Sejmowa wojna manewrowa wokół Wandy Nowickiej.

przez | 10 lutego 2013

Rzadko się zdarza w polityce, by po szeregu manewrów i starć politycznych o jakąkolwiek kwestię nie można było wskazać zwycięzcy, w przeciwieństwie wielkiej liczby przegranych i/lub ośmieszonych.  I w sporze o Wandę Nowicką, trudno takiego zwycięzcę wskazać. Mieliśmy do czynienia z wielką liczbą manewrów i kontrmanewrów. Było sporo przypadkowych koalicji, czyli takich gdzie opowiadano się wspólnie „za” lub „przeciw”, ale kierując się różnymi intencjami i celem ostatecznym. Mam wrażenie do dopiero teraz uczestnicy walk strzepują bitewny kurz i czekają aż opadnie dym przesłaniający skutki batalii. Każda formacja pamięta skąd wyruszyła, ale dopiero po opadnięciu dymu, zobaczy na jakich pozycjach się zatrzymała. Obawiam się, że niektórzy politycy będą co najmniej zdumieni tym co robili. Bo w końcu jakaś refleksja do nich dojdzie. Ciekawe czy teraz sejm i politycy będą konsekwentni i wcielą w życie niektóre z postulatów o które toczoną tą zażartą walkę.

A wszystko zaczęło dwa tygodnie temu, gdy po awanturze o premie marszałków, J.Palikot postanowił wymienić w fotelu wicemarszałka przypadającego tej partii, Wandę Nowicką na Annę Grodzką. Ta druga jest tu nie mniej istotna, ponieważ gdy tylko okazało się że wicemarszałkiem może zostać osoba transseksualna, w szeregach posłów konserwatywnych wybuchła panika. Partyjni stratedzy zaczęli budować plany działania.

Sądzę, że powoli do ludzi dojdzie że Wanda Nowicka bohaterką starcia nie jest. Sprawa premii faktycznie postawiła W.Nowicką w niezbyt korzystnym świetle.  W całym konflikcie z J.Palikotem W.Nowicka zapomniała, że na fotelu wicemarszałka reprezentuje klub RP. J.Palikot faktycznie postawił ją w niezręcznej (wręcz upokarzającej) sytuacji, ale trzeba pamiętać że dała mu powód. Nie wnikając w intencje Palikota, trzeba przyznać że był jedynym liderem który postanowił ukarać klubowego wicemarszałka za branie 40 tys. zł. Niestety u Wandy Nowickiej górę wzięła ambicja i zwykły ludzki odruch obrony przed atakiem. Tylko że tak może postąpić zwykły człowiek, w sytuacji zagrożenia, ale nie polityk który okopał się na fotelu wicemarszałka. Na dodatek z punktu widzenia środowisk jakie reprezentuje RP i Nowicka, zamiana na Grodzką mogła być fenomenalnym ruchem. Wanda Nowicka chyba zapomniała po co jest funkcja partyjnego wicemarszałka w sejmie i że zawdzięcza ją swojej partii. Do obrony przed J.Palikotem skorzystała z obrony posłów i ugrupowań, które bynajmniej jej nie kochają, co pokazali w czasach kiedy ją powoływano na wicemarszałka. Jak rozumiem, to jest teraz jej grupa wsparcia. Wanda Nowicka powinna zwrócić się do sejmu o odwołanie i swój spór z Palikotem, oraz obronę godności, prowadzić z pozycji zwykłego posła. Wolała go jednak upublicznić, nie szczędząc przy tym niskiego lotu docinków pod adresem lidera swojej partii.

Współczuć W.Nowickiej nie zamierzam, bo wiedziała z kim jest w klubie. Janusz Palikot znany jest z niekonwencjonalnych zachowań i skłonności do politycznych skandali. Być może W.Nowicka zauważy w końcu, że ośmiesza swój klub i sprawy o które walczy. Natychmiast obudziły się obrończynie W.Nowickiej ze środowisk liberalnych i feministycznych. Wszystkie te panie nagle są rozczarowane Palikotem, mimo iż bardziej powinny być zaniepokojone postawą A.Nowickiej.

W.Nowicka swoją obroną o podłożu ambicjonalnym sprowokowała powstanie nowej jakości w sejmie oraz postawienie kilku pytań. Został uruchomiony proces, który może zakończyć się pozbawieniem klubu RP reprezentacji w gronie wicemarszałków i zmianą zwyczajowych zasad ich wskazywania. Panie W.Nowicka i jej obrończymi E.Kopacz muszą teraz szukać nowej formuły funkcjonowania marszałków, ponieważ możemy mieć do czynienia z sytuacją, że W.Nowicka nie będzie nikogo reprezentować poza sobą. Kolejne pytanie dotyczy tego czy nadal ma obowiązywać zasada, że największe kluby mają swojego wicemarszałka. Wadą tego rozwiązania jest piastowanie tej zaszczytnej funkcji, przez osoby …. „niezaszczytne” jak na przykład swego czasu A.Lepper. Zaletą – demokratyczna kontrola pracy sejmu.

Ośmieszyli się moim zdaniem posłowie konserwatywni, a z ugrupowań głównie PiS. Jeżeli mamy mianować marszałków wg kompetencji i akceptacji ich światopoglądu przez inne ugrupowania, to dochodzimy do sytuacji że zrywamy z zasadą, że stanowiska marszałków są dla największych klubów. Ciekawe, czy PiS oraz posłowie Solidarnej Polski zaakceptują sytuację iż mogliby nie mieć swoich wicemarszałków (SP oczywiście obecnie nie ma wicemarszałka). Żeby udawać iż chodzi o rzekome kompetencje, SP zaczęła promować w mediach Ludwika Dorna.

Bardzo obłudnie wyszła sprawa głosowania (tzn. samego pomysłu) nad zmianą liczby wicemarszałków z 5 na 4. To jeden z manewrów PiSu. Argumentem miała być redukcja kosztów. Dlaczego nagle teraz i dlaczego robi to partia, która kiedyś akceptowała 5 wicemarszałków? Pytania nie ma co stawiać prawicowym politykom, bo dla nich „strategiczne” działanie moralne być nie musi. Sam PiS w „sprawie Nowickiej” wypadł bardzo bałamutnie. W rzeczywistości PiS walnie przyczynił się do utrzymanie przez W.Nowicką fotela wicemarszałka. W głosowaniu nad odwołaniem W.Nowickiej PiS nie brał udziału, dzięki czemu z pozoru ratował twarz. Nic bardziej błędnego. Nieobecnością w głosowaniu na usunięciem Nowickiej, PiS zapewnił sobie jedynie zablokowanie mianowania A.Grodzkiej na stawisko wicemarszałka. To bynajmniej nie kończy kwestii powołania A.Grodzkiej ani kogokolwiek z RP, bo PiS stwierdził że ze względu na działania J.Palikota i jego ugrupowania, głosować nad mianowaniem wicemarszałka dla tej partii nie zamierza w ogóle. W związku z tym, gdyby politycy PiS byli tak bardzo moralni jak to demonstrują, powinni byli wziąć udział w głosowaniu nad usunięciem Nowickiej, a potem głosować przeciwko mianowaniu A.Grodzkiej czy kogokolwiek z RP.

W tle sprawy W.Nowickiej, stała wymiana jej na A.Grodzką. I tak naprawdę Grodzka była dominującym powodem sejmowych manewrów i wymyślanych naprędce powodów dla których należało bronić Nowickiej czy podważać na gruncie moralnym czy merytorycznym kandydaturę A.Grodzkiej. Większość sejmu nie jest obecnie gotowa do zaakceptowania osoby transseksulanej na stanowisku wicemarszałka. Polityczne manewry z piątkowym finałem, pomimo ciężkiej pracy strategów partyjnych, nic nie dały. Nadal jesteśmy w punkcie wyjścia, czyli z W.Nowicką jako nieakceptowanym przez RP marszałkiem i pytaniem co dalej. Pewnie najlepiej by było gdyby W.Nowicka dogadała się z J.Palikotem i nadal reprezentowała RP jako wicemarszałek, bo politycy samo sobie z tą sprawą nie poradzą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.