To już nie będzie lewicy?

przez | 16 maja 2015

Na to wygląda. Lewicę, w rozumieniu reprezentacji sejmowej, będziemy mieć do jesieni. A potem jej nie będzie, a bardziej potem (kolejne wybory) będzie nowa lewica zaczynająca od zera, czyli z miejsca gdzie jesteśmy teraz. Owszem, jestem złośliwy i trochę przerysowałem stan spraw, ale to co napisałem nie jest wcale takie niemożliwe.

Jeszcze dziesięć i więcej lat temu lewica (SLD i inne mniejsze ugrupowania) była czymś zbliżonym do PO. Trochę może przesadziłem. Czyli partia środka z przechyłem na lewo i bez konserwatywnych obciążeń, ale z szacunkiem do Kościoła. Obecnie najświeższe sondaże wskazuję, że SLD może nie przejść progu wyborczego. Działacze SLD wydają się to lekceważyć, tak jakby przez nieprzyjmowanie do wiadomości tej informacji wierzyli, że odpędzą od siebie wszelkie nieszczęścia z porażką na czele.

Od lat jestem tzw. platformersem, ale uważam że ugrupowanie lewicowe, socjaldemokratyczne powinno w Polsce istnieć. Jako koalicjant dla partii centrowych lub w chwilach kryzysu, by przejąć od nich kierowanie rządem. Lub po prostu jako przeciwwaga dla PO, z której to przeciwwagi mogłyby kiełkować ciekawe myśli, inicjatywy czy ludzie. Na prawicę nie liczę, bo to co z niej zrobił Kaczyński i przyjaciele jest …..stratą czasu w polityce.

Nie ma co ukrywać, że pomysł z M.Ogórek to było jakieś szaleństwo, polityczne samobójstwo od samego początku. To przejaw braku szacunku dla wyborów prezydenckich, demokracji i – przede wszystkim – braku szacunku dla obywateli. Zachłyśnięcie się socjotechniką. Sztuczna, niekompetentna, stosująca proste chwyty medialne Magda Ogórek nie miała szans. Wybranie jej na kandydatkę SLD dobrze obrazuje na jakim poziomie intelektualnym jest lewica, czy – by być dokładnym – władze SLD.

Odwrócenie fatalnego trendu dla lewicy wymaga rozliczenia kampanii z M.Ogórek. Celem jest nie tylko rozliczenie samo dla siebie, ale głównie ..odepchniecie liderów SLD poza gremia decyzyjne i inicjatywy ludzi i środowisk spoza SLD, które chcą ratować lewicę by weszła do parlamentu w jesiennych wyborach.

Łatwo nie będzie, bo L.Miller, W.Czarzasty, J.Joniak itd. robią wrażenie że to niekoniecznie oni odpowiadają za M.Ogórek. Na pytanie o przyszłość lewicy i działania integracyjne, butnie przypominają, że bez SLD nic nowego nie powstanie, sugerując że to SLD będzie rozdawać w działaniach zjednoczeniowych karty. Na szczęście tzw. doły partyjne się burzą, więc oby jak najszybciej Miller i znajomi, zrozumieli że SLD już do nich nie należy.

Ciekawą inicjatywą, są działania tzw. grupy profesorskiej, która próbuje zainicjować rozmowy środowisk lewicowych dla ratowania lewicy i przygotowania jej na jesienne wybory. Warto pamiętać, że w Polsce jest trochę ciekawych postaci i środowisk, które mogą wspólnie utworzyć koalicję lub przynajmniej dać „twarz” lewicy. Liczenie na tzw. żelazny elektorat może być nie lada pomyłką. Nieudane dla SLD wybory prezydenckie (M.Ogórek) są ostrzeżeniem i to poważnym.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.