Są pewne zasady (Sprawa K.Durczoka)

przez | 18 lutego 2015

Działanie Wprost w sprawie Kamila Durczoka, uważam za wyjątkowo prostackie i podłe zarówno za to jak Wprost traktuje K.Durczoka jak i opinie społeczną czy swoich czytelników.

K.Durczok ani mi brat ani swat. Znam faceta z telewizji z działalności dziennikarskiej, z pozycji widza. Jego styl dziennikarski i faktów TVN oceniam raczej słabo. Dominuje w tym dziennikarstwo komercyjne, nastawione na sensację i kreowanie atmosfery napięcia (często pompowanego na siłę) . Nie zalecałbym nikomu budowania sobie obrazu Polski i polskiej polityki w oparciu o ‘szkołę’ dziennikarską TVNu. Tłumaczenia Durczoka iż w prazy jest cholerykiem na razie pozostawię bez komentarzy bo już tyle oberwał, że nie będę dokładał od siebie.

Nie mam zielonego pojęcia czy K.Durczok mobbinguje, molestuje i wciąga prochy. Interesuje mnie tylko i wyłącznie wyrok wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli facet naruszył prawo czy elementarne zasady życia społecznego to do widzenia. Uważam jednak, że informacje kompromitujące wyciąga się na światło dzienne dopiero wtedy kiedy zebrany materiał nie pozostawia żadnych wątpliwości. Po drugie dziennikarz śledczy powinien to zrobić raz i skutecznie. Inaczej pojawia się pytanie o intencje tygodnika Wprost.

Wprost zrobił tymczasem brzydki numer, a raczej dwa numery. Pierwszy – wskazuje winnego nie dając jednoznacznego materiału i dawkując go w częściach. Drugi – gra opinią publiczną. W pierwszych przypadku patrzymy na wijącego się z bólu i wstydu redaktora (mowa o K.Durcczoku w rozmowie w Tokfm). W drugim następuje uruchomienie opinii publicznej, która z natury rzeczy zaczyna stosować swoje schematy ocen i domniemań, bo nie chce czekać na werdykt wymiaru sprawiedliwości (i wylał się straszny ludzki syf w internetowych forach) i wszystkie dowody.

Tym sprytnym manewrem Wprost, ewentualni obrońcy Durczoka, a nawet obrońcy zasad (oskarżenie po pokazaniu jednoznacznych dowodów) zostali postawieni w trudnej sytuacji. No bo jak bronić kogoś kiedy strona oskarżająca twierdzi, że ma więcej informacji ale pokaże je później. Niemniej obrońcą zasad lęk się nie udzielił i mieli odwagę się pokazać. Bo o zasady warto dbać w każdych okolicznościach.

Według informacji (i sugestii) Wprost, to Durczok ma być tym słynnym redaktorem który, używając zależności służbowej i pozycji zawodowej, molestuje i mobbinguje kobiety w miejscu pracy. Drugi zarzut, to rzekome wejście w posiadanie narkotyków i – że tak powiem – bardzo rozwinięte zainteresowania erotyczne.

Kwestie mobbingu należy pozostawić wymiarowi sprawiedliwości, poszkodowanym i stacji TVN. Jeżeli to były powszechnie znane przypadki, jak twierdzi w mediach jedna z gwiazd TVN Omena Mensah, to nie będzie problemu z ukaraniem. Tutaj będę bezwzględny: ewentualnego chama i prostaka należy ukarać. I tu napotykamy pierwszy problem, ponieważ pani Mensah powiedziała publicznie „że słyszała” i „że wie o kogo chodzi”, ale osoby nie wskaże. To taka połowiczna odwaga. Mam nadzieję, ze pani Mensah zgłosiła problem pracodawcy, bo publiczne ‘wiem kto, ale nie powiem’ jest dziecinne biorąc pod uwagę jej pozycję zawodową.

Wróćmy jednak do Wprost. Jak na razie Wprost dał dwa teksty o Durczoku. Pierwszy tak ogólny, że miał stwarzać czytelnikom problem z identyfikacją kogo artykuł dotyczy. Drugi, najświeższy, to zestawienie faktów, domniemań i sugestii. Że jest pewna młoda kobieta, mieszkanie, narkotyki, erotyczne zabawki i pornografia oraz….wizyta policji. K.Durczok nie zaprzeczał, że część informacji to prawda. Co do reszty, stwierdził że nie ma siły zaprzeczać bo i tak nikt nie uwierzy i że ma prawo do prywatności. Krótko mówiąc, co robi prywatnie z młodą kobietą, to jego prywatna sprawa i jego prywatne życie. Do pewnego stopnia trudno się z tym nie zgodzić. Oczywiście o ile nie narusza to prawa (narkotyki).

Postawa Wprost w tej sprawie jest mocno moralnie wątpliwa. Wprost oficjalnie zapewnia że chodzi o czystość życia publicznego i że ma prawo weryfikować moralną postawę znanego i wpływowego dziennikarza, który pojawia się w mediach z czołowymi postaciami społecznego i politycznego życia naszego kraju. Ponadto, wg Wprost, skoro K.Durczok kreuje się na moralistę, to Wprost ma prawo grzebać mu w życiu. I tu jest problem, bo ja wiele razy oglądałem K.Durczoka w tv i nie mam wrażenie aby miał on ochotę nauczać Polaków moralności. A że rozliczał z niej niektórych polityków, to inna sprawa, bo dotyczyło to tych postaci życia politycznego, które kreowały się na moralistów ale ich prywatne występki temu przeczyły.

Gdyby Wprost naprawdę kierował się zasadami, to od razu ujawniłby fakty i byłoby po sprawie. Jak celne cięcie skalpelem. Tymczasem część argumentów jest nieco dęta a sprawa Durczoka jest rozpisana na odcinki by skupić zainteresowanie i podnieść sprzedaż tygodnika. No więc chodzi o zasady czy bardziej o kasę.

Moim zdaniem z kim i w co się K.Durczok bawi prywatnie do jego sprawa. Gawiedź dostała swoją pożywkę: bogaci i sławni robią co chcą i zmieniają kobiety jak rękawiczki. Przeciętnego Polaka, który co najwyżej może pomarzyć o erotycznych ekscesach lub ostrożnie poprosić żonę o ‘nieco więcej’ szlag trafia z zazdrości, więc Durczoka gawiedź nienawidzi już całym sercem.

Nie oceniam K.Durczoka. Na chwilę obecną to szef faktów TVN i komentator (chyba zawieszony). Jeżeli okaże się że stosował mobbing, erotyczne zaloty do koleżanek z pracy i naruszył prawo, to ma być sprawiedliwie osądzony i …usunięty z TVN. Dla TVN byłby to makabryczny wstyd, bo wygląda na to jakby pół firmy huczało od plotek, a szefostwo udawało że nic nie widzi. Ale i dla poniżanych pań z TVN byłby to problem. Ciekaw jestem czy zgłaszały przypadki mobbingu i molestowania władzom firmy czy też w obawie o medialne kariery milczały.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.