoleniowe i wsparcia. Leciały wysłużone Iskry i samoloty transportowe. Co najwyżej połowę maszyn latających stanowiły jednostki bojowe.

W pojazdach kołowych znaczny udział miały czołgi….niemieckie. Żeby defilada czołgowo-kołowa była dłuższa, tradycyjnie pokazujemy pojazdy Żandarmerii Wojskowej oraz różne kołowe pojazdy wsparcia. Przepraszam, ale zabawnie wyglądał pojazd bojowy w postaci półciężarówki z dwójką żołnierzy „na pace” dzierżących  w rękach ręczne wyrzutnie oraz pojazd z dronem. Nie umniejszam zaletom bojowym pojazdów i ich obsłudze, ale równie dobrze można było pokazać żołnierzy wywiadu siedzących przy biurku z zamyślonymi twarzami. Wspomniane czołgi były nieco nadreprezentowane, by zrobić wrażenie na widzach.

Defilady 15 sierpnia nie są żadnym pokazem siły, mimo usilnych starań ich organizatorów. Ja to odbieram jako próbę pozowania przed narodem na potęgę i próbę leczenie kompleksów. Mnie po prostu podobają się zwykłe defilady ograniczone do maszerujących żołnierzy. To połącznie patriotyzmu i szacunku dla żołnierzy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.