Nawet nie potrafimy przeprosić

przez | 13 listopada 2013

Manifestanci dali popis i zrobili zadymę pod ambasadą Federacji Rosyjskiej. Państwo i policja były niemal bezradne. Nie będę moralizował nad zachowaniem dziesiątek czy setek kretynów pod rosyjską ambasadą, jak to robił dzisiaj w wywiadzie w TVN24 szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. Odniosłem wrażenie, że słucham zaskoczonego sytuacją człowieka, a nie zwierzchnika policji. Atak na rosyjską ambasadę nie był chyba niemożliwy do przewidzenia.

Pozwoliliśmy na naruszenia międzynarodowych przepisów dotyczących bezpieczeństwa placówek dyplomatycznych. No i wybuchł skandal. Rosjanie mają pretensje i oczekują przeprosin. Trudno im się dziwić. Oglądałem wiadomości na EuroNews i niestety poszły w świat obrazki z zajść pod rosyjska ambasadą. Sam fakt, że w polskim społeczeństwie jest skromny (mam nadzieję) odsetek ludzi, którzy mają problem z akceptacją zasad kultury, nie jest jakimś odkryciem ani zaskoczeniem. Najgorsze jest to, że mieszkańcy Europy mieli sposobność zobaczyć że państwo polskie nie potrafi zadbać o bezpieczeństwo placówki dyplomatycznej obcego państwa.

Trudno, stało się. Teraz więc wypada powiedzieć przepraszam. Ale my Polacy mamy jakiś problem z przepraszaniem Rosjan. Pewien młody polityk PiS w porannej audycji radiowej na pytanie czy Polska powinna przeprosić, odpowiadał wymijająco i w końcu wydusił z siebie, że pewnie są jakieś dyplomatyczne procedury. Przedstawiciel MSZ, mówił przed kamerą, że wysłana zostanie do Rosjan standardowa w takich sytuacjach nota dyplomatyczna wyrażająca ubolewanie czy coś w tym stylu. Widać było, że stara się uniknąć słowa „przeprosiny” i najwyraźniej był z tego dumny. W tym stylu wypowiadała się większość polityków różnych opcji. No bo przepraszanie to nie w naszym stylu, a już Rosjan w szczególności.

To efekt nakręcanej od lat fobii antyrosyjskiej i poczucia moralnej i kulturowej wyższości. Wydało się że na to schorzenia cierpi tylko prawica. Ale i politycy PO starali się nie wspominać dzisiaj o przeprosinach lub przyznawać, że pod względem moralnym wypadliśmy fatalnie.

Czy przepraszanie aż tak boli? My chyba uważamy, że słowo przepraszam co do zasady Rosjan nie dotyczy. Jeżeli jednak słowo przepraszam ma ich nie dotyczyć, to co to za kultura? A może i dobrze, że życie spłatało nam figla i postawiło w niezręcznej sytuacji. Chcieliśmy uczyć Rosjan kultury, a teraz sami dajemy im powód do wytykania palcami.  

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.