Po wizycie prezydenta Dudy w Wielkiej Brytanii i niefortunnych wypowiedziach dot. zniechęcania Polaków do powrotu do ojczyzny, miałbym do polityków gorącą prośbę: usuńcie ze swojego politycznego rytuału swego rodzaju publiczny rachunek sumienia i publiczne wyrażanie żalu przed rodakami którzy wybrali życie poza Polską. To się już robi niesmaczne i poniżające.
Nie chce już dokuczać prezydentowi Dudzie, ale jakoś nie ma on szczęścia do publicznego przekazu. W Wielkiej Brytanii – jak to się mówi – już zupełnie odpłynął. Nie dość, że się kajał przed polską emigracją za Polskę, to jeszcze zniechęcał do powrotu. Cóż, przypadek ani wpadka to nie były, ale świadoma wypowiedź dla zyskania w sondażach.
Polacy wyjechali do W.Brytanii i innych krajów w ostatnich latach z wielu powodów. Cześć ze względu na brak pracy, ale większość bo poziom życia i jego jakość na tzw. zachodzie po prostu jest lepsza i jeszcze długo będzie. Po drugie wraz z wejściem do UE otwarły się granice i każdy może się przenosić niemal gdzie chce. I obywatele z tego skorzystali. Rzesze Polaków wyjeżdżały mimo poprawy sytuacji gospodarczej Polski w połowie ubiegłej dekady. Krótko mówiąc, nie udało się (bo i nie było to do końca możliwe) zbudować kraju szczęśliwości dla wszystkich. Emigracja dała niektórym Polakom szansę na lepsze życie. Ale też nie ma co ukrywać, że znaczna część Polaków którzy opuścili kraj mimo pracy i warunków do życia tutaj, mając alternatywę, wybrała emigrację do krajów bogatszych. Nie krytykuję ich za to. Przeciwnie, podziwiam za odwagę i determinację w osiąganiu celu.
Mówienie o powrocie do kraju nie ma sensu. Prezentowane analizy i sondaże wskazują, że większość Polaków nie ma ochoty na powrót. Podawane w badaniach wynagrodzenie, które skłoniło by ich do powrotu jest większe od średniej krajowej. Polska nie jest w stanie spełnić tych oczekiwać.
Być może część emigrantów ma prawo do żalu do ojczyzny za to, że musieli wyjechać „za chlebem”. Tylko, że ciągłe kajanie się przed nimi (lub robienie im nadziei) jeszcze bardziej pogarsza wizerunek kraju w ich oczach. Przepraszanie za Polskę emigrantów, którzy mają zbyt wygórowane oczekiwania jak na możliwości Polski, nie ma sensu.
Jest tak naprawdę pytanie czy w ogóle Polacy na emigracji oczekują jakiegokolwiek odnoszenia się do kwestii ich ewentualnego powrotu do kraju i przepraszania za Polskę. Ja zaczynam odnosić wrażenie, że coraz bardziej sami politycy to nakręcają. Począwszy od Donalda Tuska przed laty (nierealne obietnice) po Andrzeja Dudą obecnie, który w kreowaniu swojego wizerunku i wzorem macierzystej partii, postawił na ośmieszanie kraju i potęgowanie u emigrantów rozczarowania ojczyzną.
Z medialnych przekazów pokazujących reakcje Polaków wynika, że opisywane działania polityków tylko uzasadnia (a nawet powiększa) słuszne lub na siłę budowane rozczarowanie ojczyzną. Kreowanie jeszcze większego rozgoryczenia niczego nie da politykom.