Koalicja pod egidą KOD.

przez | 9 maja 2016

KOD to niewątpliwie niezwykle ciekawe zjawisko i nowa jakość na polskiej scenie politycznej. KOD powstał spontanicznie, ale swój sukces zawdzięcza ludziom, którzy szukali kogoś kto pomoże im skanalizować pod wspólnym sztandarem, ich złość na to co wyczynia PiS.

KOD to swego rodzaju platforma społecznego i politycznego buntu. Początkowo wszystko było spontaniczne, ale z każdym kolejnym miesiącem czy kwartałem, przed KODem i partiami opozycyjnymi oraz sympatykami KOD stoją coraz większe wyzwania.

Za nami wielka manifestacja w Warszawie. To kolejny, drugi już, sukces KOD i środowisk z nim współpracujących. A może przede wszystkim sukces ludzi, którzy swoją obecnością w stolicy pokazali jak wielka jest ich złość. J.Kaczyński  doznał porażki. Do tej pory to on miał się za lidera społecznego buntu i lidera wyciągającego ludzi na ulice. Miały być tłumy na ulicach Warszawy na wiosnę, jak zapowiadał, i były, ale tłumy zgromadzone przez KOD. To doświadczenie musiało być dla lidera PiS wstrząsające.

Ale co dalej z KOD?

KOD musi dbać o niezależność w relacjach z partiami politycznymi. W niedalekiej przyszłości drogi KOD i partii politycznych które z KODem współpracują będą musiały się rozejść. Oby stało się to na drodze pokojowej, z szacunkiem i bez zarzutów.

Już obecnie partie pokazują ruchowi KOD swoje gorsze strony. Pozostawiam partię Kukiza, bo szkoda na nią czasu. Nie będę też na razie komentował prostackich zarzutów i określeń przedstawicieli Kukiz15 pod adresem KOD. Obawiam się też, że jest tu problem lidera czyli Pawła Kukiza i jego ambicji.

Nie rozumiem kontestowania KODu przez partię Razem. To nie czas ani miejsce na pokazywanie fochów tylko dlatego, że na manifestacji są ludzie z PO czy Nowoczesnej, z którymi Razem nie po drodze. KOD nie uzurpuje sobie roli wskazywanie jaka Polska jest lepsza. KOD i ludzie którzy KOD wspierają, chcą bronić państwa prawa, demokracji i wolności. Tak więc żeby się różnić i spierać, to trzeba mieć do tego zapewnione warunki. PiS te warunki łamie.

Brak Razem na manifestacjach KODu nie jest na szczęście jakąś wielką stratą dla KODu. Po prostu i po ludzku szkoda, że Razem tam nie ma.

KOD powinien w miarę możliwości zachować swoją apolityczność i taki chyba jest też jeden z wielu celów liderów KODu. Czy KOD może w skrajnym wypadku być koalicją wyborczą w kolejnych wyborach?  Nie można wykluczyć, że może zajść taka potrzeba. Wyobrażam to sobie jednak jedynie w przypadku ostrego konfliktu politycznego między PiS a resztą politycznego świata i przy znacznym poparciu dla PiS.

Na razie relacje partii współpracujących z KOD zdaje się układać względnie poprawnie. Jak rozumiem, ostatnio odnotowane opory niektórych polityków PO wynikały nie z kwestionowania współpracy z KOD, ale zasad jakie miało by to przybrać. Dało się też niestety zauważyć próby licytacji wszczynanej przez polityków PO o to kto bardziej przyczynia się do organizacji ostatniej manifestacji KODu lub próby przemycania w medialnym przekazie partyjnym elementów PRowych. Politycy współpracujący z KOD muszą sobie uświadomić, że to oni korzystają z uprzejmości KOD,  a nie odwrotnie. Próby jakiegokolwiek upartyjnienia KODu skończą się porażką tak KODu jak i polityków opozycji. Politycy musza zrozumieć, że KOD i społeczne zaufania jakie zyskał, to ogromna wartość w ideologicznym sporze z PiS. Potężna społeczna broń.

KOD musi określić jakie treści i problemy chce i powinien nagłaśniać a jakie nie. Byłem na przykład 2 maja na katowickiej manifestacji i było tam m.in. o : prawie do aborcji, obronie pamięci Jerzego Ziętka (manifestacja odbyła się blisko jego pomnika) itd. itd. To pierwsze sygnały galimatiasu jaki mogą wprowadzić do KOD ludzie którzy chcą nagłaśniać różne swoje problemy.

KOD nie jest i nie będzie miejscem dla wszystkich. I nie o to chodzi by był. Sobotnia warszawska manifestacja pokazała, że od sztandarami KOD jest miejsce na europejskość, wolność słowa i wyrażania siebie, szacunek do prawa itd. Niewątpliwie są to hasła kojarzące się z programem partii od centrum na lewo. KOD nie powinien odrzucać inteligencji o poglądach lekko konserwatywnych czy ludzi którzy szukają jakiejś lewicowej alternatywy gospodarczej , swego rodzaju państwa opiekuńczego i równych szans.

Wypowiedzi Mateusza Kijowskiego nie wskazują na szczęście by KOD miał być tylko platformą dla środowisk i elektoratu kojarzonego z PO i Nowoczesną. Dostrzegam w jego wypowiedziach otwarcie na środowiska lewicowe. I dobrze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.