Magdalena Ogórek kandydatem SLD na prezydenta ? W pierwszej chwili nazwisko nic mi nie mówiło. Inna rzecz, że skanowałem swoją pamięć w szufladce: politycy lewicy, znane osoby sympatyzujące z SLD. Powiększam zdjęcie tej pani i….nieee nooo znam kobietę z programów informacyjnych gdzie ma status niemal eksperta z tematów: Kościół, wiara itd. Ale następne myśli była już okrutna: to musiał być pomysł L.Millera (ech ten Miller i kobiety) i że SLD sięgnęło bruku. Chyba słusznie na jednym z forów ktoś przypomniał znane zdanie: czas wyprowadzić sztandar.
SLD kandydaturą M.Ogórek zaskoczyło media i ośmieszyło się u zarania wyścigu do prezydenckiego fotela. Decyzja chaotyczna i nieprzemyślana. Pomysłodawcy mają chyba o swoim (obecnym i potencjalnym) elektoracie mniemanie dość niskie, co srodze się na SLD może zemścić.
A kim jest pani Ogórek? Trzeba przyznać, że CV tej pani jest bogate i na pewno ambicji i sprawności jej w życiu nie brakuje. Czy to jest jednak ta ambicja, która powinna cechować prezydenta, śmiem wątpić. Nie będę już przytaczał osiągnieć M.Ogórek, bo wyręcza mnie w tym internet z wikipedią na czele. Pani Magda pracowała w tak wielu miejscach, że można podziwiać zarówno jej ambicję jak i urok jakiemu w tych miejscach ulegali ci którzy ją zatrudniali czy korzystali z jej usług (doradztwo). Mało kto z nas chyba wiedział, że M.Ogórek od lat współpracuje z politykami SLD i lewicy. Jest to dodatkowo osoba niezwykle ambitna pod względem edukacyjnym i twórczym (napisała m.in. książkę). Studia magisterskie, podyplomowe itd.
Aktywność tej pani przejawiał się na wielu polach i trzeba przyznać, że jest niezwykle skuteczna. Jak nie wyszło jej w polityce (kandydowała do Sejmu w 2011), to zobaczyliśmy ją w programach informacyjnych jako eksperta ds. Kościoła i wiary. Nie były to może komentarze nazbyt głębokie, ale mediom spodobała się młoda ładna kobieta która mówi o Kościele. Chwyciło.
Aktywność zawodową i edukacyjną łączy jedno: rozrzut tak duży, że aż rodzi się pytanie w jakim kierunku pani Magda chce w życiu podążać. Obawiam się że mamy tu czynienie z kimś bardziej ze świata celebrytów niż polityki. Ale nie jest to zwykłe celebryctwo. Niech nas nie zwiedzie wizerunek (bardzo przepraszam) a la lalka barbie. Sądzę że mamy tu do czynienia z celebrytką z wyższej półki. Chyba wyższej niż ta, z której pochodzi pani Anna Kalata.
Mnie wiedza M.Ogórek specjalnie nie imponuje. Widać, że każdy kolejny edukacyjny krok ma bardziej na celu budowę CV niż sprzyjać poprawie kompetencji.
Czy ta pani ma kompetencje by być prezydentem? Tego nie wiemy, a ja raczej mocno wątpię, żeby nie powiedzieć że nie. Dla bezpieczeństwa przyszłej pani prezydent L.Miller nie dał się jej za bardzo wypowiedzieć i odpowiedział za M.Ogórek że takowe ma.
Sądzę, ze pani Ogórek w swojej karierze zrobiła krok zbyt duży. Jak słusznie zauważono, fotel prezydenta to miejsce dla polityka który w polityce osiągnął już wszystko i chce w chwale odejść z politycznego życia. Prezydenturą polityczną karierę raczej się kończy niż zaczyna. Może to tez być dobre miejsce dla kogoś kto funkcjonuje z powodzeniem w wielkiej polityce od kilku czy kilkunastu lat. Potraktowanie kandydowania na prezydenta jako formy promocji własnej osoby, wskazuje na wielkie ambicje i przede wszystkim brak skromności pani Ogórek.
Zaskakujący krok SLD przypomina trochę przypadek Barbary Nowackiej z partii Palikota. Równie młoda, inteligenta, atrakcyjna, dobrze wykształcona. Palikot wierzy w nią, a no w mocno w siebie. Szkoda tylko, że w programach publicystycznych poza populizmem i politycznym krytykanctwem nie ma zbyt wiele do powiedzenia.