Ja również uważam, że emisja w publicznej telewizji filmu Anity Gargas „Anatomia upadku” to błąd i ustąpienie krzykliwej grupie, która od trzech lat bez skrupułów wmawia opinii publicznej, że katastrofa smoleńska to zamach, a państwo pod rządami Tuska jest nieudolne i poddane Rosjanom. Grupa ta, to politycy i publicyści prawicowi oraz rzesze sympatyków. O ile pierwsze dwie grupy cynicznie bawią się manipulacjami dot. smoleńska na użytek politycznego i ideologicznego sporu z Polską tzw. lemingów czy elit, to rzesze sympatyków prawicy i osób ulegających teoriom spiskowym, pełnią tu rolę wiernych.
W wielkim narodowym sporze o wypadek w Smoleńsku mamy dzisiaj dzień wyjątkowy. Telewizja publiczna w ramach – jak się tłumaczy – swojej misji i umożliwienia prezentowania różnych poglądów, zdecydowała się emisję dwóch filmów, których tematem jest smoleński wypadek z 10 kwietnia 2010 r. Pierwszy to produkcja National Geographic, z cyklu Katastrof w przestworzach „Śmierć prezydenta”. Drugi, to film Anity Gargas „Anatomia upadku”. Dla osoby zainteresowanej wypadkiem i znającej jego przyczyny, żaden z filmów nic nie wnosi nowego. Produkcja National Geographic, to w miarę uproszczony, ale rzetelny przebieg wypadku. Film „Śmierć prezydenta” nie obfituje w detale, ale oddaje główne przyczyny wypadku. To dość charakterystyczna produkcja dla stacji tematycznych typu Discovery czy National Geographic. Film stara się oddać problem, ale w lekkostrawnej dla widza formie, by nazbyt nie przemęczył się intelektualnie podczas projekcji. Jednym z zarzutów prawicy był niemal brak opinii osób prezentujących pogląd prawicy. Owszem, to prawda, ale wątek podejrzliwości części Polaków co do przyczyn wypadku, autorzy filmu kilkakrotnie przypominali. Warto autorów filmu pochwalić, że starali się skupić na faktach a nie na motywowanych politycznie hipotezach, które w faktach potwierdzenia nie miały. Ja osobiście byłem rozczarowany niewchodzeniem w szczegóły. I tutaj warto powiedzieć, że tak naprawdę National Gegraphic bardzo sympatyków zamachu oszczędził, ponieważ nie podał masy ważnych dla wyjaśnienia wypadku i późniejszych podejrzeń faktów, które brutalnie ośmieszają prawicowe teorie spiskowe i kładą je na łopatki. Krytyka filmu National Gegraphic w wykonaniu polskiej prawicy, wynikała nie z jakości filmu, ale z trudnej do obalenia prawdy, że to przede wszystkim strona polska jest odpowiedzialna za wypadek. Może się więc polska prawica na film National Gegraphic złościć, ale doprawdy nie można oczekiwać że cały świat dookoła będzie opowiadał głupstwa.
Znacznie więcej emocji wywołuje drugi film i przyczyny jego emisji w telewizji publicznej. Film Anity Gargas, to zlepek podsuwanych insynuacji i narzucanych widzowi interpretacji. Niemal cały film to zestaw tanich chwytów dziennikarskich. Nie sposób (ani sens) odnosić się do nich indywidulanie. Jako przykład podam „dowodzenie” jak to było z przyjazdem karetek pogotowia na miejsce wypadku. Autorka formalnie chce podważyć opinię Rosjan z ich raportu, że karetki przyjechały w miarę szybko i sprawnie. I tu robi zręczną manipulację. Nie sprawdza, że czy te karetki przyjechały czy nie i w jakiej liczbie. Mimo ze rzekomo chciałaby, to nie potrafi (a nawet jej na tym nie zależało) i nie chce. W zamian widz otrzymuje przekaz z rozmowy z jednym z mieszkańców, który był świadkiem jak kilka karetek wjechało na teren garaży leżących blisko lotniska, gdzie pogubiło drogę. Ta informacja nijak się ma to do problemu karetek na lotnisku, ale autorce chodzi przede wszystkim o zasianie wątpliwości. W filmie często słyszymy słowo „eksperci”. Widz niestety nie jest informowany o tym, że chodzi na ogół o sympatyków spiskowej teorii wybuchu wspomagających komisję Macierewicza.
Film A.Gargas ma być informacją o wypadku i jego przyczynach, ale i o emocjonalnej i politycznej otoczce jaka później wytworzyła się wokół wypadku. Film miał pokazać bylejakość państwa polskiego i rosyjskiego. W filmie A.Gargas razi nawet nie tyle manipulacja widzem, co to czego w tym filmie nie ma, a byłoby odpowiedzią na wiele wątpliwości wysuwanych przez autorkę.
Film Anity Gargas również dla osób śledzących spór smoleński i znających poglądy autorki, żadnym zaskoczeniem nie jest. To poziom narracji (a raczej manipulacji) prezentowany przez tzw. dziennikarzy niepokornych i polityków prawicowych od dnia wypadku. Warto wobec tego powrócić do pytania, dlaczego telewizja publiczna zdecydowała się na emisję filmu.
Film Anity Gargas, to dla mnie coś na poziomie tzw, kłamstwa oświęcimskiego. Czyli totalnego negacjonizmu i demonstracyjnego lekceważenie faktów i widza. Telewizja zgodę na emisję filmu tłumaczyła ogromnym napięciem i wątpliwościami w społeczeństwie związanymi z wypadkiem i jego wyjaśnianiem. Niestety te wątpliwości wynikają nie z problemów z ustaleniami faktów, ale niezwykle skutecznego ogromnego szumu medialnego wywołanego przez kreatorów smoleńskiej religii. Decyzja telewizji o emisji filmu, to nie zestawienie opinii, ale w przypadku filmu A.Gargas ustąpienie przed ogromną ludzi, którzy wykreowali kłamstwo i ludzi którzy w to kłamstwo uwierzyli.