Była teczka na Bolka, była zabawa. Znalazła się teczka Zelnika i jest problem.

przez | 8 marca 2016

Życie płata figle. I to okrutne. Była teczka na Bolka, była zabawa. Znalazła się teczka Zelnika i jest problem. Tego mało kto się spodziewał, że Jerzy Zelnik, jedna z niewielu twarzy PiS ze świata kultury, … ma teczką w IPN. Nie mogłem więc sobie odmówić przyjemności zajrzenia na internetową stronę DoRzeczy. Łamańce moralne, jakie tam zastosowano by ratować J.Zelnika w oczach czytelników, czy też po prostu cynizm,  budzą współczucie na przemian z podziwem. Politycy PiS też nagle stali się wyrozumiali. Trzeba przyznać, że i wyrozumiałość niektórych czytelników budzi zdumienie.

 

Podwójne standardy moralności w PiS i wspierających tą partię mediach, to mało powiedziane. J.Zelnika o teczce poinformował C.Gmyz, czyli jeden z bardziej niepokornych i nieprzejednanych. Grzebał, grzebał i się natknął. J.Zelinik dalsze badania i poszukiwania zlecił temu właśnie znanemu z ‘rzetelności’ dziennikarzy. To tak jakby o mojej uczciwości miała zaświadczać moja żona zamiast sądu.

Cezary Gmyz zamieścił na stronach DoRzeczy krótką opinię o materiałach na jakie się natknął. Podałem link poniżej by się z tym każdy mógł zapoznać. Wyrozumiałość i ostrożność w opiniach wprost niespotykana u C.Gmyza. J.Zelinika wprowadzono w błąd, teczka jest cienka, a w ogóle to w zasadzie nic w niej nie ma. Taki praktycznie jest wniosek po lekturze tekstu C.Gmyza.

Wnioski Gmyza kolidują z oświadczeniem J.Zelnika. No bo skoro nikogo nie skrzywdził, to dlaczego ten ostatni na zapas przeprasza.

C.Gmyz  w tekście o Zelniku z uporem trzyma się zasady nie wychodzenia w interpretacjach poza to co jest. U Zelnika brak materiałów świadczących o dalszej współpracy to oznaka braku współpracy, a u Wałęsy oznaka że współpraca była, tylko że nie znaleziono jeszcze na to materiałów.

Roztkliwiające są wpisy czytelników prawicowego pisma i obrońców Zelnika. Zelnik jest niby lepszy od Wałęsy, bo Zelnik przeprosił a Wałęsa nie. Tylko, że Zelnik przeprosił po ujawnieniu informacji a nie przed. Ponadto Zelnik musiał być silnie przekonany, że nawet jak jakieś materiały się znajdą, to spotka się z dużą wyrozumiałością, w czym się nie mylił. Trudno się też takiemu podejściu dziwić. W końcu w PiS robili i robią karierę ludzie jawnie działający przez lata w PZPR.

Swoją drogą, J.Zelnik przysporzył nie po raz pierwszy kłopotów PiSowi. Ciekaw jestem kiedy się skończy wyrozumiałość Wielkiego Stratega.

 

Poniżej link na opinie C.Gmyza.

http://gmyz.dorzeczy.pl/id,8241/Jerzy-Zelnik-i-SB.html

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.