Słuchając ujawnionych przez R.Giertycha nagrań rozmów szefa Getin Banku L.Czarneckiego z A.Hofmanem, człowiek łapie się na psychicznym dyskomforcie. Chciałoby się co najmniej jedną ze stron obdarzyć zaufaniem lub powiedzieć: to ten sprawiedliwy lub pokrzywdzony, a ten drugi to łobuz. Takie schematy (pozornie) ułatwiają nam wydanie werdyktu, kto jest dobry kto zły, kto mówi prawdę, a kto kłamie. W tym przypadku nie zalecam takiej postawy, bo wszystkie strony nie są idealnymi filmowymi dobrymi charakterami i każda ze stron w mniejszym czy większym stopniu nie pogrywa tu uczciwie z opinią publiczna. Pewną zaletą ujawnianych mediom zapisów rozmów jest wiedza jaką dostajemy o ludziach, którzy w rozmowie uczestniczą i upubliczniają nagrania. Wadą zaś jest m.in. to, że słyszymy tylko fragment nagrania i wtedy, kiedy strona ujawniająca uważa za stosowne je ujawnić. To ostatnie nas, publiczność spektaklu, stawia w niezręcznej sytuacji.
Strony mamy trzy. 1: L.Czarnecki, 2: adwokat Giertych i 3: byli politycy PiS A.Hoffman i jego kolega, ale można się ograniczyć do A.Hofmana, bo z tej dwójki, on zdaje się tu grać pierwsze skrzypce.
Jak się okazuje, szef L.Czarnecki ma zwyczaj nagrywać rozmowy. Ani on pierwszy ani ostatni. Niesmacznym jest to, że pan Czarnecki ujawnia fragmenty nagrań wtedy, kiedy mu wygodnie i tylko tą część jaka mu pasuje i wtedy kiedy napotyka problemy. Po drugie, wygląda na to, że pan Czarnecki ma brzydką skłonność do nawiązywania relacji ze światem polityki i byłych polityków lub chętnie na propozycje nawiązywanie takich relacji odpowiada. Trudno mi racjonalnie wytłumaczyć podjęcie współpracy z A.Hofmanem. To L.Czarnecki winien nam jest odpowiedź na pytanie o sens nawiązywania współpracy z byłym politykiem o wątpliwej reputacji, a już szczególnie po doświadczeniach z KNF, zarzutach stawianych przez wymiar sprawiedliwości podlegający Z.Zobrze itd.
R.Giertych. To kolejny były polityk w otoczeniu L.Czarneckiego. Przed laty koalicjant PiS z posadą wicepremiera, postawą polityczną i podejściem do funkcjonowania w polityce takim jak A.Hofman. Po wycofaniu się z polityki, szybko do niej wrócił w postaci komentatora i krytyka koalicji prawicowej. To naturalnie pchnęło go w stronę najsilniejszej partii opozycyjnej. W ostatnim czasie, w okresie wyborów, zaczął testować zainteresowanie swoją osobą inne partie opozycyjne. Chwilami zdaje się mylić rolę polityka z pracą zawodową. Jego talenty zawodowe, PR-owe, medialne i polityczne najwyraźniej spotkały się z uznaniem L.Czarneckiego.
A.Hofman. Były polityk PiS, ale – co zdają się potwierdzać nagrania – wciąż utrzymujący kontakt ze światem polityki i ludźmi z pierwszych stron gazet. Pod względem cynizmu i bezczelności polityków, to była najwyższa półka w jego dawnej partii. Z formy nie wyszedł, sądząc z poziomu argumentacji i odpowiedzi niemających nic wspólnego z pytaniami (chodzi o najnowszy wywiad w TVN24).
Być może jest i czwarta strona zdarzenia, czyli ugrupowanie polityczne, do którego należał Hofman. Biorąc pod uwagę tematy poruszane w nagraniu oraz wymienione przez Hofmana nazwiska, można odnieść wrażenie, że Hofman próbował zainteresować L.Czarneckiego wzięciem udziału w jakimś większym polityczno-gospodarczym projekcie obecnej koalicji rządzącej.
Być może wkrótce dowiemy się czegoś więcej. W wywiadzie dla TVN24, A.Hofman nie ukrywał, że rozmów i wątków było więcej, ale czeka na ruch drugiej strony. Można było odnieść wrażenie, że są tematy, których ujawnieniem A.Hofman nie jest zainteresowany.