Min. Gliński…promuje sztukę.

przez | 22 listopada 2015

Trzeba przyznać, że sztukę pan Gliński promować umie. Dzięki nowemu ministrowi kultury, sztuka regionalnego teatru była na łamach mediów przez kilka dni. I to sztuka nie z jego „bajki”. Żaden fachowiec od marketingu by tego pewnie nie wymyślił. A teatr? A teatr ma zapewnioną reklamę i frekwencję na najbliższe tygodnie.

Nie interesowałem się bliżej tą sztuką ani zasadnością zarzutu, czy będzie zawierać elementy pornograficzne. Jeżeli istniały uzasadnione obawy, to minister powinien był kogoś wysłać na tą sztukę, sam zobaczyć, poczekać czy ktoś z widzów nie zgłosi przestępstwa lub nie rozpocznie publicznej dyskusji itd. itp.

Tymczasem minister Gliński dał się podpuścić jak małe dziecko i zareagował w sposób charakterystyczny dla środowiska politycznego w jakim funkcjonuje. Zastanawiam się tylko, czy min. Gliński jest tak naiwny i niepoważny, czy nauczył się w PiS jak reagować na niektóre wydarzenia by być w PiS „wiarygodnym”. Tak czy tak, min. Gliński ośmieszył się na początku piastowania funkcji.

Min. Gliński zagrzmiał w mediach, a ministerstwo wysłało pismo  do władz samorządowych by teatr wstrzymał premierę. Na szczęście Urząd Marszałkowski woj.dolnośląskiego wykazał się odwagą i przytomnością umysłu. Departament Spraw Społecznych województwa odpowiedział m.in., że teatr może robić swego rodzaju moralną prowokację dla zyskania zainteresowania spektaklem, władze wojewódzkie nie mają w zwyczaju oceniać sztuki i – to jest najlepsze! – zwrócono się do ministerstwa o podanie podstawy prawnej do wstrzymania sztuki.

Spektakl ostatecznie się odbył, ale nie bez problemów, bo grupa obywateli chciała utrudnić wejście widzom do teatru. Na szczęście policja zrobiła to co do niej należało. Spektakl się odbył, a większość zarzutów ( i ich skala) okazała się niezgodna z zarzutami. Zresztą widzowie byli informowani, że sztuka jest od lat 18-tu.

Miałem okazje oglądać rozmowę z P.Glińskim w sprawie sztuki w TVP Info (22.11.2015 po 20-tej). Doszło do ostrego starcia, ponieważ prowadząca rozmowę dziennikarka nie pozwoliła narzucić sobie zasad na jakich Gliński chciał zaistnieć w audycji. Oczywiście na pytania odpowiadać nie chciał. Próbował wygłaszać coś w rodzaju oświadczeń. Pozwalał sobie na pogróżki i żenujące oceny.

No i mamy co mamy. Prezydent, stróż praworządności lekceważy prawo, a minister kultury demonstruje jej braki u siebie. Uff, ja na PiS nie głosowałem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.