Wczoraj miała odbyła się kolejna akcja zbierania pieniędzy przez WOŚP. Tym razem celem jest ratowanie życia dzieci i opiekę nad osobami starszymi. Przejrzałem kilka prawicowych i katolickich portali. I..? Bez zmian. Jak co roku ten sam problem, czyli wykpić, wyśmiać, unurzać w podejrzeniach. Jak co roku, znajdują się politycy i publicyści, a bywa że i duchowni, którzy strzelą coś głupiego. Są więc cytaty z polityków PiS, którzy wymyślają dziesiątki powodów dlaczego nie dadzą do puszek WOŚP. Nie zawiódł red. T.Terlikowski. Co roku z ciekawością czytam, jak przepojeni katolicyzmem i chęcią pomocy potrzebującym ludzie, tworzą atmosferę która ma być tłumaczeniem dlaczego na Owsiaka dać nie mogą. Intrygujące doświadczenie. Ludzie, którym wparcie potrzebujących nie schodzi niemal z usta, chodzą co niedzielę do kościoła, niektórzy noszą sutanny, niestety nie mogą wesprzeć WOŚP. Żeby jeszcze tylko nie dali, to pół biedy. Nikt nie karze. Ale ci ludzie wymyślają wszelakie teorie i pomówienia pod adresem WOŚP i J.Owsiaka. Trzeba przyznać, że płodność w wymyślaniu teorii „dlaczego nie” czasami rozbawia, a czasami rozbraja. Generalnie jednak zasmuca, bo w końcu mowa o ludziach przepojonych miłosierdziem i katolicyzmem.
Kiedy przejrzy się prawicowe i katolickie portale, to można odnieść wrażenie, że antypatia do J.Owsiaka i WOŚP to już kanon zachowania. Coś w stylu: wierzę w Boga, chodzę do kościoła i nie lubię Owsiaka. Mam nadzieję, że pojawi się w końcu jakiś charyzmatyczny hierarcha katolicki lub prawicowy polityk, który wydobędzie nasz krajowy konserwatywny światek z tego pożałowania godnego nastawienie do WOŚP.
Konserwatyści nielubiący Owsiaka mają pewien problem. Katolik, to ktoś kto daje na potrzebujących. A to kto organizuje akcję zbiorki, nie powinno mieć większego znaczenie. Ja jako osoba niebywająca w Kościele (że tak to ujmę) mogę sobie na niedawanie do Owsiakowej skarbonki bez tłumaczeń pozwolić (niemniej staram się akcje WOŚP finansowo wspierać). Katolik jest w sytuacji nieco niezręcznej. Jak widać na przykładzie reakcji na Owsiaka i WOŚP, niezręczną sytuację można obejść. Cała ta konserwatywna zbiorowa nagonka wynika z wielu przyczyn, ale jedną z nich jest szukanie uzasadnień dlaczego niestety WOŚP wesprzeć nie można. A bo J.Owsiak jest dziwny, bo ekscentryczny, bo się nieregulaminowo wypowiedział o eutanazji, itd.. Znając J.Owsiaka można być pewnym, że za eutanazją (w rozumieniu pozbywania się niepotrzebnych staruszków i osób nieuleczenie chorych) nie jest. Chodzi – jak tłumaczył – o sens cierpienia. Ja mam ten sam dylemat. Chce walki do końca o każdego człowieka, ale co kiedy nadziei nie ma i pozostało już tylko cierpienie? To są straszne dylematy, których okrzyki części katolickiego świata nie zagłuszą. .. ale to już temat na inną dyskusję.
Pewnym nieszczęściem J.Owsiaka i WOŚP jest wepchnięcie przez konserwatystów jej autora i całej akcji w wielki ideologiczny spór jaki toczymy w Polsce i w pewne schematy. Wprawdzie Jerzego Owsiaka i WOŚP trudno utożsamiać z jakąkolwiek partią, to strona konserwatywna i tak generalnie przypisała do środowiska jeśli nie anty- to na pewno niekatolickiego, niekonserwatywnego. Mówiąc inaczej, Owsiak i WOŚP nie pasują do zachowań, schematów i poetyki tworzącej konserwatywny świat. Jeżeli więc nie jest „nasz”, to należy do „tamtych”. Tylko dlaczego nie mógł być gdzieś „pomiędzy”? Dlaczego od razu J.Owsiak zepchnięty został na skrajne pozycje po przeciwnej stronie?
Reakcje na WOŚP i J.Owsiaka, jakie można obserwować w konserwatywnym światku, pokazują jak tenże światek jest zaściankowy i mało elastyczny. J.Owsiak stanowi nie lada wyzwanie dla świata konserwatystów w Polsce. Co zrobić z człowiekiem który nie pasuje stylem bycia i niektórymi poglądami do konserwatywnego świata, a z drugiej strony uruchomił wielką akcję zbierania pieniędzy na słuszne cele? J.Owsiak naruszył stereotyp osoby i instytucji zbierającej pieniądze na potrzebujących. Nam się chyba do tej pory (do czasu pojawienia się WOŚP) wydawało, że tylko uduchowieni konserwatyści mają monopol na akcje charytatywne i pamięć o potrzebujących.
„Nieszczęście” WOŚP i J.Owsiaka wynika (wynikało) również z przekonania strony konserwatywnej, że świat w jakim obraca się J.Owsiak wyznający rzekomo dewizę „róbta co chceta”, czy w ogóle środowiska niekonserwatywne nie są zdolne do tak wzniosłych akcji jak zbiórka pieniędzy na potrzebujących. Wg schematów popularnych wśród konserwatystów, ci ludzi mieli być zdolni tylko do zabawy, picia piwa i zażywania narkotyków. A tu proszę, zaskoczenie.a