Konstytucja. Propozycje referendalne.

przez | 13 czerwca 2018

 

Przeczytałem propozycje referendalnych pytań i …utwierdziłem się tylko w przekonaniu, że prezydent nie powinien był się pakować w tą inicjatywę. Populizm zanadto przebija w treści i doborze pytań.

Prezydent jest w pełni świadom, że na polityczne polecenie swojego macierzystego obozu łamie konstytucję niemal od początku swojej kadencji. Inicjatywa wmawiania, że konstytucja wymaga zmiany, została medialnie wykreowana bez konsultacji z PiS. Prezydent próbuje przed opinią publiczną stworzyć wrażenie, że nie on i PiS są problemem, a treść konstytucji. Podejrzewam jednak, że mało kto, poza elektoratem PiS, da się na to złapać. Tym bardziej, że pytania referendalne są praktycznie bez związku z obszarami łamania konstytucji przez PiS i prezydenta. Prezydent sprytnie tych tematów w pytaniach nie ujął.

Pytania dotyczą rzeczy dość powierzchownych lub często już w obecnej konstytucji ujętych na poziomie określonym w pytaniach. Po co więc pytać, czy wprowadzić do konstytucji zapis, który już jest? Min. Mucha próbował to usprawiedliwiać na konferencji prasowej, ale wyszło to niewiarygodnie i niepoważnie.

Piętnaście pytań można podzielić na kilka grup.

Pierwsza grupa, to pytania o sam fakt zmiany konstytucji i sposób jej przeprowadzenia. Pytanie pierwsze ma wersje a i b. Zostały tak sformułowane, że można udzielić odpowiedzi sprzecznej lub takiej, która będzie pozwalała interpretatorom odpowiedni na dość swobodne ich odczytanie. Czy to było świadome? Pytanie o zatwierdzanie zmian w drodze referendum budzi wątpliwości. Obawiam się, że prezydent bawi się w trybuna ludu lub testuje stworzenie dodatkowej ścieżki modyfikacji konstytucji. Ludziom może się to i spodoba, ale konstytucja obecna określa zasady jej zmiany. Obecne zapisy dotyczące roli referendum uważam za wystarczające. Ponadto – przykładowo – wątpliwe jest przejmowanie się wolą obywateli przez PiS. Protest dot. likwidacji gimnazjów i w sprawie organizacji referendum podpisany był przez setki tysięcy osób. PiS i prezydent kompletnie się nim nie przejęli. Czy przekroczenie granicy miliona, coś by w postępowaniu prezydenta zmieniło? Ponadto pojawia się pytanie o skutki woli obywateli wyrażonej w referendum.

Niezrozumiałe i niepotrzebne są trzy pytania odnoszące się do współpracy z NATO i UE. Konstytucja i orzeczenie TK ostatecznie i wystarczająco uregulowały kwestie przystąpienia do UE i prymatu prawa. Skoro wchodzimy do UE, to podpisujemy się pod respektowaniem jej regulacji. Sugerowanie ludziom, ze można być w UE i nie respektować jej regulacji jest nonsensem. To tak jakby wejść w związek małżeński i jednocześnie zastrzec, ze nie regulacje obejmujące małżeństwo mnie nie obejmują, albo obejmują wedle mojego uznania.

Nie ma potrzeby deklarowania w konstytucji związku z takimi czy innymi organizacjami międzynarodowymi. No chyba, że prezydent obawia się wyczynów własnego środowiska. A jeżeli mielibyśmy takie zapisy zrobić, to jak je sformułować by nie wymagały modyfikacji. Podejrzewam, że – przykładowo – zapis dot. UE byłby niezwykle ogólny, by politycy PiS mieli swobodę ustalania zakresu powiązania wg własnej woli. Dla mnie taki zapis może być, ale problemem będą tu raczej politycy macierzystej partii prezydenta. Ciekawym byłoby popatrzeć na spór w tym środowisku o zapis dot. związku z UE.

Warto zwrócić uwagę, że nie pojawia się pytanie dot. przekazania ewentualnych uprawnień na UE. Chodzi tu m.in. o kwestie wspólnej waluty, banku centralnego czy zakresu współpracy na polu finansowym. W takim razie po co kolejny pusty i symboliczny zapis w konstytucji.

Jak określić przynależność do NATO? Pytam w kontekście zmian politycznych w USA w czasach nieprzewidywalnego D.Trumpa. NATO jest priorytetem, ale zacieśnianie współpracy w ramach UE jeszcze większym. Podobnie jak z zapisem dot. UE , mnie zapis o NATO nie przeszkadza. Ciekaw jestem jak politycy PiS i A.Duda go sformułują.

Zapisy dot. praw ekonomicznych (5,6, 10, 12, 14) to, poza 500+ i wiekiem emerytalnym, praktycznie powieleniem zapisów w obecnej konstytucji. Propozycję zapisu o niepełnosprawnych odbieram wręcz jako cyniczną. Zmiany zapisów  w stylu – przykładowo – ‘dbamy’, na ‘bardzo dbamy’ są puste i nic nie znaczące.

Zapisy o prawach nabytych (500+) i wieku emerytalnych 60/65 to przenoszenie obecnych sporów o rozdawnictwo finansowe na poziom konstytucji. To już polityczne zacietrzewienie i nieodpowiedzialność dotycząca finansów publicznych. Skoro prezydent wspierał obniżenie wieku, mógł równocześnie zaproponować zwiększenie obciązenia obywateli na poczet przyszłych składek emertytalnych. Zabrakło odwagi ? Czy zagrały obawy o reakcję społeczną ?

Prezydent jak na razie nie wykazał, ze obecna konstytucja jest zła. Wręcz przeciwnie. Wiele pytań jest po prostu powieleniem zapisów lub zakreślonych ram danego zagadnienia już w obecnej konstytucji, co tylko potwierdza fakt iż obecna konstytucja wcale niej jest tak zła jak próbuje to sugerować prezydent.

Pałac prezydencki nawet się nie przyłożył do stworzenia wrażenia, że obecna konstytucja nie odpowiada obecnym wyzwaniom. Brakuje szeregu pytań. Skoro pytamy o bezpieczeństwo żywnościowo, co jest nonsensem bo tu nie ma zagrożen, to dlaczego nie ma pytania o uszczegółowienie bezpieczeństwa energetycznego? Dlaczego nie ma propozycji zapisu o minimalnych nakładach na służbę zdrowia ?? Dlaczego nie ma niczego dla przedsiębiorców czy podatników? Pytań jest mnóstwo ? Gdzie pytania dotyczące sądownictwa?

Prezydent zapytał i o modyfikację praw prezydenta. Pojawiło się pytanie o polityczkę zagraniczną i zwierzchnictwo nad armią. Od polityki zagranicznej jest rząd i nie ma sensu jej rozdzielanie na dwa ośrodki. Przykład z Lechem Kaczyńskim powinien być wystarczający. Przyznam natomiast, że nie mam pomysłu na kwestię obronności. Albo doprecyzujmy podział zadań, albo zabierzmy je prezydentowi.

Nie padło pytania o model prezydentury, co wcześniej sugerowano. Zresztą wiele z zapowiadanych wcześniej pytań nie padło. Rządzi rząd, a prezydent powinien być tylko arbitrem lub obrońcą prawa i konstytucji. Może być, lub nawet powinien, autorytetem, ale w przypadku A.Dudy możemy o tym zapomnieć.

Sądzę, ze A.Duda wystarczająco się już upokorzył z jako strażnik konstytucji. Łamie ją bez skrupułów, a teraz próbuję wprowadzić w błąd opinie publiczną, sugerując że to wina nieprecyzyjnych zapisów obecnej konstytucji.

Inicjatywa nie ma prawa się powieść, bo nie ma nawet wsparcia PiS. A.Duda bez konsultacji zgłosił inicjatywę w ubiegłym roku i szybko zauważył, że nie ma wsparcia i moralnego prawa do jej przeprowadzenia. Początkowo zapowiadano grubo ciekawsze i poważniejsze pytania. Ostatecznie skończyło się na nieistotnych lub po prostu populistycznych.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.