Wiceprezydent W-wy o adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Nie przekreślajmy od razu tej idei.

przez | 22 marca 2019

Słowa Pawła Rabieja, wiceprezydenta Warszawy, wywołały spore zamieszanie  i reakcję przeciwników politycznych. Postulat adopcji dzieci przez pary homoseksualne nie jest nowym pomysłem i nie powinien być zaskoczeniem. Zostawmy jednak polityczną ocenę wyznania P.Rabieja i reakcję polityków PiS. Bardziej interesuje mnie problem adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Dlaczego? Bo ten temat będzie z biegiem czasu coraz częściej wracał i nie wykluczone, że politycy i autorytety naukowe oraz my, obywatele, będziemy musieli się na ten temat wypowiedzieć lub przynajmniej wyrobić sobie zdanie.

Na pytanie: czy pary homoseksulane mogą adoptować dzieci, znaczna część z nas odpowiada NIE lub ujawnia szereg lęków i obaw. Nie ma sprawy, można być przeciw, czyli na NIE. Wydaje mi się jednak, że każdy z nas powinien umieć powiedzieć, dlaczego jest na NIE. Ale też i umieć uzasadnić, dlaczego jest na TAK. Trzeba się też wyzbyć poczucia wstydu lub zakłopotania, gdy jeżeli na niektóre pytania nie będziemy mieli odpowiedzi. W tym akurat przypadku nie jest to zaskakujące. Ja również nie mam wypracowanego zdania na kilka kwestii, mimo bardzo tolerancyjnej postawy.

Zapewne warto zacząć od tego, że życie wokół nas wcale nie jest akie zero-jedynkowe jakby się wydawało. To nie jest tak, że wszystkie dzieci wychowują się w idealnych rodzinach z mamą i tatą, którzy są idealnymi wzorcami do naśladowania w dorosłym życiu. Bywa różnie. Może to być samotna matka lub ojciec. W rodzinach, gdzie są obydwoje rodzice, wzorce i pełnione role są niezwykle zróżnicowane. Zdarza się, że dzieci wychowują dziadkowie lub są układy mieszane. Do tego dochodzą dzieci porzucone lub z rodzin patologicznych lub nie nadających się do wychowywania dzieci.

Musimy też pamiętać, że pary homoseksualne również posiadają dzieci. Oczywiście o wiele łatwiej o dziecko dwóm kobietom. Żadna sztuka znaleźć chętnego faceta do zapłodnienia. Bywa, że są to dzieci z nieudanych związków z mężczyznami. Przecież nikt w takim przypadku nie odważy się odebrać parze lesbijek dziecka, prawda? Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.

Pytanie, które kołacze się gdzieś tam z tyłu głowy, to wpływ wychowania przez rodziców jednopłciowych w ogóle i,  w szczególności, wpływ na seksualne ukierunkowanie dziecka.

Kwestie wzorców i relacji mama-tata najłatwiej obalić. Już obecnie wiele dzieci wychowuje się poza takim układem (np. wychowanie przez samotną matkę i babcię). Inna rzecz, że i role w rodzinach gdzie występuję mama i tata, bywają różnie rozpisane. Dla dziecka najważniejsze jest, by było kochane, akceptowane i miało stabilne warunki do rozwoju.

Pozostaje pytanie, czy fakt wyrastania w rodzinie homoseksualnej determinuje zachowania w tej sferze u dziecka. To jedno z pytań, które mnie nurtuje. Ale i tu warto przypomnieć, że dzieci homoseksualne  i generalnie osoby LGBT na ogół pochodzą z rodzin gdzie jest mama i tata. Jeżeli więc u tych osób przykład rodziców i społeczna presja nie pomagają, to skąd obawy, że dziecko wychowywane przez pary homoseksualne będzie takie samo? Wygląda więc na to, że nasze ukierunkowania seksualne są silnie zdeterminowane i wpływ rodziców jest raczej mocno ograniczony, o ile w ogóle jest. Być może, świat naukowy będzie nam musiał odpowiedzieć na wiele pytań.

Warto na problem spojrzeć z perspektywy dziecka. Co jest dla niego lepsze? Dom dziecka czy kochający rodzice w układzie mama-mama, tata-tata? W końcu jedni i drudzy chcą być rodzicami i będziemy musieli sobie odpowiedzieć na pytanie czy mamy prawo im zabronić rodzicielstwa.

Oczywiście najważniejsze jest dobro dziecka. Nie wyobrażam sobie by dziecko trafiło do pary, której nie akceptuje. Możemy przyjąć, że taka rodzina adopcyjna będzie początkowo pod silniejszą kontrolą. Zresztą już obecnie spełnienie wymagać do adopcji dziecka, to nie lada wyzwanie.

Kto wie, czy do przyspieszonej edukacji nie zmuszą nas rodziny (mama-mama / tata-tata plus dziecko) z innym krajów. Możemy zostać postawieni przed problemem grubo szybciej niż nam się wydaje. Przypomnę, że Polska nie chciała akceptować małżeństw homoseksualnych i zaczynamy przegrywać procesy. Powstaje więc sytuacja, gdy małżeństw jednopłciowych zawierać w Polsce nie można, ale akceptować je musimy, gdy związek zawarto za granicą. Podobnie może być z adopcją.

Jak wspomniałem, przed tematem adopcji przez pary jednopłciowe nie uciekniemy. Warto wyzbyć się uprzedzeń, ale i nie ma potrzeby ukrywać naszych obaw. Wszystkie one muszą być wyjaśnione, zanim gdzieś tam w dalekiej przyszłości podejmiemy decyzję na TAK lub NIE.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.