Znamy już wstępne wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego (PE). Zacznę od tych co są, wg wstępnych sondaży nad kreską. Pozwolę sobie na szybki i krótki komentarz.
Liderem jest PO z wynikiem niemal 33%. Jak na ostatnie sondaże i fakt iż PO jest partią rządzącą, to wynik dobry. Czy to sukces? I tak, i nie. Sukces, bo mimo kilku lat rządzenie w niełatwych warunkach ekonomicznych i geopolitycznych, partia ta wciąż cieszy się sporym zainteresowaniem. Z drugiej jednak strony, PO trochę korzysta z faktu, iż obecnie na scenie politycznej jest praktycznie jedyną rozsądną partią dla wyborcy centrowego. Jedyną i pewną. W krótkim odstępie czasu kilka razy mamy wybory w Polsce . Obecnie, oraz w najbliższej przyszłości, elektorat PO nie zaryzykuje postawienia na inną partię. No chyba, że PO popełni poważne błędy.
PiS miał wg sondaży wynik bliski 32%, czyli tuż za PO. Nigdy nie ukrywałem, że nie jestem konserwatystą i PiS – co widać po moich komentarzach z ostatnich lat- , to absolutnie nie moja bajka. I ugrupowanie które obniża jakość polskiej sceny politycznej.
Oczywiście jak można się było spodziewać, lider PiS określił wynik jako zwycięstwo. M.in. podał wygodny dla siebie wynik z poprzednich eurowyborów i sondaże, które dawały przewagę PO w ostatnich miesiącach. Zapomniał powiedzieć, że niemała część sondaży dawała PiSowi przewagę i trend rosnący na tle spadającego trendu popularności PO. Wygląda na to, że możemy mieć kolejną porażkę PiS i medialną kampanię przekuwania drugiego miejsca w sukces.
W rzeczywistości wynik PiS jest godny szacunku, bo stałe „zbieranie” jednej trzeciej głosów jest mimo wszystko sukcesem. Nie potrzebnie politycy PiS pompują przy każdych wyborach atmosferę sukcesu, bo potem i tak nie potrafią się z porażki przed samymi sobą rozliczyć.
Wynik PiS nic w tej partii nie zmieni, bo jest to wynik naprawdę dobry i wszyscy – od lidera po szeregowego polityka tej partii – boją się cokolwiek zmienić.
Wynik SLD nie wnosi niczego nowego (9,6%) chyba żeby interpretować go razem z wynikami Europy Plus i Twojego Ruchu (EPiTR). Poprawienie wyników z czasów Grzegorza Napieralskiego, to żaden sukces. Ponadto 10% dla partii która miała kiedyś wynik jak obecnie PO, to porażka. SLD może interpretować wynik z eurowyborów jako sukces pod warunkiem, że potraktujemy to jako potwierdzenie, że SLD ma silny elektorat dający wynik na poziomie 10%. Tą partię stać na więcej. SLD ma szansę przejąć część elektoratu EPiTR i PO. Sądzę jednak, że pod rządami L.Milera może nie być to możliwe.
W poczuciu triumfu, wstęp swojej przemowy powyborczej Miller poświęcił zmarłemu Wojciechowi Jaruzelskiemu. W.Jaruzelski jawił się w niej jak wybitny mąż stanu, który może śmiało rywalizować z Piłsudskim i nie tylko. Jak to ma być zapowiedź nowej ‘linii’ SLD i oko do starszego pokolenia wyborców, to jest to strzał chybiony i wskazujący że L.Miller chyba traci kontakt z rzeczywistością, albo że 10% wynik uważa za sukces nie do powtórzenia.
No i hit wyborów, czyli Korwin Mikke i jego Nowa Prawica. 7,2% to sukces tego człowieka, bo słowo ‘polityk’ jakoś tak mi nie pasuje. Od czasu do czasu cześć Polaków reprezentujących taką czy inną skrajność lubi zrobić coś przekornie. Ty razem padło na Nową Prawicę, która jest takim samym zaskoczeniem jak kiedyś Palikot. Trudno. W tym sezonie jest to Nowa Prawica. Myślałem, że J.Korwin-Mikke trochę się po wyborach uspokoi. Ale jak zobaczyłem go studiu wyborczym TVN24, to żal mi się zrobiło jego wyborców.
Wygląda na to, że J.Korwin-Mikke bezwzględnie chce być politycznym skandalistą. Zresztą na scenie politycznej nic innego nigdy nie potrafił. Ciekawe jak długo zniosą go jego wyborcy.
PSL. 7%. Dobry stabilny wynik od lat.
Europa Plus i Twój Ruch. Niby wynik 3,7% nie jest zły, ale na tle ambicji, przedwyborczych zapowiedzi i wyniku SLD, to porażka. Porażka na własne życzenie. Brak prostej i łatwo rozpoznawalnej nazwy. Palikot, który mimo zapowiedzi wspólnej pracy, działał solo. Jego komentarze pod adresem Kwaśniewskiego oraz wzniecanie prostackiego antyklerykalizmu, to była główna przyczyna porażki. Dziwne zachowanie Kwaśniewskiego, który wyjątkowo nonszalancko i nieprofesjonalnie udzielał wsparcia nowemu ugrupowaniu. To było polityczne partactwo.
EPiTR jawił się jako ugrupowanie bez łatwego przekazu. Zanadto dominował Palikot i jego oparcie się na liberalizmie i walce z Kościołem. Godne uwagi były jedynie jego komentarze dotyczące UE, euro itd. I już na dokładkę P.Piskorski ze swoją przeszłością, ambicją i szczeniackimi podejrzeniami pod adresem PO. Nic EPiTR nie mógł dać, a wiele odebrać.
Przypuszczam, że członków EPiTR czeka naprawdę trudna rozmowa w nadchodzącym tygodniu.
Solidarna Polska. 3,1% czyli bez zaskoczenia. Ta partia ma szanse przetrwać tylko w koalicji lub po prostu się łącząc z inną partią. J.Kurski ze strachu o swoją przyszłość już w trakcie wieczoru wyborczego , nie mówił o niczym innym tylko o wielkiej koalicji prawicowej. Na myśli miał PiS. Rozpędził się do tego stopnia, że ogłosił iż tylko koalicja ugrupowań prawicowych da zwycięstwo w polskim parlamencie , a to pozwoli na wyjaśnienie prawdy o katastrofie z 10 kwietni a2010. Te cyniczne słowa zapewne kierowane były do lidera PiS.
Pomijając katastrofę, to kto wie czy i J.Kaczyński nie pomyśli o koalicji prawicowej. Z SP Ziobry przeskoczyłby PO. Oczywiście pozostaje pytanie czy taka prosta arytmetyka by zadziałała.
Polska Razem Jarosława Gowina, dostała 2,8%. Jak na dość młodą inicjatywę to nie jest wcale zły wynik. Ale i nie oszałamiający sukces. Wynik PR pokazuje przykrą prawdę o polskim konserwatywnym elektoracie. Niestety polski konserwatyzm, katolicyzm itd. ma twarz J. Kaczyńskiego i ojca Rydzyka.