Owszem może i odczuwam pewien dyskomfort po doprowadzeniu Piotra Ikonowicza do więzienia, ale prawo jest prawem i obejmować powinno wszystkich. Nie mnie oceniać czy Piotr Ikonowicz kilkanaście lat temu kogoś pobił czy nie. Od tego jest wymiar sprawiedliwości. Piotr Ikonowicz nie wykorzystał wszystkich środków odwoławczych i chwilami tracił chyba zainteresowanie procesem. Wymiar sprawiedliwości wyciągnął do niego rękę, proponując grzywnę czy prace społeczne.
Nawet jeśli P.Ikonowicz się z tym wyrokiem nie zgadzał, to powinien był okazać szacunek dla prawa. Tym bardziej, że czasami wchodzi w rolę osoby publicznej, a to do czegoś zobowiązuje. Apele o ułaskawienia kierowane przez jego przyjaciół czy znajomych, pozostawię bez komentarza. Każdy ma prawo do własnych ocen moralnych. Jeśli już sam P.Ikonowicz nie potrafi pokazać, że prawo dotyczy wszystkich, to przynajmniej dobrze że państwo przypomniało nam o szacunku dla prawa.
Mało mnie obchodzi argument, że nie wszyscy skazani czy popełniający wykroczenia do więzień trafiają. To żadne wytłumaczenie. Czy to że nie wszyscy kasują bilety w tramwajach i autobusach, ma mnie zachęcać bym robił to samo, albo nie chciał płaci mandatu za brak biletu? To już anarchia.
Chciałbym przypomnieć, że całkiem niedawno jeden z byłych polityków nazwiskiem Rokita, też stwierdził że karze się nie podda. Podobnie jak P.Ikonowicz, Jan Rokita również miał własne poczucie prawa.
Państwo wcale tak bardzo się nie paliło do zapuszkowania P.Ikonowicza. Ja raczej widzę, ze to on ma ochotę na pozowanie na więźnia politycznego. Jak zresztą przyznał w rozmowie z TVN24, takim więźniem się czuje. Państwo nie ma potrzeby z nim walczyć, ponieważ nie on jeden krytykuje obecny rząd czy regulacje dotyczące eksmisji. Piotr Ikonowicz od dawna jest na marginesie polskiej sceny politycznej i trzymiesięczne więzienie potraktował jako formę przypomnienia swojej osoby mediom ogólnopolskim. Nie ma co ukrywać, że mimo wielu zasług i pracy społecznej, P.Ikonowicza w swojej działalności politycznej i publicznej ociera się niekiedy o kabaret i nie potrafi wyrosnąć z roli wiecznego opozycjonisty. Szkoda, ale to on dokonuje wyboru a nie ja. Ale żeby w imię rzekomego protestu i medialnego zaistnienia trafić do więzienia, to już komedia.