Jakby Aleksander Kwaśniewski się nie zarzekał, to łączy działalność polityczną z zarabianiem pieniędzy. Obydwie działalności wzbudzają kontrowersje, przy czym ta druga ostatnio bardziej. Obydwie tez się przenikają, co rodzi szereg komentarzy. A.Kwaśniewski twierdzi, że nie jest już czynnym politykiem i ma prawo, jako osoba prywatna, angażować się w przedsięwzięcia biznesowe. Były prezydent ma problem z rozdzieleniem polityki od biznesu oraz z dość wybiórczą jawnością swojej działalności. Szczególnie tej biznesowej.
Ostatnio wyszło na jaw, że A.Kwaśniewski związany jest z ukraińską spółką gazową. Jego biuro prasowe wydało więc komunikat: „Prezydent Aleksander Kwaśniewski od stycznia 2014 roku, jest członkiem niezależnej Rady Dyrektorów (Independent Board of Directors) Holdingu Burisma, ciała doradczego firmy……….Biuro Aleksandra Kwaśniewskiego, Prezydenta RP 1995 -2005”.
Powstaje kilka pytań i wątpliwości. Raczej natury moralnej, ponieważ wypracowanie jakiejkolwiek odpowiedzi nie będzie miało w zasadzie żadnych konsekwencji dla byłego prezydenta.
Czy A.Kwaśniewski jest czynnym politykiem reprezentującym Polskę czy nie? Odpowiedź nie jest łatwa, ale w pewnym stopniu podpowiada ją nam sam A.Kwaśniewski. Formalnie prezydentem A.Kwaśniewski już był, ale zwyczajowa (i potwierdzona przez dwóch byłych i żyjących prezydentów) praktyka jest taka, że udzielają się publicznie korzystając z szacunku , doświadczenia i autorytetu jaki za czasów swych kadencji zdobyli. Dostają na ten cel nawet pieniądze. Otrzymują niemałe emerytury. Z jednej strony A.Kwaśniewki zarzeka się, że polityka i prezydentura jest już za nim, ale z drugiej – komunikaty sygnuje: Biuro Aleksandra Kwaśniewskiego, Prezydenta RP 1995 -2005. Chętnie więc podtrzymuje w świadomości Polaków (i nie tylko) swoją dawną „prezydenckość” jak widać. To podnosi jego rangę i ceną na rynku politycznym i biznesowym. Za tą „prezydenckością” stoi nie tylko on sam, ale i autorytet państwa którego był prezydentem oraz wsparcie elektoratu jakie wyniosło go do funkcji prezydenta. Mamy tu więc pierwszy łącznik z polityką. Łącznik historyczny, który przenoszony jest stale na wartość bieżącą (polityczną i biznesową).
A.Kwaśniewski zaangażował się również w politykę bieżącą. Po zakończeniu kadencji prezydenta, przyznawał się (lub nie zaprzeczał) związkom z SLD. Obecnie patronuje inicjatywie wyborczej Europy Plus i Twojego Ruchu. Jego rola (Kwaśniewskiego) jest dość nieokreślona, a skupieni w inicjatywie politycy reprezentują różne poglądy jak na lewicowo-liberalny (?) ruch. Zresztą chyba większym problemem tej inicjatywy są zgromadzani w niej politycy ze swoimi ambicjami. A.Kwaśniewski stara się ograniczyć do dania tzw. twarzy i popularności jaką się kiedyś cieszył. Robi przy tym wrażenie jakby nie wiedział czy chce być w polityce czy nie. Uaktywnił się dopiero w ostatni weekend.
Trzecim potwierdzeniem związków z polityką jest podjęcie się w ubiegłym roku roli wysłannika (wraz z Patem Coxem) UE na Ukrainę. Nie byli to więc prywatni negocjatorzy czy lobbyści, z jakimi możemy się zetknąć w biznesie, ale niedawni czynni politycy. Nie mniej ni więcej jest to również działalność polityczna, której A.Kwaśniewski się podjął.
Sądzę zresztą, że A.Kwaśniewski nieprędko z polityką całkowicie zerwie. Bo to właśnie pośredni i bezpośredni udział w polityce przyczynia się do budowania wizerunku na scenie okołopolitycznej, doradczej i biznesowej.
Nie będę się rozpisywał o świeżo ujawnionych związkach z ukraińską firmą, bo sprawa jest powszechnie znana. Mimo tłumaczeń Kwaśniewskiego i jego obrońców, nie ulega wątpliwości że osoba z która się związał (właściciel firmy) nie jest bynajmniej wzorcem politycznej i biznesowej poprawności. Zresztą A.Kwaśniewski ma dziwny dar angażowanie się w moralnie wątpliwe interesy lub interesy gdzie sprzedaje swoje nazwisko za rolę figuranta. Na dodatek niezbyt chętnie się do nich przyznaje, co rodzi wątpliwości moralne, ponieważ oficjalnie korzysta z wizerunku byłego prezydenta. Mamy to więc konflikt interesów, przynajmniej na płaszczyźnie moralnej.
Kolejna wpadka Kwaśniewskiego boli tym bardziej, że niechętnie ujawnia on całokształt swojej działalności. Wyręczają go media. A to doradza Janowi Kulczykowi, a to prezydentowi Kazachstanu (co już zakrawało na skandal). Teraz angażuje się we współpracę z ukraińskim biznesmenem, budząc wątpliwości czy jego zaangażowanie w sprawy ukraińskie jest takie bezinteresowne.
Przyjmowane funkcje, to raczej role figurantów podnoszących za pieniądze prestiż firm i osób z którymi A.Kwaśniewski się związał. Wątpię by Jan Kulczyk czy Mykoła Złoczewski byli zainteresowani wiedzą prawno-ekonomiczną Kwaśniewskiego do typowania i realizacji projektów biznesowych w różnych branżach i częściach świata. Czy przyjmowane funkcje są aż tak intratne finansowo by deprecjonować swój wizerunek? Wygląda na to, że tak.
Każdy były prezydent ma prawo zarabiać ile zechce. Pytanie jak to robi i czy robi to jawnie. Jeżeli ktoś jednak korzysta chętnie z wizerunku „byłego prezydenta RP”, to powinien być zobowiązany do jawności. Na razie pozostałbym przy presji mediów, bo liczę że A.Kwaśniewski wyciągnie w końcu właściwe wnioski.